Strach, lęk, niepewność i brak informacji. Od wybuchu wojny w Ukrainie mija dokładnie rok. Wspominamy, co wtedy mówili i czuli zarówno mieszkający w Poznaniu Ukraińcy, jak i Polacy, którzy wyrażali gest solidarności.
Moja mama mieszka w Winnicy. Zadzwoniła do mnie o 6:00 rano i powiedziała, że zaczęła się wojna
– wspominała wówczas Swietłana.
Dodała:
Boję się bardzo. Z rodziny mam jedynie brata i mamę. Obydwoje są na Ukrainie. Nie mam, jak im pomóc.
Swietłana wyjaśniała też, że lękowi o bliskich towarzyszy ogromne poczucie bezsilności. Wyjazd z Ukrainy był bardzo trudny: lotniska były wtedy zamknięte, pociągi i autokary nie kursowały lub kursowały bardzo rzadko, wiele mostów i dróg było nieprzejezdnych. Dodatkowo, według informacji od rodziny zaczynało brakować benzyny, a w bankomatach gotówki.
Julia kilka lat temu przyjechała do pracy do Polski. Ma syna w wieku 26 lat. Jej mąż także był w takim wieku, że mógł jeszcze zostać wzięty do wojska.
Bardzo się o nich martwię. Reszta rodziny też wciąż jest na Ukrainie. Trzeba ich jak najszybciej stamtąd ściągnąć. Tam nigdzie nie jest bezpiecznie. Wciąż mam nadzieję, że to się szybko skończy, ale ...
– urwała Julia.
W Polsce, jak podkreślali, czuli się wówczas bezpiecznie.
Anastazja i Siergiej także byli zdania, że w Polsce nic im nie grozi. Nie zamierzali też wracać do swoich rodzinnych stron. Obydwoje pochodzą z Doniecka. Tam zostały ich rodziny.
Boimy się o nich bardzo. Chcielibyśmy, by przyjechali tutaj i żebyśmy znów byli razem bezpieczni
– mówili.
Polacy pozostali już wtedy solidarni z Ukrainą. W całym Poznaniu coraz częściej widać było rozwieszone flagi, wstążki w niebiesko-żółtych barwach i różne napisy wyrażające wsparcie.
Wśród pracowników nie mamy żadnych osób pochodzenia ukraińskiego, ale mamy ich wśród znajomych i przyjaciół. To z myślą o nich wywieszamy te flagi. Chcemy, by wiedzieli, że jesteśmy z nimi
– zaznaczali w tym czasie właściciele jednej z restauracji w Poznaniu.
Dodali też, że wśród ich przyjaciół przeważały myśli, by pozostać w Polsce i pomóc wyjechać z zagrożonych terenów swoim bliskim.
To, co zrobiła Rosja, jest niewyobrażalne. Mamy wojnę. Na razie trudno jest o tym nawet myśleć, bo o takich rzeczach czytało się przecież tylko w podręcznikach do historii
– dodał jeden z pracowników.
Pan Kazimierz, 70-letni mieszkaniec Poznania, również był przerażony sytuacją:
Teraz nic już nie jest pewne, nie wiemy, co się wydarzy za chwilę. Jak widać, są tacy szaleńcy, dla których ten spokój w Europie trwał zbyt długo.
Rosyjska inwazja na Ukrainę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?