Nauczą się migać
Jedną ze zmian, ustanowionych przez MEN, jest umożliwienie uczniom nauki języka migowego. O wprowadzenie takich lekcji wnioskować będzie dyrektor szkoły. Zgodę musi jednak wyrazić organ prowadzący.
Jak tłumaczy w uzasadnieniu minister edukacji, zajęcia z języka migowego pozwolą osiągnąć uczniom niesłyszącym lepsze wyniki w nauce. To dzięki niemu dzieci te zdobywają wiedzę i komunikują się ze światem. Jednak, zdaniem członków Polskiego Związku Głuchych (którzy, wraz z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, apelowali o wprowadzenie lekcji migania), zajęcia dodatkowe pomóc mogą też innym uczniom.
- Dzięki temu dzieci zyskają większą świadomość. Będą wiedziały, w jaki sposób osoby niesłyszące porozumiewają się ze światem. Takie zachowanie nie będzie ich już dziwić - stwierdza Agnieszka Cichoszewska, członek Koła Terenowego PZG w Lesznie.
Jej zdaniem, samorządy nie powinny robić problemów z przy znaniem pieniędzy na lekcje języka migowego.
- Nie muszą one odbywać się codziennie, jak język polski czy matematyka. Uczniowie mogą uczęszczać na takie lekcje raz w tygodniu lub nawet raz w miesiącu - tłumaczy Agnieszka Cichoszewska. - Prelekcje na temat języka migowego mogą odbywać się, na przykład, na szkolnej auli, gdzie uczestniczyć w niej będzie większa grupa uczniów lub nawet cała szkoła - zastanawia się.
Łatwiej do lekarza?
Od nowego roku szkolnego uczniowie będą też posługiwać się nowymi legitymacjami. Na dokumencie, oprócz imienia i nazwiska oraz adresu i daty urodzenia, znajdzie się też numer PESEL.
O wprowadzenie takiego zapisu wystąpił minister zdrowia. Ułatwi to weryfikację danej osoby w systemie eWUŚ (elektroniczna weryfikacja uprawnień świadczeniobiorców, wprowadzona w 2013 r. przez Narodowy Fundusz Zdrowia). Na podstawie legitymacji, z którą uczeń przyjdzie do lekarza, będzie można od razu sprawdzić, czy jest on ubezpieczony.
Więcej czasu na wybór
Zmiany w ramowym planie nauczania, ucieszą też pewnie licealistów i uczniów techników. Dostaną oni więcej czasu na wybór przedmiotu, którego będą uczyć się na poziomie rozszerzonym.
Zgodnie z nową podstawą programową (obowiązująca od roku 2012/2013), uczeń szkoły ponadgimnazjalnej już w pierwszej klasie miał wybrać od 2 do 4 przedmiotów, które od drugiej klasy będzie realizował na poziomie rozszerzonym. Zmiany - jak podkreślało MEN - miały pomóc lepiej przygotować się młodzieży do matury i ułatwić jej dostanie się na wybrany kierunek studiów. Wybór bywał jednak trudny.
- Uregulowaliśmy przepisy, które w praktyce już funkcjonowały - wyjaśnia Joanna Dębek, rzecznik prasowy ministra edukacji narodowej. - Uczniowie mieli wybierać przedmioty rozszerzone na początku roku. Często decydowali się jednak i tak po pierwszym lub drugim semestrze, a w przypadku uczniów techników nawet pod koniec drugiej klasy. Na początku nauki w nowej szkole młodym ludziom trudno jest określić swoje zainteresowania.
Jak jednak zwracają uwagę dyrektorzy szkół, w wielu przypadkach zmiana wyboru i tak będzie niemożliwa.
- Obecny system wymaga od uczniów, by decyzję o swojej przyszłości podejmowali już w gimnazjum - zwraca uwagę Karol Seifert, dyrektor VI LO w Poznaniu. - To wtedy wskazują oni, czy pójdą do klasy o profilu matematyczno-fizycznym czy może biologiczno-fizycznym. W klasach tych jest ograniczona liczba miejsc. Zwykle osoby, które wybrały określony profil, nie zmieniają zdania. Przeniesienie się do innej klasy jest więc możliwe tylko w jednostkowych przypadkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?