18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówią do mnie: "Niech pan wreszcie coś zmieni" - opowiada prof. Piotr Gliński [ROZMOWA]

Krzysztof M. Kaźmierczak
Profesor Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera rządu technicznego
Profesor Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera rządu technicznego Fot. Grzegorz Dembiński
Z profesorem Piotrem Glińskim, kandydatem PiS na premiera rządu technicznego rozmawia Krzysztof M. Kaźmierczak.

Kiedy poznał Pan Jarosława Kaczyńskiego?
Piotr Gliński: - Widzieliśmy się wcześniej kilka razy, na ogół na konferencjach. Pierwszy raz na kongresie "Polska wielki projekt", gdzie miałem wystąpienie na temat społeczeństwa obywatelskiego. Pan prezes siedział w pierwszym rzędzie. Powiedziałem wtedy, że Jarosława Kaczyńskiego cechuje pewna nieufność do projektów obywatelskich.

Zareagował na taką krytykę?
Piotr Gliński: - Rozmawialiśmy potem przez chwilę. To było krótko po wydaniu książki pod moją współredakcją o społecznych i politycznych skutkach katastrofy smoleńskiej, która byłą zbiorem wyników badań socjologicznych. Podarowałem ją wówczas prezesowi Kaczyńskiemu.

To wtedy padła propozycja stanowiska premiera?
Piotr Gliński: - Nie, doszło do tego znacznie później. Propozycję przedstawił mi emisariusz prezesa. Była dla mnie zaskoczeniem

Długo zastanawiał się Pan nad jej przyjęciem?
Piotr Gliński: - Kilka tygodni. Istotna była dla mnie opinia rodziny. Podjęcie się takiej misji to bardzo istotna zmiana życia i olbrzymie obciążenie dla rodziny. Ostateczną decyzję podjąłem po osobistej rozmowie z prezesem Kaczyńskim.

Postawił mu Pan jakieś warunki?
Piotr Gliński: - Nie. Ja kieruje się względami odpowiedzialności obywatelskiej i patriotyzmu. Uważam, że projekt rządu technicznego jest dobry dla Polski i demokracji. Wszystkie inne rzeczy wobec tego się nie liczą.

Dotąd był Pan naukowcem a nie politykiem. Wielu uważa, że to dyskredytuje Pana kandydaturę na premiera...
Piotr Gliński: - Nie rozumiem takiego zarzutu. Każdy obywatel ma prawo zaangażować się w politykę. A ja aktywną działalność prowadziłem od lat 70., działałem w opozycji antykomunistycznej, potem w wielu organizacjach pozarządowych, społecznych i obywatelskich. Z drugiej strony rozumiem zdziwienie, że będąc naukowcem zdecydowałem się na zaangażowanie w politykę. W końcu polityk jest na dole drabiny zawodów cieszących się prestiżem społecznym, a profesor uniwersytetu jest na samej górze.

Działał Pan głównie jako ekolog, jest nim Pan nadal?
Piotr Gliński: - Z aktywną działalność ekologiczną rozstałem się, kiedy ten ruch przekształcił się w partię. Nadal jednak przyjaźnię się z wieloma ekologami.

Jako premier postawiłby Pan na ekologię?
Piotr Gliński: - Z pewnością dla ekologii byłby lepszy klimat.

Czyli koniec z programem budowy elektrowni atomowej...
Piotr Gliński: - Nie wiem, nie jestem radykałem. Jestem otwarty na dyskusję na ten temat.

Ale kiedyś protestował Pan przeciwko budowie takiej elektrowni w Polsce
Piotr Gliński: - Teraz są jednak lepsze technologie. Ale żeby rozmawiać o budowy elektrowni atomowej w naszym kraju trzeba zrobić rzetelne analizy i bilanse, bo obecne dane nie są do końca wiarygodne. Z pewnością jednak byłbym przeciwko GMO.

Doświadczenie naukowe przydaje się w misji, której się Pan podjął?
Piotr Gliński: - Oczywiście. Zajmowałem się socjologią polityki, demokracji oraz społeczeństwa obywatelskiego, czyli dziedzinami, które dają dobre przygotowanie do działalności publicznej. Jako prezes Polskiego Towarzystwa Socjologicznego miałem wgląd w wyniki badań na temat sytuacji społecznej. Przekonałem się, że polska władza jest oporna na taką wiedzę.

"Musimy ruszyć Polskę do przodu", "Musimy od dziś nauczyć się marzyć" - mówi Pan emocjonalnie jak kandydaci w amerykańskich kampania wyborczych. To Pan słowa czy doradców piszących przemówienia?
Piotr Gliński: - To moje słowa. Nie powinniśmy takich słów unikać. W Polsce mamy poważny kryzys, nie tylko ekonomiczny, ale przede wszystkim społeczny i obywatelski. Skutkiem tego jest to, że miliony młodzieży w naszym kraju unika jakiegokolwiek zaangażowania obywatelskiego. Jeśli tego nie zmienimy to będziemy staczali się cywilizacyjnie.

Nie obawia się Pan mówić o bezideowej młodzieży? W wyborach może ona zagłosować przeciwko Pana...
Piotr Gliński: - Ja mówię jako socjolog o zjawisku społecznym. Chciałbym, aby młodzież była aktywna obywatelsko, a niestety jest bierna.

Jak dotąd spotyka się Pan publicznie z politykami i przedstawicielami świata nauki. A jak odbierają Pana zwykli ludzie?
Piotr Gliński: - Spotykam się z pozytywnymi reakcjami. Niedawno w moim warzywniaku usłyszałem "panie profesorze, niech pan wreszcie coś zmieni".

Zamierza Pan zostać członkiem PiS?
Piotr Gliński: - Nie otrzymałem takiej propozycji, ale raczej nie zamierzam, bo trochę znam życie partyjne. Byłem przez krótki czas w Unii Wolności i szybko stamtąd uciekłem, gdyż nie miałem siły ani ochoty na walki wewnętrzne. Ale nie zastrzegam się. W polityce wszystko jest możliwe.

Co jest możliwe na przykład?
Piotr Gliński: - Nawet to, że za kilka tygodni zrezygnuję z jakiejkolwiek działalności politycznej.

Waha się Pan?
Piotr Gliński: - To wszystko zależy do sytuacji. Próbujemy coś robić, zobaczymy co się uda. Obecnie buduję zaplecze, spotykam się z osobami, które cenię. Mam nadzieję, że wkrótce powstanie zespół ekspercki. Jeśli Polska zyska na mojej aktywności nowy think tank, będę miał osobistą satysfakcję.

Spotkani na ulicy ludzie mówią już do Pana "panie premierze"?
Piotr Gliński: - Nie, mówią najczęściej: "panie profesorze".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski