Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwy znęcał się nad odłowionym w rejonie autostrady A2 wilkiem? Marcin S. z Poznania znów zasiadł na ławie oskarżonych

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Natalia Krawczyk
Natalia Krawczyk
Wilk był uśpiony. Mimo tego Marcin Sz. miał zacisnąć pętle na jego szyi i ciągnąć po ziemi.
Wilk był uśpiony. Mimo tego Marcin Sz. miał zacisnąć pętle na jego szyi i ciągnąć po ziemi. Adam Jastrzębowski
Myśliwy i hycel Marcin S. po raz kolejny zasiadł na ławie oskarżonych. Tym razem śledczy sprawdzają, czy znęcał się nad odłowionym w rejonie autostrady A2 wilkiem. Mimo że zwierzę zostało uśpione, hycel miał zaciskać na jego szyi metalową linkę i ciągnąć go po ziemi.

Marcin S. w 2018 roku odstrzelił dzika, który biegał na ulicy Puszczykowa. Najpierw został skazany za bezprawne zabicie zwierzęcia, po czym - na skutek apelacji - prawomocnie uniewinniony. Tym razem sprawa dotyczy odłowionego rok temu w rejonie autostrady A2 wilka, nad którym oskarżony miał się znęcać.

Oskarżony na co dzień prowadzi pogotowie do spraw dzikich i niebezpiecznych zwierząt na terenie podpoznańskich gmin. Tamtego dnia strzelał do wilka, chcąc zaaplikować mu środek usypiający. Okazuje się, że robił to nielegalnie, bowiem nie ma do tego uprawnień.

Wilk został uśpiony przez lekarza weterynarii z poznańskiego zoo. Hycel jednak nie odpuścił, miał zaciskać metalową linkę na szyi zwierzęcia. Sprawą zajęła się policja, a zawiadomienie złożył m.in. mecenas Mateusz Łątkowski, reprezentujący Fundację na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane. Dochodzenie zostało umorzone pod koniec września 2021 roku, co zatwierdziła prokuratura. Mec. Łątkowski złożył zażalenie na to postanowienie.

– Sąd w całości podzielił moją argumentację prawną, uchylił zaskarżone postanowienie i skierował sprawę do prokuratury celem jej dalszego prowadzenia

– mówił adwokat. Dodał, że "dochodzenie było prowadzone niechlujnie i wbrew przepisom, albowiem ograny ścigania nie przeprowadziły nawet wszystkich czynności dowodowych, o które jako pełnomocnik Fundacji wnioskował".

Marcin S. ponownie na ławie oskarżonych

22 marca ruszył proces myśliwego. Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald oskarżyła Marcina S., że 8 marca 2021 roku w Komornikach znęcał się nad wilkiem, który był znieczulony, zwiotczały. Zwierzę z zaciśniętą na szyi pętlą miało być ciągnięte przez hycla. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia tego czynu.

– W żaden sposób nie znęcałem się nad tym zwierzęciem. Pomagaliśmy mu, jak i okolicznym mieszkańcom

– tłumaczył Marcin S.

Wezwanie o błąkającym się zwierzęciu miał otrzymać m.in. od straży miejskiej, policji i straży pożarnej. Na miejsce pojechał razem z dwoma pracownikami i lekarzem weterynarii. Według zeznań oskarżonego, wszystko zaczęło się w Puszczykowie. Jednak, gdy przyjechali na miejsca, wilka już nie było. Finalnie zwierzę przemieściło się w kierunku autostrady A2 na wysokości Plewisk.

– Na miejscu byliśmy około godziny 10. Wilk był pomiędzy pasami ruchu na autostradzie. Później na miejscu pojawiły się dziwne osoby, które jeździły z jakimiś pseudo-chwytakami z plastikowych rurek i fladrami

– tłumaczył.

Po tym jak autostrada została zamknięta, zwierzę miało przemieścić się na teren jednej z firm. Z relacji oskarżonego wynika, że wilk podkopał się pod zbiornik retencyjny, a jeden z pracowników zoo oddał celny strzał ze środkiem usypiającym. Jak już środek zaczął działać, Marcin S. przeskoczył ogrodzenie i poszedł po zwierzę.

– Wilk już był uśpiony. Zabezpieczyłem go na chwytak, tak jak to się robi. Zakłada się na szyję zwierzęcia i nic więcej (...). Pętle należy zacisnąć

– tłumaczył.

Mecenas Łątkowski zadał pytanie: czy to standardowe zachowanie, aby taki chwytak zakładać akurat na szyję? Zdaniem oskarżonego zakładanie pętli na szyję nie jest wyjątkiem od reguły i zrobili to dla swojego bezpieczeństwa.

– Czy prawdą jest, a może nie, że chwytak, czyli ta pętla może być zakładana za zęby żuchwy, poroże, rogi, kończyny, a wyjątkowo na odcinek szyjny kręgosłupa?

– pytał mecenas.

Jak zakończyła się interwencja?

Ostatecznie zwierzę zostało przetransportowane do poznańskiego zoo.

– Pracownicy zoo chcieli go nam wydrzeć i w końcu im się to udało. Uwolnili zwierzę z chwytaka. Ukradli go do samochodu i odjechali

– twierdzi oskarżony. Na pytanie mecenasa, jakim środkiem usypiającym i w jakiej dawce próbował uśpić wilka, nie potrafił odpowiedzieć. Mówił, że dawka była przygotowywana przez lekarza weterynarii, który nie opuszczał samochodu w trakcie interwencji. Nie wiedział też, w którym momencie mikstura została zrobiona.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski