Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miód i pyłek trzeba jeść przez cały rok

Daria Kubiak
Jerzy Gnerowicz to właściciel pasieki, miłośnik pszczół, działacz związku pszczelarzy, kolekcjoner i autor publikacji. Za chwilę wyda swoją 14 książkę

Pszczelarstwem zajmuje się pan od kilkudziesięciu lat. Co pana w pszczołach tak urzekło?

- Pszczelarzem zostałem z tego powodu, że trafiłem pomiędzy pszczelarzy pracując w Rejonowej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej w Kaliszu. Mój teść także był pszczelarzem. Kiedyś, jako wiceprezes zarządu spółdzielni, wybrałem się z pszczelarzami na wycieczkę. Przysłuchując się ich fachowym rozmowom, zdałem sobie sprawę z tego, że - choć jestem inżynierem rolnictwa - czasem nie wiem, o czym oni mówią. Po powrocie zadraśnięta ambicja kazała mi sięgnąć po książkę o pszczołach. Znalazłem w niej niezwykle ciekawe rzeczy. Im głębiej wchodziłem w temat, tym bardziej mnie pochłaniał. Właścicielem pierwszych pszczół zostałem w1982 roku. Od tego czasu pszczoły tak mnie pochłonęły, że poza żoną, ważniejszych istot w życiu nie widzę. Kocham pszczoły. Błogosławię dzień, w którym zostałem pszczelarzem. Od tego dnia pszczelarstwo stało się dla mnie sposobem na życie.

Wyliczono, że z każdą sekundą ubywa w naszym kraju ponad 100 pszczół. Co lub kto jest ich największym wrogiem?

- Największym wrogiem pszczół jest, niestety, człowiek. Nie umiemy uszanować tego, co dała nam natura. Człowiek w ciągu 10 minut może wytruć pszczoły ze stu uli. Zniszczyć całą pasiekę. Jednym z powodów, że pszczół nam ubywa, jest powszechne stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. Kolejne powody to rezygnowanie z określonych gatunków upraw, np. kwitnących roślin pastewnych , w miejsce których wszędzie pojawiła się kukurydza. Jest na niej trochę pyłku, ale nie ma nektaru. Od wielu lat nie widziałem na polach seradeli, wyki, lucerny, koniczyny, z traktowanych herbicydami zbóż zniknęły chabry, z których powstaje wyjątkowo smaczny miód. Szykuje się więc monodieta dla pszczół, a w ogóle pożywienia dla nich jest coraz mniej. Pszczoły źle znoszą te niekorzystne zmiany w środowisku, polegające na zubożeniu szaty roślinnej. Kiedyś inne były także lasy. Były bogatsze w gatunki miododajne, przykładowo lipy, klony… Dzisiaj prawie w całości są sosnowe. To z czego ma być ten miód? Ponadto prowadzona selekcja hodowlana sprawia, że kosztem cech związanych z łagodnością i pracowitością, pszczoły tracą na odporności na choroby bakteryjne i wirusowe. Coraz skuteczniej nękane są przez pasożyty, np. pajęczaka wywołującego chorobę o nazwie warroza.

Czym pan dokarmia swoje pszczoły?

- Kiedyś pszczelarze pozostawiali pszczołom na zimę część wytworzonego przez nie miodu, co najmniej 10-12 kg. Dzisiaj wybierają z uli wszystek miód. Przygotowując pasieki do zimy daję pszczołom, podobnie jak inni pszczelarze, paszę z syropu cukrowego, na którym zimują. Ta praktyka powoduje wzrost wydajności z pasiek.

Zaczął się sezon na przeziębienia. Który miód jest najlepszy?

