Szkoleniowiec Włodarczyk został do czerwca w USA (wcześniej był ze swoją zawodniczką, ale ona w trakcie obozu musiała na kilka dni wrócić na zabieg do Warszawy) i zaproponował zajęcia online. Jego podopieczna to obśmiała i uznała, że trener postawił na niej krzyżyk. Propozycję Kaliszewskiego ostro skrytykował też prezes PZLA, Henryk Olszewski.
Wyniki na treningach byłej zawodniczki Kadeta Rawicz i AZS AWF Poznań po kontuzji i odpuszczeniu poprzedniego sezonu być może nie były olśniewające, ale to nie znaczy, że nie ma ona szans na dojście do formy, tym bardziej, że igrzyska zostały przesunięte na 2021 r. Po rozstaniu z Kaliszewskim pojawiło się od razu pytanie, kto może być jego następcą lub następczynią.
– Gdybym dostał taką propozycję, to niewykluczone, żebym się zgodził. Czas goi rany, a poza tym nasze rozstanie 11 lat temu nie było wcale tak burzliwe jak to niektórzy przedstawiali. Mimo zaawansowanego wieku zawsze jestem gotowy pomóc polskiej lekkiej atletyce – przyznał 85-letni Czesław Cybulski, który pracował z Włodarczyk w latach 2005-2009 i uchodzi za głównego szlifierza jej talentu.
Inne opcje to współpraca z Witoldem Kopronem (dziadkiem Malwiny Kopron, brązowej medalistki MŚ w Londynie w 2017 r.) lub zagranicznym trenerem. Ta ostatnia możliwość jest chyba najbardziej prawdopodobna, tym bardziej, że od niedawna interesy naszej młociarki prowadzi słowacki menedżer Alfonz Juck.
Plusem całej sytuacji na pewno jest to, że do niespodziewanego rozstania trenera i zawodniczki doszło ponad rok, a nie kilka miesięcy przed igrzyskami, bo wtedy akcja ratunkowa byłaby dużo bardziej skomplikowana.
Drogi Włodarczyk i Cybulskiego rozeszły się 11 lat temu. Padły o dwa słowa za dużo i z przyjaciół stali się wrogami na całe życie. Tak się przynajmniej wówczas wydawało.
– Nie chcę oceniać, kto miał wtedy rację. Nie byłem świadkiem konfliktowej sytuacji. Ja też nie miałem swego czasu dobrych relacji z Anitą, bo jak wróciła pod nasze skrzydła po studiach w Poznaniu, to parę osób zaczęło jej mieszać w głowie. Wizja „warszawki” zrobiła swoje. Miała ambicje, żeby przenieść się do stolicy i ja to byłem w stanie zrozumieć, szkoda tylko, że nie potrafiła powiedzieć o tym wprost – mówił kilka lat temu Bogusław Jusiak, pierwszy trener naszej mistrzyni z Kadeta Rawicza.
On też wypowiedziała pocieszające słowa a propos problemów ze znalezieniem nowego szkoleniowca. – Anita reżimowi treningowemu jest podporządkowana od ponad 15 lat, poza domem spędza 300 dni w roku i jeździ na obozy do różnych miejsc na świecie. Przy jej doświadczeniu wyniki są czymś naturalnym. Rola trenera bardziej w jej przypadku sprowadza się do roli koordynatora i mentora, bo przecież Anity już nie trzeba uczyć rzucania młotem – zauważył Jusiak.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?