Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo rolnika w Głuchowie: Świadków dopadła amnezja

Łukasz Cieśla
Morderstwo rolnika w Głuchowie: Świadków dopadła amnezja
Morderstwo rolnika w Głuchowie: Świadków dopadła amnezja Waldemar Wylegalski
Policja po latach powróciła do niewyjaśnionego zabójstwa Mariusza Sobkowiaka z 1999 roku, do którego doszło w podpoznańskim Głuchowie. Pojawiły się bowiem informacje, kto ukrył broń, z której oddano śmiertelne strzały. Policji przekazali je krewni ofiary. Jednak kiedy policja wezwała świadków, większość z nich zasłoniła się niepamięcią.

Młody rolnik z Głuchowa kilka dni po zaginięciu w maju 1999 roku, został znaleziony martwy w pobliskim Jeziorze Chomęcickim. Od tamtych tragicznych wydarzeń minęło prawie 16 lat. Rodzina ofiary "od zawsze" domaga się rzetelnego zbadania dowodów.

Niedawno jeden z bliskich krewnych ofiary zawiadomił śledczych o nowych wątkach. Chodziło mu o świadków, którzy mają wiedzieć, kto i gdzie ukrył broń, z której zabito młodego Sobkowiaka. Rozmawialiśmy z jednym z tych świadków. Stwierdził, że rzeczywiście już dawno pojawiły się informacje, kto ukrył broń, która miała być narzędziem zbrodni. Miał to zrobić mężczyzna, który nie pociągnął za spust. Ale pomagał sprawcom, swoim znajomym, zacierać ślady.

- Jednak, gdy sprawą niedawno zainteresowała się policja, wielu świadków nabrało wody w usta. Podczas przesłuchań zasłaniali się niepamięcią. Moim zdaniem po prostu nie chcieli zaszkodzić osobom z sąsiedztwa czy wręcz swoim bliskim, prawdopodobnie zamieszanym w tę zbrodnię. W Głuchowie, małej wiosce, wszyscy się znają - mówi nam jeden ze świadków.

Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, potwierdza, że przesłuchania się odbyły, ale przełomu nie ma.

- Zweryfikowaliśmy nowe doniesienia, ale te działania nie przyniosły żadnych kluczowych informacji - zaznacza Andrzej Borowiak.

Śledztwo odnośnie zabójstwa Sobkowiaka jest jednym z około stu w całej Wielkopolsce, które do tej pory nie zostało wyjaśnione. Chodzi o postępowania również sprzed wielu lat, w których jeszcze nie doszło do przedawnienia karalności czynu. W przypadku zabójstw dochodzi do tego po 30 latach.

Rodzina Sobkowiaka twierdzi, że za ten czyn odpowiadali sąsiedzi. Ponoć obawiali się, że Mariusz wie o ich różnych przestępstwach samochodowych i kłusownictwie. I rzekomo błędnie uznali, że zadzwonił na policję, by złożyć doniesienie. Potem chcieli go uciszyć. Inna wersja mówiła zdarzeń mówiła o przypadkowym strzale oddanym z posesji sąsiadów, na której trwała libacja.

Bliscy zamordowanego mają żal do poznańskiej policji za różne błędy popełnione podczas śledztwa, zagubienie dowodów. Przed laty prokuratura oskarżyła nawet jednego policjanta o ukrycie dowodów, ale była to "ślepa uliczka". Policjant został uniewinniony przez sąd.

- Z policji ginęły różne dowody, np. broń, a wskazani przez nas potencjalni sprawcy mieli w rodzinie ważnego funkcjonariusza. Doszło na przykład do tego, że honda, w której przewożono zwłoki Mariusza, miała zostać przebadana dopiero 6 lat po zabójstwie. Ostatecznie nie udało się tego zrobić, bo auto przed badaniem podobno się spaliło we Włoszech. Nie ustalono też autora anonimu, który pisał, że sprawcami są sąsiedzi Mariusza - wylicza krewny zabitego rolnika.

Jego zdaniem we wsi wszyscy wiedzą, kto stoi za zabójstwem, ale ludzie od lat boją się mówić. Z kolei policja zapewnia, że jeśli pojawią się konkretne dowody, wznowi śledztwo. Do przedawnienia zostało jeszcze ponad 14 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski