Mistrz Polski na deskach

Walcząca o awans do fazy play-off Fogo Unia pojechała do Rybnika z nożem na gardle. - Sytuacja w tabeli zmusza nas do wygrywania, ale my jesteśmy na to wygrywanie gotowi. Wszyscy zawodnicy są w optymalnej formie, a to pozwala z optymizmem oczekiwać rywalizacji na torze - zapowiadał przed kamerami nsport+ Adam Skórnicki.

Niestety, wydarzenia na torze tego nie potwierdziły. Mecz w Rybniku rozpoczął się dla mistrzów kraju bardzo pechowo, ponieważ już w inauguracyjnej odsłonie na tor upadł Tobiasz Musielak, a w następnym biegu defekt miał Bartosz Smektała. To był jednak dopiero początek kłopotów naszych żużlowców. O tym, że leszczynianie będą mieli problemy w starciu z beniaminkiem PGE Ekstraligi, było wiadomo już po pierwszej serii startów, po której Byki przegrywały aż siedmioma punktami.

- Jesteśmy mocno zaskoczeni torem. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak twardy. Chwilami jedzie się jak na lodowisku - mówił Musielak. Gospodarze na takiej nawierzchni radzili sobie jednak znakomicie. W ich zespole trudno było nawet poszukać słabszego ogniwa. Wszyscy, od Grigorija Łaguty po Kacpra Worynę, potrafili zapisywać trójki na swoim koncie. To sprawiło, że przewaga Rekinów systematycznie rosła. W 8. wyścigu menedżer Fogo Unii te straty próbował zniwelować, stosując rezerwę taktyczną, z której pojechał Zengota.

I Zengota w stu procentach wywiązał się ze swojej roli, bo jako pierwszy przejechał linię mety. Nic to jednak nie dało, bo jadący z nim w parze Piotr Pawlicki był czwarty. Chwilę później ROW zadał gościom kolejny cios, ponieważ rewelacyjny w niedzielę Rune Holta wraz z Andre-asem Jonssonem przez cztery okrążenia odpierali ataki Emila Sajfutdinowa i Zengoty. Ta wygrana wyraźnie dodała gospodarzom skrzydeł, bo dwa kolejne wyścigi także zakończyły się ich podwójnymi zwycięstwami i było praktycznie po meczu.

W samej końcówce Byki nieco zmniejszyły straty, ale nie miało to już żadnego znaczenia, ponieważ ROW po remisie w Le-sznie zainkasował także punkt bonusowy. O przegranej Fogo Unii zadecydowała przede wszy-stkim słaba postawa liderów Nicki Pedersena oraz Sajfutdinowa. Porażka w Rybniku może być zresztą bardzo bolesna, bo szanse Fogo Unii na awans do czołowej czwórki, która w decydującej części sezonu pojedzie o medale, stanęła pod ogromnym znakiem zapytania. A już w ten czwartek rozbite Byki czeka zaległe starcie na własnym torze z Falubazem Zielona Góra.

ROW Rybnik - Fogo Unia 54:35
ROW: Jonsson 5+1 (1,1,2,1), Holta 14+1 (3,3,3,2,3), Fricke 11+2 (3,1,2,2,3), Baliński 6 (1,2,3,0), G. Łaguta 12+2 (2,3,2,3,2), Chmiel 0 (d,0,0), Woryna 6+1 (2,3,1,0).
Fogo Unia: Pi. Pawlicki 6 (2,3,0,1,0), Musielak 0 (w,0,0), Sajfutdinow 3+1 (0,1,1,1), Zengota 10+1 (2,2,3,0,2,1), N. Pedersen 5 (0,2,d,3), Smektała 4+1 (d,0,3,1), Kubera 7 (3,1,1,2).
Pierwszy mecz: 45:45. Bonus: ROW.

Bieg po biegu
1. Holta, Pawlicki, Jonsson, Musielak (w) 4:2
2. Kubera, Woryna, Smektała (d), Chmiel (d) 2:3 (6:5)
3. Fricke, Zengota, Baliński, Sajfutdinow 4:2 (10:7)
4. Woryna, Łaguta, Kubera, Pedersen 5:1 (15:8)
5. Pawlicki, Baliński, Fricke, Musielak 3:3 (18:11)
6. Łaguta, Zengota, Sajfutdinow, Chmiel 3:3 (21:14)
7. Holta, Pedersen, Jonsson, Smektała 4:2 (25:16)
8. Zengota, Łaguta, Woryna, Pawlicki 3:3 (28:19)
9. Holta, Jonsson, Sajfutdinow, Zengota 5:1 (33:20)
10. Baliński, Fricke, Kubera, Pedersen (d) 5:1 (38:21)
11. Łaguta, Holta, Sajfutdinow, Musielak 5:1 (43:22)
12. Smektała, Fricke, Pawlicki, Chmiel 2:4 (45:26)
13. Pedersen, Zengota, Jonsson, Baliński 1:5 (46:31)
14. Fricke, Kubera, Smektała, Woryna 3:3 (49:34)
15. Holta, Łaguta, Zengota, Pawlicki 5:1 (54:35)