Motor Lublin – Chrobry Głogów 1:1 (1:0)
Bramki: Mraz 3 – Tupaj 63
Motor: Budziłek – Szarek, Wójcik (64 Stolarski), Najemski, Wojtkowski (64 Wełniak), M. Król (79 Rybicki), Scalet (74 Gąsior), Palacz, Wolski, Ceglarz, Mraz (79 Śpiewak). Trener: Mateusz Stolarski
Chrobry: Węglarz – Malczuk, Bougaidis (86 Lewkot), Zarówny, Mandrysz, Mucha, Tupaj (74 Kuzdra), Biel (57 Bartlewicz), Ozimek (86 Machaj), Hanc, Szczutowski (56 Lebedyński). Trener: Piotr Plewnia
Żółte kartki: Scalet, Rybicki
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Chwilę po pierwszym gwizdku arbitra Tomasza Wajdy, piłkarze Motoru z dużym animuszem ruszyli na bramkę Chrobrego. Gospodarze „rzucili” się na rywala spychając go do defensywy, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed upływem 180 sekund Bartosz Wolski z prawej strony posłał dokładne dośrodkowanie do Samuela Mraza.
Słowak nic nie robił sobie z obecności obrońców i idealnie złożył się do strzału głową, posyłając z 10 metrów piłkę w okienko głogowskiej bramki.
20 minut później Mraz znalazł się niemal w identycznej sytuacji. Ponownie otrzymał dokładne podanie i po raz drugi oddał strzał głową. Tym razem mniej precyzyjny przez co Damian Węglarz zdołał intuicyjnie wybić ręką futbolówkę.
Nie były to jedyne sytuacje, w których defensorzy Chrobrego wykazywali się niezrozumiałą biernością we własnym polu karnym. Gospodarze próbowali to wykorzystać, posyłając wiele dośrodkowań i dochodząc do kilku pozycji strzeleckich. Za każdym razem obrońcom udawało się jednak ostatecznie zażegnać niebezpieczeństwo.
Przewaga Motoru była bezdyskusyjna. Piłkarze Mateusza Stolarskiego momentami otaczali rywali pod ich polem karnym niczym w hokejowym zamku.
Goście liczyli głównie na błędy lublinian. I kilka razy, po przejęciu piłki w środkowej strefie, udało im się wyjść z szybkim atakiem. Pierwszym poważnym ostrzeżeniem był kilkudziesięciometrowy rajd, zakończony minimalnie niecelnym strzałem, Mateusza Ozimka.
Pochodzący z Lublina pomocnik Chrobrego miał też świetną okazję w 33. minucie. Golkiper Motoru nie zdołał chwycić lecącej piłki i z bliska dobijał Ozimek. Tym razem Budziłka, który w piątek wrócił między słupki bramki po dwumiesięcznej przerwie, wyręczyli koledzy.
Goście przegrali pierwszą połowę, ale mieli prawo wierzyć, że są w stanie na Arenie powalczyć o punkty. Chrobry, mimo że w tabeli plasuje się tylko trzy pozycje nad strefą spadkową, to wiosną prezentuje się solidnie. W dziewięciu meczach przed przyjazdem do Lublina zespół Piotra Plewni zdobył 12 punktów (tylko jeden mniej, niż Motor w 10 wiosennych spotkaniach).
Wiatru w żagle głogowianie nabrali w 58. minucie, gdy z kontratakiem wyszedł duet: Dawid Hanc, Szymon Bartlewicz. Kilkoma podaniami przedarli się w obręb pola karnego gospodarzy i Bartlewicz po zbiegnięciu do środka oddał silny strzał, który Budziłek wypiąstkował na rzut rożny.
Ten sam duet zapoczątkował akcję w 63. minucie. Hanc dośrodkował na dalszy słupek, a Budziłek jedynie wzrokiem odprowadził przelatującą nad nim piłkę. Bramkarz Motoru chyba nie spodziewał się, że za nim może znajdować się jeszcze rywal i Paweł Tupaj z bliska wbił piłkę do siatki.
Gospodarze ruszyli do ataków chcąc odzyskać prowadzenie. Gracze Motoru mieli wiele okazji, ale brakowało wykończenia, dokładnego strzału, a i trochę szczęścia. Ostrzeliwanie bramki Chrobrego trwało do czwartej minuty doliczonego czasu gry, ale nie przyniosło powodzenia.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?