Według założeń nowej ustawy, kobiety, którym udało się urodzić po 17 marca, będą mogły zadecydować - czy chcą spędzić ze swoim dzieckiem rok czy pół roku. Gdy zostaną w domu przez sześć miesięcy otrzymają zasiłek w wysokości 100 proc, jeżeli dłużej - 80 proc. Mamy, których dzieci przyszły na świat wcześniej, choćby o kilka godzin, wybór ominie. Przysługiwać im będzie tylko półroczny urlop macierzyński. Nic dziwnego, że wiele kobiet "zaciskało kolana" i modliło się, aby ich dziecko poczekało z przyjściem na świat do poniedziałku.
W Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym im. Św. Rodziny w Poznaniu na jednej sali leżą dwie świeżo upieczone matki - jedna urodziła wczoraj o godz. 8, druga w niedzielę o godz. 13.
- Początkowy termin miałam na 16, kolejny na 18 marca. Do końca czekałam w niepewności. Teraz jestem rozgoryczona. O tym, że będę mogła zostać z dzieckiem w domu pół roku krócej zdecydowało zaledwie 11 godzin - mówi Kamila, która od niedzieli jest mamą Tymoteusza.
Więcej szczęścia miała Marta Ratajczak, która Maję urodziła w poniedziałek o 8 rano.
- Moja córeczka przyszła na świat po terminie. Jestem podwójnie szczęśliwa - z tego że urodziłam i, że będę mogła spędzić ze swoim dzieckiem więcej czasu - przyznaje młoda mama.
Czasem o tym podwójnym szczęściu decydowało bardzo niewiele. Tak było w przypadku Agnieszki Nawrot, której dziecko przyszło na świat w poznańskim Szpitalu im. Raszei. Kobieta urodziła pół godziny po północy.
Wiele kobiet do ostatnich chwil liczyło, że uda się im wpłynąć na datę porodu. Jednak, jak mówią lekarze i położne: Nie da się wygrać z siłami natury.
- Gdyby nie ta sytuacja do końca byłabym aktywną kobietą w ciąży - przyznaje Eliza, która swoją córkę Różę urodziła w sobotę w Szpitalu im. Raszei. - Myślałam, że jeżeli będę dużo wypoczywać, dziecko przyjdzie na świat trochę później. Dlatego leżałam i starałam się nie denerwować - nie wychodziłam nawet na zakupy.
Nie udało się - Róża urodziła się 3 dni przed terminem. - Nic nie mogłam zrobić - mówi Eliza.
Wszystkie matki - zarówno te, które urodziły przed, jak i po 17 marca - podkreślają, że będą walczyć. O co? Aby wszystkie dzieci, które przyszły na świat w 2013 roku były traktowane tak samo.
- Wszelkie zmiany powinno się wprowadzać od 1 stycznia - mówi Magdalena Piątkowska, mama Agatki, która przyszła na świat 10 dni temu.
Matki I kwartału nie składają broni
Kobiety, które urodziły swoje dzieci w okresie od 1 stycznia do 17 marca nie składają broni. Najpierw zjednoczyły się na portalu Facebook (fan page Matki I kwartału). Do Ministra Pracy i Spraw Społecznych trafiła także petycja, którą podpisało ok. 22 tys. osób. Teraz o swoich racjach kobiety próbują przekonać polityków.
Wczoraj w Poznaniu Matki I Kwartału spotkały się z posłami Platformy Obywatelskiej - Waldym Dzikowskim i Jackiem Tomczakiem.
Kobiety przyznały, że sam projekt wpisuje się w realizację polityki prorodzinnej. Problemem jest jednak data graniczna. Wszelkie zmiany zawsze wchodzą w życie 1 stycznia. Dlatego, ustawa o wydłużonym urlopie macierzyńskim powinna objąć wszystkie dzieci z danego rocznika. Posłowie zgodzili się z tym argumentem.
- W przypadku każdej zmiany potrzebna jest jakaś data graniczna. Jest jednak rozsądne, aby był to 1 stycznia - mówił Waldy Dzikowski.
Posłowie obiecali także, że jeszcze w tym tygodniu spotkają się z ministrem finansów. Największym problemem jest bowiem znalezienie 280 mln zł - tyle przypuszczalnie wyniosą zasiłki macierzyńskie dla matek I kwartału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?