374-stronicowy raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych został ujawniony w lutym 2007 r. Treść opracowała komisja pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, ówczesnego wiceministra obrony narodowej. Dokument zawierał kilkadziesiąt nazwisk osób, które miały współpracować lub być powiązane z WSI. Bogusław Zalewski, wtedy prezes MTP, został wymieniony jako współpracownik Zarządu II Sztabu Generalnego "w zakresie działań wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa sił zbrojnych".
CZYTAJ TEŻ:
ZALEWSKI STRACIŁ PRACĘ NA MTP
Zalewski przyznał się do kontaktów ze służbami. Zaznaczył jednak, że udzielał pomocy wyłącznie w zakresie spraw dotyczących gospodarki i nigdy nie przyjął żadnego wynagrodzenia, nie złamał też obowiązującego prawa. Mimo to, krótko po publikacji raportu rada nadzorcza MTP odwołała go z pełnionej przez 11 lat funkcji prezesa targów. Taki wniosek złożyło Ministerstwo Skarbu Państwa. Jego przedstawiciele stwierdzili, że na czele spółki nie może stać były współpracownik WSI. Reprezentanci Poznania, posiadacza 40 proc. udziałów, przychylili się do tego wniosku. Tylko jeden członek rady zagłosował przeciwko odwołaniu prezesa.
- Podczas posiedzenia dyskutowaliśmy głównie o tym, na ile niezrealizowanie wniosku ministerstwa może wpłynąć na funkcjonowanie spółki - tłumaczy dziś Tomasz Kayser, zastępca prezydenta Poznania i wiceprzewodniczący rady nadzorczej MTP. - Głosowaliśmy za odwołaniem tylko dlatego, że większościowy udziałowiec Targów nie widział możliwości współpracy z prezesem Zalewskim. Było oczywiste, że za wnioskiem ministra stał ówczesny premier, a Targi nie mogły sobie pozwolić na długo-trwały konflikt z rządem. Jednocześnie możliwe było przekazanie zarządzania Targami wiceprezesowi o równie wysokich kompetencjach.
Wiceprezydent dodaje, że przedstawiciele miasta podkreślali, iż nie wykazano, żeby działalność Zalewskiego wiązała się z łamaniem prawa, a sam fakt współpracy z WSI nie może być powodem stawiania zarzutów. Byłego prezesa przeniesiono na stanowisko dyrektora. W 2009 r. został zwolniony. Po kilku miesiącach nowy prezes Andrzej Byrt zatrudnił go jako doradcę.
Pozew za zamieszczenie danych w raporcie WSI złożyło 26 osób. 15 spraw wciąż się toczy. W pozostałych MON wypłacił już 507 tys. zł. Ale szacuje się, że kolejne niekorzystne dla niego wyroki mogą tę kwotę podwoić. Minister zamierza zamieścić dane osób, które już wygrały, w swoim dzienniku urzędowym.
Więcej w poniedziałkowym "Głosie Wielkopolskim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?