Zobacz też inne teksy na Blogu Młodej Mamy
Nawet nie wiecie, jak mi się nie chce! Nie chce mi się wracać do pracy. Przyzwyczaiłam się do prania, sprzątania, prasowania dziecięcych ubranek i zabaw w „a ku-ku”. Przeraża mnie powrót do „normalnych” zajęć, nowy rozkład dnia i jeszcze więcej odpowiedzialności. No i ten Ludzik w żłobku…
Panie opiekunki witają nas z uśmiechem. Tłumaczą, jak wygląda rozkład dnia i co żłobkowicz musi mieć ze sobą.
– Dzieci zawsze płaczą, także tym proszę się nie przejmować – mówi jedna z „nowych cioć”.
– Płaczą?
– Tak, dlatego proszę się na początku szybciutko pożegnać.
Trochę już znam Naszego Syna. Wystarczy go oddać do innych rąk i będzie zadowolony dopóty, dopóki ktoś się nim zajmuje.
Tak było podczas świąt, gdy oczarował grupę niemieckich emerytów i wymuszał uśmiechy „metodą na wnuczka”. Także, co do płaczu, a raczej jego braku, mogę być spokojna.
Prędzej ja się popłaczę przed ekranem komputera, wpisując newsy z miasta.
Piszę ten post, a Janek bawi się w kojcu. Wyciąga rączki do pomarańczowego uchwytu. Już jest na kolanach. Obie rączki trzymają plastikowe kółko. Uwiesza się na nim całym człowieczkiem. Puszcza jedną rączkę, zawija nóżkę pod pupę. Druga rączka opiera Ludzika o siatkę i tym sposobem Nasz Syn… siedzi.
Pierwszy raz sam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?