Muzyka: Okładki płyt czy dzieła sztuki?

Obecna od poniedziałku w sklepach nowa płyta Red Hot Chili Peppers "I’m With You" to pierwszy album zespołu od 5 lat. Bardzo tajemniczo prezentuje się elegancka i dość nietypowa okładka. Nic dziwnego - przygotował ją jeden z najbardziej cenionych obecnie na rynku sztuki artystów, Brytyjczyk Damien Hirst.

Hirst zasłynął jako artysta, którego każde dzieło wzbudzało niemałe kontrowersje. Stworzył między innymi "Natural history" - kolekcję preparowanych martwych zwierząt zanurzonych w formalinie. Jego najsłynniejszym dokonaniem pozostaje do dziś "For the love of God". Jest to wykonana z platyny ludzka czaszka wykończona diamentami. Uznana została za najdroższe dzieło sztuki w historii. Jej wykonanie pochłonęło aż 14 mln funtów.

Wykonana przez Hirsta dla Red Hot Chili Peppers okładka przedstawia muchę, siedzącą na tabletce. Trzeba przyznać, że to dość minimalistyczne dzieło zarówno jeżeli chodzi o Hirsta, jak i o sam zespół, który do tej pory odznaczał się krzykliwymi okładkami. Anthony Kiedis, wokalista zespołu, twierdzi, że jej niejednoznaczność stwarza duże pole do interpretacji.

Tworzenie przez cenionych artystów okładek płyt dla rockowych zespołów jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla obu współpracujących ze sobą stron. Dzięki temu mają oni okazję dotrzeć do innej publiczności. Nie tak dawno ogromną popularność zdobył Thierry Guetta, ukrywający się pod pseudonimem Mr. Brainwash. W 2009 r. został poproszony o stworzenie okładki na kompilacyjny album "Celebration" przez samą Madonnę. Po głośnym filmie "Wejście przez sklep z pamiątkami", który ukazuje jego drogę od osoby zafascynowanej graffiti aż do stania się cenionym artystą został przez niektórych uznany za hochsztaplera, który jedynie przetwarza kultowe symbole i portrety na modłę pop-artu.

Czyż to nie idealne rozwiązanie dla sprzedawania mocno związanej z popkulturą muzyki? Inicjator pop-artu, Andy Warhol, jest też przecież ojcem chrzestnym jednej z najbardziej rozpoznawalnych okładek w historii, słynnego banana z debiutu The Velvet Underground. Nowojorski zespół związany z tamtejszą artystyczną bohemą był stałym bywalcem u Warhola, który chętnie wspierał wszelkie nowe inicjatywy. Oprócz stworzenia okładki podjął się też produkcji albumu "The Velvet Underground & Nico". Współpraca okazała się bardzo owocna, gdyż okładka na stałe wpisała się do historii muzyki rockowej. Warhol natomiast doczekał się następców. Czy godnych czy nie, to już kwestia dyskusyjna.

Na krajowym podwórku również można zaobserwować współpracę artystów wizualnych przy tworzeniu opraw graficznych albumów. Prym wiodą tu kapele niszowe. W 2008 r. na okładce płyty "Ballady i romanse", zespołu o tej samej nazwie założonego przez siostry Wrońskie znalazł się obraz Tomasza Kowalskiego. Natomiast "Koniec kryzysu" Pustek, czyli macierzystego zespołu jednej z sióstr zdobiło dzieło Rafała Bujnowskiego.

Z kolei "Kryzys komunizmu" grupy Kryzys zawierał obraz Wilhelma Sasnala - najlepiej sprzedającego się obecnie na świecie polskiego malarza i - prywatnie - wielkiego fana zespołu. Sasnal namalował już wcześniej w latach 1999-2003 cykl 7 obrazów ilustrujących wybrane piosenki zespołu. Był też autorem okładek do specjalnych składanek, które różni polscy artyści nagrali w hołdzie Kryzysowi.

Tajemnicą pozostaje jednak na razie fakt, jak udało się Red Hot Chili Peppers namówić do współpracy Damiena Hirsta. Może on też jest cichym fanem popularnych "Papryczek"?