Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na alimenciarzy nie ma siły?

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Alimenciarze nie płacą. Rekordzista z Kalisza ma 239 tysięcy złotych długu, a z Ostrowa 259 tys. Tymczasem tysiące dzieci w naszym regionie czeka na pieniądze z tytułu alimentów.

W naszym regionie jest kilka tysięcy alimenciarzy. Większość z nich nie płaci na utrzymanie swoich dzieci, bo po prostu nie chce. Z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor prowadzącego Rejestr Dłużników BIG wynika, że w samym Kaliszu jest 1081 dłużników alimentacyjnych. Ich łączny dług to aż 34,2 miliona złotych. Rekordzistą jest 44-letni mężczyzna, który ma do zapłacenia 239 tys. zł! W sąsiednim Ostrowie Wlkp. jest 687 dłużników alimentacyjnych, a ich dług to ponad 26,5 mln zł. Rekordzistą jest 50-latek, którego zadłużenie wynosi już przeszło 259 tys. zł.

To właśnie wpisywanie alimenciarzy na listy dłużników ma być jednym z batów na uchylających się od tego obowiązku. Trafienie na taką listę oznacza, że o niesolidności takiej osoby dowiedzą się m.in. banki, firmy pożyczkowe i telekomunikacyjne. Konsekwencją są kłopoty z uzyskaniem kredytu, pożyczki, telefonu na abonament, umowy na telewizję kablową, internet, czy problem z jednoosobową działalnością gospodarczą. Alimenciarza do rejestru dłużników może zgłosić nie tylko opiekun dziecka, ale od niedawna także gmina, która wypłaca pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. W samym Kaliszu obsługą funduszu i sprawami związanymi z dłużnikami alimentacyjnymi zajmuje się prawie 10 urzędników.

Szacuje się, że państwo rokrocznie z Funduszu Alimentacyjnego wydaje na świadczenia alimentacyjne ok. 1,5 mld zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć prawie 200 mln zł na koszty obsługi. Kryteria wypłat sprawiają, że z kwoty 1,5 mld zł korzysta jedynie ok. 330 tys. dzieci. Pozostałe ponad 600 tys. dzieci, które nie otrzymuje alimentów, nie korzysta także z żadnej pomocy państwa. Z Funduszu Alimentacyjnego mogą bowiem skorzystać tylko ci, których dochód nie przekracza 725 zł na osobę.

- Mąż zostawił nas trzy lata temu. Sąd zasądził 600 zł alimentów. Do dzisiaj nie otrzymałam złotówki. Nie interesuje się losem dzieci. - opowiada Karolina, matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci. - Komornik nie ma z czego ściągnąć pieniędzy, bo oficjalnie nie pracuje.

Ściągalność alimentów w Polsce jest na poziomie kilkunastu procent. Zgodnie z art. 209 kodeksu karnego, osoby uporczywie uchylające się od płacenia alimentów mogą trafić nawet na dwa lata za kratki. Wyroki więzienia zapadają jednak rzadko. W 2014 r. z 51 spraw, jakie toczyły się przeciwko dłużnikom alimentacyjnym przed kaliskim sądem, tylko w jednym przypadku orzeczono karę bezwzględnego więzienia. W ubiegłym roku na 38 takich spraw, cztery zakończyły się odesłaniem alimenciarzy za kratki. Więzienie nie sprzyja bowiem ściągnięciu długu. Dlatego na początku kwietnia we wspólnym wystąpieniu rzecznik praw obywatelskich i rzecznik praw dziecka zwrócili się do ministra Sprawiedliwości z postulatem szerszego wykorzystania Systemu Dozoru Elektronicznego wobec osób skazywanych za niealimentację. Mieliby oni odbywać w ten sposób pełną karę i przy okazji spłacać długi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski