Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muchy: "To miał być nasz wehikuł czasu"

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Michał Wiraszko podczas występu Much w Jarocinie
Michał Wiraszko podczas występu Much w Jarocinie Kuba Janecki
Michał Wiraszko zdradza kulisy pracy nad projektem "Powracająca Fala" i opowiada o mierzeniu się z piosenkami sprzed 30 lat. Usłyszymy je podczas niedzielnego koncertu Much w poznańskim Blue Note.

Muchy weszły w 2015 rok bogatsze o dobrze przyjętą płytę „Karma Market” oraz będąc świeżo po koncercie z okazji własnego dziesięciolecia. Czy projekt „Powracająca Fala” to skutek twórczej euforii po tych dwóch wydarzeniach?
Zupełnie nie. To na dobrą sprawę trochę dzieło przypadku. Po wydaniu „Karmy” i dziesięcioleciu chcieliśmy wziąć lekki oddech. Koncerty planowaliśmy grać tylko na festiwalach, a ja przymierzałem się do płyty solowej. Słowem – chcieliśmy zrzucić starą sierść i chwilę odpocząć. Zadzwonił jednak Robert Kaźmierczak ze Spichlerza Polskiego Rocka i zapytał, czy mam jakiś pomysł na piosenki z „Fali” Piotra Łazarkiewicza i czy podjąłbym się jego realizacji z Muchami podczas festiwalu w Jarocinie. Dałem sobie kilka dni namysłu. W końcu postanowiłem, że zrobimy to kompletnie po swojemu. Był marzec, może kwiecień. Przez kolejne dwa miesiące graliśmy mnóstwo prób, by po pierwsze uniknąć jakiejkolwiek zdrady, a po drugie – nie zabrzmieć jak coverband.

W setliście jarocińskiego koncertu, którego zapisem jest album „Powracająca fala” nie pojawiły się jednak wszystkie piosenki wykorzystane przez Łazarkiewicza. To była trudna selekcja?
Trudna. Przede wszystkim pod względem merytorycznym. Uważam, że wypadlibyśmy nieprzekonywająco w zderzeniu z Moskwą czy Katem. Na „Ostatni tabor” tego drugiego zespołu mieliśmy wprawdzie pomysł, ale wcielenie go w życie wymagałoby absurdalnie teatralnej scenerii. Poza tym, z trzydziestu bodajże piosenek, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej „Fali”, musieliśmy ułożyć program koncertu, zamykający się w godzinie z kawałkiem. Nie ukrywam, że postawiliśmy na utwory najbliższe nam stylistycznie, z pewnością najbardziej artystowskie i zimnofalowe z całego zestawu. Niewiele w nich tego dosłownego buntu, z którym często na wyrost utożsamia się Jarocin z lat 80. Z drugiej strony uważam, że te piosenki to absolutne podium polskiego rock'n'rolla. Zarówno „Moją krew” Republiki, czy kawałki Ayi RL uważam za kompozycje europejskiego, jeśli nie ogólnoświatowego formatu.

Nie jestem zwolennikiem takich okolicznościowych wydarzeń i uroczystego składania hołdów innym artystom. Tym bardziej sceptycznie podchodziłem do „Powracającej Fali”, bo te piosenki przecież kompletnie nie pasują do patetycznej atmosfery wszelkiej maści benefisów. Wam udała się jednak rzecz wyjątkowa: słychać, że wypełniliście je własnymi emocjami.
O to się głównie biliśmy. To są bardzo poważne piosenki, na dodatek zrodzone w zupełnie dziwacznych czasach, choć te, w których żyjemy obecnie też są co najmniej zastanawiające. Zależało nam na spójnym muzycznym widowisku, które miało zadziałać trochę jak wehikuł czasu. To nie miały być wykonania na pół gwizdka, rodem z talent show i mam nadzieję, że to słychać.

Na szczęście nie brzmi to też jak wycieczka do muzycznego muzeum, lamusa. Brzmi za to bardzo aktualnie.
Miło mi to słyszeć. Tym bardziej, że wersje, które zagraliśmy na koncercie to chyba trzecie albo czwarte podejścia do tych utworów. Początkowo w ogóle nie myśleliśmy o tym, by wydawać to na płycie. Taką potrzebę uświadomili nam jednak ludzie. Nasz koncert oglądały Magdalena i Gabrysia Łazarkiewicz, żona i córka Piotra. Do samego końca byli na nim też Leszek Biolik i Zbyszek Krzywański, muzycy Republiki. Dziękowali nam potem, że mogli być świadkami tego, co zobaczyli i usłyszeli. Kiedy powiedziałem im, że słucham ich muzyki całe życie, odpowiedzieli: to teraz my będziemy słuchać was. Urosłem w tym momencie tak, jakby mi ktoś obcasy podłożył. Tej rozmowie przysłuchiwał się Robert Kaźmierczak i w niedługim czasie postanowiliśmy wydać tę płytę.

We wkładce do niej piszecie, że w czasach, kiedy Łazarkiewicz pracował nad „Falą”, wy uczyliście się mówić i chodzić. Co twoim zdaniem jest największą wartością tego filmu?
Zderzenie kontrastów, wnikliwość obserwacji i sposób ich podania – wszystkie one czynią „Falę” arcydziełem sztuki filmowej. Z jednej strony mocno naiwni, młodzi ludzie, z drugiej zaangażowana młodzież z filozoficznymi przemówieniami, w końcu z trzeciej – paździerzowa władza, czytająca swoje kwestie z kartki. To wszystko dowodziło, jak martwa była wtedy tkanka rządząca i jak efektownie pożerała ją tkanka społeczna.

Najbardziej na „Powracającej Fali” podobają mi się wasze interpretacje piosenek Ayi RL. Czy obecne zaangażowanie Pawła Kukiza w politykę i dość zaskakujące poglądy, jakie ostatnimi czasy prezentuje, nie kładą się na nich cieniem?
Odpowiem na okrągło. Z jakichś powodów Igor Czerniawski i Paweł Kukiz ze sobą nie rozmawiają. I tu postawmy kropkę.

A czy za postawienie kropki przy „Powracającej Fali” należy uznać wydanie tej płyty? Czy ten projekt będzie jakoś ewoluował?
Ten projekt jest idealnym rozwiązaniem na chwilowe wyciszenie zespołu. Wszyscy go potrzebujemy. 6 grudnia gramy koncert w poznańskim Blue Note. W tym samym miesiącu wychodzi również winyl z tym materiałem. Wciąż pracujemy nad filmem „Powracająca Fala”, który mamy nadzieję ukończyć do końca roku. Ten pomysł ewoluował od zwykłego wideo z koncertu, po prawdziwy wehikuł czasu. Chcemy dotrzeć do ludzi wypowiadających się w filmie Łazarkiewicza i po tych trzydziestu latach znów zapytać ich o przyszłość. Może uda się też zadać to pytanie Pawłowi Kukizowi. Ciekaw jestem, co by dziś odpowiedział.

Muchy wystąpią w niedzielę, 6 grudnia na scenie poznańskiego Blue Note. W roli supportu wystąpi Lord & the Liar. Start o g. 20. Bilety w cenie 34 i 39 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski