Budowa trwała trzy lata. Na uroczystość przybyli między innymi piloci z bazy lotniczej w Krzesinach, a także goście z Anglii. Nie zabrakło też prezentacji mundurów z okresu, w którym Hurricane był wykorzystywany.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Kopia myśliwca hurricane stoi już w Puszczykowie[ZDJĘCIA]/a]
[a]https://gloswielkopolski.pl/czesci-repliki-hurricana-juz-w-puszczykowie-zdjecia/ar/448564
Samolot, który ocalił Anglię stanął w Suchym Lesie
Suchy Las: Replika Hurricane'a nabiera kształtów
- Czapka jest autentyczna, mundur to replika wykonana z tkaniny produkowanej w Pakistanie - wyjaśnia Robert Gretzyngier, wiceprezes Fundacji Historycznego Lotnictwa Polskiego.
W mundurze WAAF, czyli kobiecej pomocniczej służby lotniczej, przybyła również Magdalena Kowalska.
- Mundur jest dla mnie wyrazem etosu, idei, honoru i poświęcenia. A to są wartości, które potrzebne są również w dzisiejszym, skomercjalizowanym świecie - mówi Magdalena Kowalska.
Inicjatorzy budowy Hurricanea czyli bracia Marek i Arkady Radosław Fiedlerowie, początkowo chcieli kupić wierną kopię Hurricane'a w Anglii.
- Pojechałem do Anglii z synem, ale szybko okazało się, że zakup nie jest na naszą kieszeń. Dzisiaj mogę powiedzieć, że nasz Hurricane jest wierniej odtworzony niż te, które robi się w Anglii - mówi Marek Fiedler.
Samolot zbudował Jan Bromski z Suchego Lasu, który wcześniej budował żaglowiec Santa Maria.
Nie brakowało osób, które twierdziły, że ten pomysł niekoniecznie musi się powieść.
- Sam należałem do sceptyków. Uważałem, że w terminie, w jakim pierwotnie bracia Fiedlerowie chcieli zbudować Hurricanea, czyli w rok, to się nie uda. Ale dzisiaj samolot stoi i bardzo dobrze, że powstał. Nie każdy przecież może się udać do Anglii, by tam oglądać ten tak ważny dla losów Europy samolot, a do Puszczykowa przyjeżdża wiele osób - mówi Robert Gretzyngier wiceprezes Fundacji Historycznego Lotnictwa Polskiego.
Samolot zbudowany został w skali 1:1. Nie ma w nim co prawda silnika, w oryginale był to Rolls Royce, model o szczególnej nazwie Merlin, oznaczającej czarownika z okresu mitycznej Anglii. Ale poza tym zrekonstruowany został bardzo wiernie. Na jego skrzydłach są ślady ponad tysiąca nitów, którymi zespolone było ich poszycie.
Odtworzono nawet napis, który wykonał na swoim samolocie jeden z pilotów. Była to liczba zestrzelonych wrogich samolotów i podobizna wodza II Rzeszy Adolfa Hitlera.
Marek Fiedler przypomniał też o próbie stworzenia filmu na bazie książki Arkadego Fiedlera Dywizjion 303.
- Czesi potrafili zadbać o pamięć swoich pilotów walczących w Anglii. Polacy filmu na razie nie nakręcili. Jeśli my tego nie zrobimy, inni tego nie zrobią - mówi Marek Fiedler.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?