- Muhamed miał pecha, bo tuż po transferze nastąpiła zmiana trenera. Zespół przeszedł sześć mikrocykli, z czego cztery były bardzo mocne i intensywne. Dla piłkarzy bazujących na szybkości - to wielki wysiłek, który utrudnia pokazanie swojego potencjału - tłumaczył niedawno Skorża.
Do niedzielnego spotkania Keita zagrał w sumie w 11 meczach w niebiesko-białych barwach, w których nie strzelił ani jednego gola. Karty odwróciły się dopiero w następnym pojedynku. Kiedy na kilka minut przed końcem spotkania z Górnikiem Łęczna wydawało się, że Lech po raz drugi z rzędu zremisuje, na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się właśnie Norweg gambijskiego pochodzenia. I trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę, ba nawet w samo okienko. Golkiper gości nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. Jak się później okazało trafienie to dało Kolejorzowi zwycięstwo.
- Muhamed na treningach często raczy nas takimi strzałami. Wykonać takie coś na treningu, a na meczu, kiedy drużynie nie idzie to zupełnie inny poziom. Dał mi argument, żebym stawiał na niego w kolejnych meczach - powiedział po meczu trener Skorża.
Szkoleniowiec wiele sobie obiecuje po Keicie. - Dysponuje dobrym dryblingiem i potrafi wygrywać pojedynki indywidualne. To jego cenna umiejętność, która wkrótce powinna pomóc drużynie. Dotąd miewał wzloty i upadki, ale teraz nadchodzi dla niego dobry okres, bo odzyskał dynamikę. Myślę, że tak będzie już do końca rundy - stwierdził trener Skorża.
Wydaje się jednak, że jest na razie za wcześnie, aby po jednym dobrym meczu zachwycać się Keitą. Dopiero następne pokażą czy to był tylko jednorazowy pokaz umiejętności, czy może początek jego dobrej passy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?