Mosina: Złodzieje ukradli diody na zwierzęta

Zamontowane były one w tych miejscach, gdzie najczęściej przez drogę przebiegały dzikie zwierzęta. Fotodiody, pod wpływem świateł przejeżdżających drogą aut, emitowały dwa kolory: niebieski i żółty. Pierwsze odstrasza grubą zwierzynę, drugie drobną.
Złodzieje skradli osiemnaście z ponad czterdziestu zamontowanych diod.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dzieciaki zobaczyły pożar w Internecie i... zaczęły podpalać
Poznań: Układali kamienie na torach - mogło dojść do tragedii

- Tam, gdzie złodziej nie umiał odkręcić diody, wyrywał ją razem ze słupkiem. A urządzenia działały znakomicie. Obserwowałem po zmroku, jak światło odbijające się od niego pulsuje. Dodatkowo fotodioda wydaje dźwięk. Człowiek go nie słyszy, ale zwierzyna już tak. To kolejny czynnik, który uprzedza ją przed zagrożeniem - mówi dr inż. Mieczysław Kasprzyk, nadleśniczy z Babek. O kradzieży leśnicy oraz myśliwi z Koła Jawor informowali mieszkańców pobliskich miejscowości i policję. O zwrot urządzenia apelował też ksiądz.

- Niewykluczone, że sprawcami są jacyś nieroztropni młodzi ludzie - mówią leśnicy.

Od stycznia, kiedy urządzenia zamontowano, na trasie nie doszło do ani jednego zderzenia samochodu ze zwierzętami. W ciągu trzech lat przed założeniem urządzeń na tej właśnie drodze doszło do 24 kolizji samochodów z danielami.

- Jeśli teraz dojdzie do wypadku z udziałem daniela czy innego dzikiego zwierzęcia, to po części będzie to wina złodzieja - mówi Jan Kałuziński, myśliwy z Koła Łowieckiego Jawor. Leśnicy będą namawiali firmę-producenta diod do założenia kolejnych takich urządzeń.