Najpopularniejszy w naszym kraju jest miód rzepakowy - bardzo łatwo przyswajalny przez organizm. Niektórzy preferują miody wielokwiatowe - mają bogatszy bukiet zapachowy, ale wszystkie miody mają właściwości prozdrowotne. Niektóre gatunki wyraźnie wspomagają organizm człowieka w walce z przeziębieniami czy grypami, np. miody lipowe, malinowe, ale tych jest niewiele. Trzeba jednak pamiętać, że z ula jest dużo więcej wartościowych produktów. Jest wosk, jad pszczeli, który może być lekarstwem, propolis - substancja wydzielana przez pąki liściowe i zbierana przez pszczoły, jest w końcu pyłek kwiatowy. Propolis pszczoły wykorzystują w ulu w celach dezynfekcyjnych, gdyż ma właściwości bakteriobójcze. Rozpuszczony w spirytusie jest dla człowieka lekarstwem sprzyjającym gojeniu się ran. Ma właściwości antyrakowe, wzmaga ogólną odporność organizmu. Według mnie najcenniejszym darem z ula jest jednak pyłek kwiatowy, który pszczoły wnoszą w formie kuleczek na dwóch tylnych nóżkach, stąd zwanych przez pszczelarzy „obnóżami pszczelimi”. Kuleczki składają w komórkach plastrów pszczelich i poddają pszczelej obróbce. W tak przechowywanym przez pszczoły pyłku zachodzi proces fermentacji mlekowej, który go konserwuje. Pyłek zgromadzony przez pszczoły pod koniec lata nadaje się jeszcze na ich pokarm na przedwiośniu.

Dlaczego pyłek jest aż tak cenny?

Odżywcza i zdrowotna wartość pyłku wynika z zawartych w nim niemal wszystkich pierwiastków z tablicy Mendelejewa. Są w nim cenne związki organiczne: aminokwasy, witaminy, proste białka, hormony roślinne mające właściwości zapobiegające odkładaniu się złogów cholesterolowych, kwasy organiczne i wiele innych cennych substancji. Pszczoły żywią mleczkiem wytworzonym z pyłku swoje potomstwo i królową ula, jego część zjadają także pszczoły robotnice. Można więc powiedzieć, że pyłek kwiatowy to „pszczeli chleb”. Przeciętna rodzina potrafi zgromadzić w ciągu sezonu do 20 kg pyłku. Pszczelarze znaleźli sposób, aby w momencie, gdy wnoszą go do ula, podebrać im nawet 3-4 kg pyłku. Dla człowieka jest on najcenniejszym suplementem diety. Aby nie chorować, miód i pyłek należy jeść przez cały rok.

W jakiej postaci należy jeść miód, aby zachować jego cenne właściwości?

Należy pamiętać, że graniczna temperatura, po przekroczeniu której miód traci cenne właściwości wynosi 42 st. Celsjusza. Gorąca herbata ma 80-100 stopni. Najlepiej więc zjeść dwie łyżki miodu i dopiero potem popić go przestudzoną herbatą. Mój przepis brzmi tak: weź łyżkę miodu, zalej go wieczorem przegotowaną, letnią wodą, rozpuścić i pozostaw go tak do rana. Do wody przenikną z miodu jego najcenniejsze właściwości. W miodzie są cenne makro- i mikroelementy. Rano dolej nieco ciepłej wody i wypij. Zrób to samo, abyś także wieczorem miał co wypić. Napitek można wzbogacić łyżeczką pyłku kwiatowego.

Prowadzi pan pasiekę, zajmuje się historią i kulturą pszczelarstwa oraz dużo publikuje. O czym traktuje ostatnio wydana pana książka? Nad czym pracuje pan obecnie?

W tym roku wydałem już książkę o życiu i działalności XIX-wiecznego morawskiego zakonnika, odkrywcy praw dziedziczności „Ojciec Grzegorz Mendel pszczelarz nieznany”. Pracowałem nad nią 12 lat. Za trzy tygodnie ukaże się moja praca monograficzna poświęcona pochodzącemu z Grabowa nad Prosną, znamienitemu polskiemu pszczelarzowi prof. Teofilowi Ciesielskiemu. Okazją ku temu jest setna rocznica jego śmierci. Będzie to 14 pozycja książkowa mojego autorstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski