Tytoń i Fabiański kontuzji nabawili się w czasie czwartkowego treningu. Ten pierwszy narzekał na ból w przywodzicielu, a drugi w barku - tym samym, który był operowany w 2011 roku. - Chłopcy pojechali na badania do szpitala w Innsbrucku, by jak najszybciej zdiagnozować, co dokładnie im dolega. Po konsultacjach z lekarzem zapadną dalsze decyzje - poinformował w południe Tomasz Rząsa, specjalista ds. komunikacji w reprezentacji Polski.
Kilka godzin później podano pierwsze diagnozy. W przypadku Tytonia sprawa nie jest bardzo poważna, a jego ból wynikał po prostu z przemęczenia. Być może bramkarz PSV Eindhoven usiądzie dziś na ławce rezerwowych w sparingu ze Słowacją (Klagenfurt, godz. 17, transmisja w TVP1). Bardziej skomplikowana jest sytuacja Fabiańskiego. Lekarze chcieli jeszcze porównać wyniki wczorajszych badań z dokumentacją lekarską wykonaną po pierwszym urazie barku bramkarza Arsenalu Londyn. Miało do tego dojść w godzinach wieczornych, a być może dopiero dziś rano.
Tymczasem w bramce biało-czerwonych na wczorajszym treningu stanął... Jerzy Dudek. Były zawodnik Realu Madryt ćwiczył na pełnych obrotach z Wojciechem Szczęsnym i trenerem Jackiem Kazimierskim. Popisał się przy tym kilkoma imponującymi interwencjami. - To klasowy zawodnik. Udowodnił, że nie jest mu obce bramkarskie abecadło i nie zapomniał swojego fachu - chwalił Robert Lewandowski.
Dudek do Lienzu przyjechał w czwartek wieczorem, ale nie z myślą o tym, żeby znaleźć się w kadrze reprezentacji Polski na Euro. Do Austrii zaprosił go trener Franciszek Smuda, by udzielił kilku rad i był wsparciem dla obecnych golkiperów biało-czerwonych.
- Nie przewidujemy takiego scenariusza, żeby Jurek był w kadrze na Euro. Zostanie z nami przez dwa dni, do meczu ze Słowacją - oznajmił Rząsa. - Jurek to mój sąsiad, a nie wypadało nie zaprosić sąsiada - żartował z kolej selekcjoner.
A dziennikarze już snuli jedenastkę na sparing ze Słowacją. W bramce Dudek, na lewej obronie Rząsa, w środku bloku defensywnego Jacek Zieliński (jeden z asystentów Smudy), a w ataku Tomasz Frankowski (trener napastników kadry) i Andrzej Juskowiak. - Parę kilometrów po górach już zrobiłem, także jestem gotów. A ze Słowacją zawsze mi dobrze szło... - śmiał się "Jusko", który w Lienzu wypełnia obowiązki dziennikarskie. W czasie Euro będzie jednym z ekspertów TVP.
Żarty, żartami, ale jeśli wieści dotyczące Fabiańskiego nie będą pomyślne, to być może Smuda będzie musiał sięgnąć po Grzegorza Sandomierskiego z listy rezerwowych. - Jesteśmy już z nim w kontakcie. Jeśli będzie taka konieczność, to do nas dołączy, jednak na pewno nie w Lienzu. To byłoby bez sensu, bo w niedzielę kończymy zgrupowanie - stwierdził narodowy.
Na szczęście są też dobre wieści odnośnie stanu zdrowia biało-czerwonych. Jakub Wawrzyniak czuje się coraz lepiej i jego udział w Euro nie jest zagrożony. - Kuba jest zdrowy i nie martwię się o lewą stronę obrony - stwierdził krótko i stanowczo selekcjoner.
W dzisiejszym meczu ze Słowacją mamy zobaczyć najsilniejszy skład reprezentacji Polski. - Ale to nie oznacza, że ci sami piłkarze zagrają z Grecją - zaznaczył od razu Smuda i zapowiedział, że wykorzysta wszystkie możliwe zmiany w trakcie gry. Po to, by dać szansę pokazania się tym piłkarzom, przy których wciąż stoją znaki zapytania w kontekście ostatecznego składu. Ten poznamy w niedzielę.
- W sobotę najważniejsze będzie to, żeby nikt sobie połamał nóg. Zależy nam na tym, żeby wszyscy byli zdrowi i nikt nie ubył ze składu. Mimo to, zagramy poważnie, bo chcemy wygrać. To na pewno będzie trudniejszy sprawdzian niż ten z Łotwą - podkreślił Smuda.
- Podejdziemy do tego meczu tak, jak do każdego innego. Jeśli będziemy myśleć tylko o tym, żeby nie doznać kontuzji, to wtedy właśnie będzie o nie łatwiej. Dla nas to będzie kolejna jednostka treningowa, która może nam wiele dać w przygotowaniach - dodał Lewandowski, który wlał przy okazji wiele nadziei w serca polskich kibiców. - Jestem w dobrej formie, takiej samej jak w finale Pucharu Niemiec z Bayernem. A na Euro będę w jeszcze lepiej.
Mecz ze Słowacją będzie ostatnim poważnym sprawdzianem biało-czerwonych przed Euro 2012. Co prawda 2 czerwca czeka nas jeszcze mecz z Andorą na Stadionie Legii Warszawa, ale ten zespół nie prezentuje choćby jednej trzeciej umiejętności naszych grupowych rywali na mistrzostwach Europy.
Zgrupowanie w Lieznu powoli dobiega końca. Piłkarze wykonują coraz mniej ćwiczeń siłowych, za to mają coraz więcej kontaktu z piłką. Trenerzy starają się także urozmaicać im czas wolny. W piątek po południu kadra wybrała się na przejażdżkę górską kolejką, która robi furorę w Lieznu. Co niektórzy zafundowali sobie również grę w golfa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?