Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość od pierwszego usłyszenia. Aktorka Teatru Nowego wydała płytę ze swoim zespołem White Elephant [RECENZJA]

Mateusz Frąckowiak
Płyta zespołu "White Elephant"
Płyta zespołu "White Elephant" okładka płyty
W 2015 roku Oliwia Nazimek, aktorka Teatru Nowego w Poznaniu, założyła zespół White Elephant. Do współpracy zaprosiła znakomitych muzyków, takich jak perkusiści Sławomir Berny i Szymon Piotrowski, oraz basista Józef Michalik. Niedawno ukazał się ich debiutancki album pt.: „Birds”. Czy warto było na niego czekać?

Bardzo lubię poszukiwać ciekawych oraz nieoczywistych zjawisk muzycznych. Jedno z nich odkryłem w zeszłym roku na kanale YouTube. Była to świetnie napisana i skomponowana piosenka „Maszyna do szycia”. Zakochałem się w niej od pierwszego usłyszenia. Rzadko mi się to zdarza, dlatego czym prędzej postanowiłem sprawdzić co to za zespół. Okazał się nim White Elephant. Jej założycielkę znałem z bardzo wyrazistych ról w spektaklach „Beniowski. Ballada bez bohatera” czy „Mister Barańczak” w Teatrze Nowym. Po przesłuchaniu kolejnych trzech utworów już wiedziałem, że to jest moja bajka.

Sprawdź też:

Na krążku znajduje się dwanaście utworów, w tym pięć śpiewanych po polsku. Pierwszym z nich jest „Tommy”, opowiadający o najsłodszym chłopaku w mieście, przypominającym bohaterce Jamesa Deana. Zapewne każda osoba, niezależnie od płci, przeżyła w młodości podobną historię. Dlatego ten song nie pozostawi nikogo obojętnym. Z kolei wspomniana przeze mnie wcześniej „Maszyna do szycia” to z jednej strony wciągająca, melancholijna podróż w głąb ludzkiej duszy, a z drugiej budząca zachwyt, niesamowita gra słowna. Bardzo wzruszający jest dla mnie utwór „Tato”. Zapewne niektórzy z Państwa mogą pomyśleć, że jest to intymna historia autorki tekstu spisana na kartce papieru. Ale czy na pewno? Moim zdaniem największą siłą tej muzycznej opowieści jest jej uniwersalność. Każdy z nas pamięta przecież miejsca czy przedmioty przywołujące na myśl dzieciństwo. I zapewne chcielibyśmy w takich momentach wrócić do „domu, którego już nie ma”.

Nieco żywszą, mającą swój niepowtarzalny rytm piosenką jest „Mendelssohn”. Tutaj po raz kolejny objawia się talent pisarski Oliwii Nazimek. Każdy wers i zwrotka to muzyczna pogoń, która wydaje się nie mieć końca. Za każdym razem wzruszam się, kiedy słucham „Dziewczynki”, bardzo lirycznej opowieści o codziennej rutynie. Ileż to razy mijamy na ulicy te same osoby, nawet o tym nie wiedząc. Nie zastanawiamy się nad tym kim są lub gdzie zmierzają, bo wydaje nam się to absurdalne. W dodatku nie mamy na to czasu, bo za chwilę musimy być w umówionym miejscu, a nie chcemy się spóźnić. Tymczasem wiele z nich mogłoby nam opowiedzieć niejedną, fascynującą historię. Utworem końcowym jest „Nie ma mnie”, w którym bohaterka wspomina dawny związek. Wylicza swoje liczne błędy, usprawiedliwiając przy tym byłego partnera. Jest to przepiękne i nietuzinkowe podsumowanie tej niesamowitej podróży, jakiej byliśmy świadkami.

Czytaj też: Anna Lasota, śpiewaczka Teatru Muzycznego w Poznaniu: Czerpię przyjemność z tej roboty

W moim odczuciu debiutancki album White Elephant to muzyczna perełka. Wracam do niego po wielokroć i jestem pewien, że Państwo również będą nim zachwyceni. Póki co dostępny jest wyłącznie na profilu FB zespołu, ale już wkrótce pojawi się również na stronie internetowej Teatru Nowego (www.teatrnowy.pl) w zakładce Sklep.

Polecam także moją rozmowę z Oliwią Nazimek, którą można obejrzeć poniżej.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski