W ARiMR głowy poleciały setkami. W minionym tygodniu wypowiedzenia wręczono 230 kierownikom powiatowych biur ARiMR w całym kraju. Kolejne 74 osoby, z powodu usprawiedliwionej nieobecności w pracy ( urlopy lub zwolnienia lekarskie), otrzymają decyzje o odwołaniu pocztą. Ze stanowiskiem pożegnał się między innymi Bogdan Barański, kierownik kaliskiego biura ARiMR. Pracę stracił też szef biura w Przygodzicach.
Nie jest tajemnicą, że ta agencja rolna od lat jest przyczółkiem PSL - miejscem pracy dla członków tej partii i sympatyków. Dokonana czystka budzi więc ich zrozumiały sprzeciw. Zdziwienie formą zwolnień kierowników biur terenowych wyraża Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu, która od lat współpracuje z ARiMR.
Przyczyny zwolnień kierowników biur terenowych ARiMR stara się uzasadnić jej rzeczniczka.
- Kierownicy biur powiatowych ARiMR zatrudniani są na podstawie powołania, co - zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa - oznacza, że w każdym momencie mogą zostać powołani i odwołani z zajmowanego stanowiska. Pracownicy Agencji nie są urzędnikami służby cywilnej w rozumieniu ustawy o służbie cywilnej. Wszelkie decyzje personalne podejmowane są na podstawie Kodeksu pracy - wyjaśnia Agnieszka Szymańska, rzeczniczka ARiMR.
Przedstawicielka Agencji dodaje, że zwolnienia nie zakłócą pracy tej instytucji. Zwłaszcza płatności będą regulowane zgodnie z planem, kolejne w lutym i marcu. Rzeczniczka zapowiada, że w najbliższym czasie udzieli mediom wyjaśnień w sprawie masowych zwolnień.
Poseł Mosiński już dzisiaj przekonuje, że mówiąc o konieczności ,,posprzątania’’ ARiMR nie jest gołosłowny.
- Znam wnioski z kontroli przeprowadzonej w 2013 roku w biurach ARiMR we wschodniej części naszego kraju. One potwierdzają nepotyzm. Ujawniono wówczas, że na 1000 osób zatrudnionych w agencji 300 nosiło to samo nazwisko co szefowie biur. Powtarzały się także adresy zamieszkania. Kolejne stwierdzone nieprawidłowości to naciąganie prawa, nadużycia przy wypłacaniu premii etc. - przekonuje Jan Mosiński. - Były prezes ARiMR zarzuty zbagatelizował.
Poseł podsumowuje, że PO musiała przełknąć tę gorzką pigułkę ze względu na zachowanie koalicji z PSL. Obecny rząd ma jednak wszelkie możliwości, a przede wszystkim prawo do tego, aby Polskę naprawiać.
Europoseł Andrzej Grzyb i zarazem prezes zarządu wielkopolskiego PSL także nie odmawia rządzącej partii prawa do wykonywania mandatu, ale jest przeciwny postępowaniu mającemu charakter odpowiedzialności zbiorowej.
- W naszym regionie zwolniono około 20 osób, wśród nich ludzi kompetentnych z wyższym wykształceniem, którzy pracowali od kilkunastu lat. Ludzie ci byli wykonawcami tego, co ustalono pomiędzy rządem Polski a UE. Osoby doświadczone, które tworzyły tę instytucję od zera mają poczucie krzywdy. To, co zrobił rząd w ARiMR, ma charakter wotum nieufności wobec wszystkich, co nie jest sprawiedliwe - podsumowuje europoseł Andrzej Grzyb. Jego zdaniem ważna jest też forma odwołań. Tymczasem zwolnieni nie otrzymali podziękowań za swą pracę.
W ocenie Krzysztofa Grabowskiego, wicemarszałka województwa wielkopolskiego, PiS szykuje miejsca dla swoich ludzi. Czysta polityka.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?