W przeciwieństwie do ponad 90 procent polskich muzeów w tym nic nie będzie za szybką, a wręcz przeciwnie. Zostało tak pomyślane, by dostarczyć zwiedzającym jak najwięcej przeżyć. Prawdziwych przeżyć.
CZYTAJ TEZ:
Historycy będą mieli nowoczesną siedzibę
Studenci chcą tramwaju z Moraska na Ogrody
W specjalnie zaprojektowanych pawilonach poczują więc trzęsienie ziemi i przeżyją wybuch wulkanu będąc w środku góry. Będą też mogli wejść do wnętrza kurhanu, wykopać swój artefakt w archeologicznej odkrywce i wprawić w ruch jedną z planet układu słonecznego.
Miejsce nudnych tablic i plansz zastąpią ekrany dotykowe umieszczone przy eksponatach. Dotykając ekranu będzie można na przykład wyruszyć w przeszłość z kamiennym toporem: przeżyć wyprawę po kamień, poznać proces jego obróbki i dowiedzieć się, kto miał prawo do noszenia topora.
Największą jednak atrakcją uniwersyteckiego muzeum będzie sama natura. Będzie można ją podglądać w drzewach, w rzece, w ziemi. Poznawać jej prawa, odkrywać jej małe i duże tajemnice. Uczyć się ją szanować.
- Zapominamy o tym, że bez niej jesteśmy niczym, bo kiedy wytniemy ostatnie drzewo nie będzie już powietrza, którym można oddychać - mówi prof. Jerzy Fedorowski, światowej sławy paleontolog, dyrektor centrum Uniwersytecki Park Historii Ziemi. - Zapominamy również o tym, że życie na Ziemi trwa już miliardy lat, znacznie dłużej niż trwa historia człowieka. To miejsce ma nam o tym przypomnieć. Chcemy, żeby to spotkanie z Ziemią i jej historią, a także z historią człowieka, miało posmak intelektualnej przygody. To nie będzie Disneyland, ale też nikt nie będzie się tu nudził.
Archeologia z etnografią, biologia, fizyka z astronomią oraz nauki o Ziemi - to będzie typowo naukowa część parku, którego żywą część mają stanowić m.in. wspomniane rezerwaty i wytyczone w nich ścieżki edukacyjno-rekreacyjne.
W przypadku Żurawińca plany sięgają znacznie dalej - naukowcy chcą mu przywrócić odpowiednie nawodnienie.
- Tylko w ten sposób można go ocalić - mówi prof. Jerzy Fedorowski. - Zachowajmy dla przyszłych pokoleń to, co można i trzeba ochronić. Takiego myślenia trzeba jednak uczyć. Dlatego nasz park ma nie tylko zapewniać rekreację, ale przede wszystkim edukować.
To, kiedy poznaniacy będą mogli cieszyć się muzeum Ziemi zależy przede wszystkim od pieniędzy. Sam uniwersytet nie jest w stanie sfinansować tak ogromnego przedsięwzięcia. Będzie się starał o wsparcie unijne. I to nie sam: projekt podoba się zarówno w mieście, jak i w Urzędzie Marszałkowskim. Podoba się również parlamentarzystom.
- Najważniejsze, żeby powstał - mówi prof. Jerzy Fedorowski. - To nie jest kwestia ambicji kilku naukowców. Ten park już na zawsze ma się stać częścią Poznania. To ma być nasza wspólna odpowiedź na otaczającą nas kulturę śmieci.
Nieprzypadkowo śledząc w uniwersyteckim muzeum historię człowieka zwiedzający natknie się na końcu na wysypisko śmieci. Czy to będzie wszystko, co pozostawi po sobie człowiek? Profesor Jerzy Fedorowski ma nadzieję, że nie.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?