Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na koczowisku nie znęcano się nad psami? Prokuratura umarza

Błażej Dąbkowski
Psy z koczowiska przy ul. Lechickiej zostały zabrane do schroniska
Psy z koczowiska przy ul. Lechickiej zostały zabrane do schroniska Błażej Dąbkowski
Prokurator prowadzący postępowanie dotyczące znęcania się nad czworonogami na poznańskim koczowisku nie przesłuchał ważnych świadków, od marca nie udostępnił też akt sprawy pokrzywdzonym.

W pierwszej połowie marca pisaliśmy o sytuacji psów żyjących na romskim koczowisku przy ul. Lechickiej. Mieszkańcy Winograd alarmowali o znęcaniu się nad psami. Jeden z nich opisywał sytuację, w której szczeniak został złapany za łapę, a następnie ciśnięty o ziemię. Kolejna osoba opowiedziała nam o scenach spod Biedronki znajdującej się na skrzyżowaniu ulic Lechickiej i Umultowskiej, gdzie mieszkańcy koczowiska mieli kopać zwierzęta.

Kilka dni po naszej publikacji inspektorzy z fundacji Mondo Cane w asyście policji oraz straży miejskiej odebrali czworonogi dotychczasowym właścicielom. "Psy, w większości szczenięta, pozostawały bez dostępu wody i jedzenia, były wychłodzone, zalęknione i skrajnie zaniedbane" - napisała w swoim komunikacie straż miejska.

Cztery szczeniaki były zamknięte w altance. W środku pomieszczenia nie było pokarmu ani wody, psy biegały po własnych odchodach. Ostatecznie z koczowiska zabrano 20 psów. Sprawę badała policja, a następnie postępowanie wszczęła Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto. Sprawą zajęła się prokurator Izabela Wódz-Wawrzyniak, która w ostatnich dniach ją umorzyła.

W sobotę psy z koczowiska przy ul. Lechickiej zostały zabrane do schroniska

Poznań: Psy zabrane z koczowiska Romów przy Lechickiej. "Znę...

Jak się dowiedzieliśmy, podczas postępowania nie zostali jednak przesłuchani ważni świadkowie, a pełnomocnik fundacji mec. Mateusz Łątkowski od marca nie otrzymał dostępu do akt sprawy.

- Nie wiedzieliśmy, że sprawa trafiła do prokuratury. Nikt nie skontaktował się ze mną ani z weterynarzem, który był na miejscu - mówi Anna Cierniak, inspektor Mondo Cane, która brała udział w interwencji na koczowisku.

- W tej sytuacji złożymy oczywiście zażalenie - zapowiada M. Łątkowski.

Obecnie w poznańskim schronisku dla zwierząt przebywa 10 psów, które zostały zabrane z koczowiska. Dwa zostały już wcześniej do wysłane domów tymczasowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski