Patrycja Rojewska-Madziała przez lata pomagała przyszłym i świeżo upieczonym mamom, pracując jako lekarka na oddziale endokrynologicznym w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym UMP przy ul. Polnej w Poznaniu. Dziś sama potrzebuje pomocy.
Lekarze z poznańskiego szpitala sprzeciwili się decyzji wojewody o wstrzymaniu przyjmowania pacjentów:
Trwa zbiórka na jej leczenie organizowana na platformie SIEPOMAGA.PL.
- W grudniu 2017 mój świat wywrócił się do góry nogami… W mojej głowie znaleziono guza o wielkości aż 4,5 cm – tyle, ile piłeczka ping-pongowa. Od diagnozy do operacji minęły zaledwie dwa tygodnie. Święta Bożego Narodzenia spędziłam już w szpitalu
- opowiada Patrycja.
Rak mózgu skomplikował życie młodej mamy
Gdy młoda lekarka usłyszała diagnozę, była świeżo upieczoną mamą 17-miesięcznej Wandy.
- Zawsze lubiłam wyzwania. Studia medyczne, praca w szpitalu. Nigdy nie bałam się ciężkiej pracy i konsekwentnie dążyłam do celu. To się nie zmieniło, niestety, ponad 2,5 roku temu zmienił się mój cel. Z całych sił próbuję wrócić do sprawności i „normalności” po operacji usunięcia dużego guza pnia mózg
- opisuje swoją historię.
Operacja była na tyle skomplikowana, że niestety zakończyła się komplikacjami. Na OIOM-ie spędziła prawie 5 miesięcy. Uczyła się oddychać, siedzieć, chodzić na nowo.
- Miałam tak uszkodzony ośrodek oddechowy, że gdy próbowałam robić dwie rzeczy naraz, np. oddychać i siedzieć, to oddech ustawał. Każda próba kończyła się utratą przytomności. Niekiedy traciłam ją kilkadziesiąt razy dziennie. Miałam zaburzenia czucia głębokiego - nie wiedziałam, gdzie się kończę, a gdzie zaczynam, gdzie góra, a gdzie dół… Nie mówiłam, nie połykałam, nie ruszałam ani jednym mięśniem twarzy. Nie byłam w stanie utrzymać nawet głowy - opisuje Patrycja.
Lekarka potrzebuje pomocy, by wrócić do pełnej sprawności
Młoda lekarka do dziś nie uzyskała pełnej sprawności. Ma problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi. Doszło do częściowego zaniku kości szczękowych, co przyczyniło się do deformacji twarzy, zniszczenia zgryzu oraz uzębienia. Czekaj ją leczenie protetyczne - odniesienie zwarcia, wydłużenie zębów i odrotowanie żuchwy, przeszczep kości i wszczepienie implantów. Całość wyceniono na ponad 80 tys. złotych. Do tego dochodzi jeszcze konieczna operacja oczu. W planach też zabiegi na krtani, podniebieniu plastyka blizny po tracheostomii.
- Dziś Patrycja ledwo mówi, ma problem z ośrodkiem mowy. Od dnia operacji właściwie nie je. Jest karmiona pozajelitowo. Potrzebna jest pomocy, by mogła normalnie żyć - opisuje Hanna Walkowiak, specjalistka ds. marketingu szpitala na Polnej.
- Uszkodzenie nerwu twarzowego spowodowało u mnie spore obniżenie się policzków i całej twarzy. Grawitacja jest dla mnie bezlitosna… Na szczęście można to cofnąć za pomocą specjalnych nici aptos – mają zastąpić mi mięśnie, które zanikły. Dzięki nim będę lepiej zamykać oczy, co ochroni moją rogówkę. Koszt takich nici to kolejne 11 tysięcy złotych - opisuje Patrycja.
Dziś po latach walki, marzeniem młodej lekarki jest zjeść normalny obiad, tatara, wypić kawę i swobodna rozmowa. By je zrealizować, potrzeba pieniędzy. Można pomóc, dokładając chociażby złotówkę do zbiórki.
[
](https://www.siepomaga.pl/dla-patrycji "Siepomaga - pomagam codziennie")
Zobacz:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?