18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagroda Nobla: Czy docenią poznańskich naukowców? [ZDJĘCIA]

Karolina Koziolek
Prof. Maria Siemianow, wybitna w medycynie
Prof. Maria Siemianow, wybitna w medycynie
W mijającym tygodniu ogłoszono kto otrzyma tegoroczne nagrody Nobla. Wśród laureatów są głównie Anglicy i Amerykanie, Polaków brak. Po raz kolejny zastanawiamy się, czy polską naukę stać na Nobla. Naukowcy w odpowiedzi na to pytanie są zgodni: Trzeba zaczekać, konieczna jest pewna masa krytyczna, która jeszcze nie została przekroczona. - W Polsce nauką zajmuje się obecnie ok 75 - 80 tys. osób. A porównaniu do krajów zachodnich powinno być ich 100 tys. więcej - mówi prof. Michał Karoński z Instytutu Matematyki UAM, przewodniczący rady Narodowego Centrum Nauki, które przyznaje granty na badania naukowe w Polsce.

Nobel dla Siemionow?
W poniedziałek doktorat honoris causa Uniwersytetu Medycznego odebrała poznanianka prof. Maria Siemionow. Powód? Wybitne osiągnięcia w dziedzinie chirurgii i transplantologii. Uczona obecnie pracuje w USA. Wiele osób zastanawia się czy ma szanse na Nobla. Komentatorzy ze środowiska naukowego nie robią złudzeń. Ucinają te spekulacje twierdząc, że prace prof. Siemionow mimo iż są wybitne nie mają "noblowskiego charakteru". Są to raczej przodujące osiągnięcia chirurgii, ale nie przełomowe badania naukowe.

Mamy Nobla w Poznaniu
Na jednego Nobla pracują pokolenia naukowców. Z racji, że w Polsce przez lata nauka nie była odpowiednio finansowana można mówić o "luce" kilku ostatnich pokoleń. Tego nie da się nadrobić w ciągu paru lat. - Szanse na Nobla mamy na razie pracując w międzynarodowych zespołach, ale nie indywidualnie - mówi prof. Zbigniew Kundzewicz z Instytut Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN . Wie co mówi, sam jest laureatem Nobla z 2007 r. Otrzymał go jako autor jednego z rozdziałów raportu na temat zmian klimatu, który został przygotowany przez Międzynarodowego Panel ds. Zmian Klimatu. Był to Pokojowy Nobel, którego druga połowa trafiła wówczas do Ala Gore'a. - Byłem odpowiedzialny za temat konsekwencji zmian klimatu dla zasobów wodnych i gospodarki wodnej - tłumaczy naukowiec.

Dodaje, że na rozdaniu nagród w Sztokholmie nie był. - Spośród 20 autorów rozdziałów wylosowano kilku reprezentantów, a ja w losowaniu szczęścia nie mam - mówi.
Wśród naukowców pracujących wówczas nad raportem był jeszcze jeden Polak, też z Poznania, prof. Piotr Tryjanowski, pracujący obecnie na Uniwersytecie Przyrodniczym. - Jak to się robi by trafić do noblowskiego zespołu? Ja miałem szczęście. Byłem w Anglii na stypendium, tam ktoś dał mi szansę - opowiada profesor. Skromnie dodaje, że to Nobel pokojowy, z punktu widzenia naukowca nie tak prestiżowy. Jego badania polegały na opisaniu wpływu klimatu na organizmy żywe.

Dobrzy informatycy
- To czy dostaniemy Nobla nie jest teraz problemem polskiej nauki. Nam obecnie chodzi o to, by mierzyć do nauki światowej, tworzyć międzynarodowe zespoły - uważa prof. Michał Karoński. - Za Noblem stoją często wielkie laboratoria i wielkie pieniądze, których na razie w Polsce na naukę nie wydajemy - dodaje.
- Polak, który pracuje w Polsce na Nobla szansy nie ma - dołącza się do tego głosu informatyk prof. Roman Słowiński, prezes oddziału Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, pracuje na Politechnice Poznańskiej.

To właśnie jego jako kandydata do Nobla wymienia prof. Jan Węglarz, gdy pytamy go o poznańskie nazwiska. - W fizyce, chemii i medycynie niezbędne są nakłady, o których nasi uczeni, pracujący w Polsce, nie mogą marzyć - mówi prof. Węglarz. - Największe szanse mielibyśmy w ekonomii, myślę konkretnie o prof. Romanie Słowińskim, ale tu może szczególnie, po literaturze i Nagrodzie Pokojowej, ważny jest kontekst polityczny -mówi.

- Tego proszę nie pisać - żartuje prof. Słowiński. Faktem jest jednak, że jego prace dotyczące modeli wspomagania decyzji zyskały szerokie uznanie w świecie. - Póki co mam polskiego Nobla (nagroda Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej - przyp. red.] i na innego nie liczę - mówi.
Przykład profesora potwierdza, że w Poznaniu mamy silną informatykę. Do tego grona należy dołączyć prof. Jana Węglarza czy prof. Jacka Błażewicza. Dziedziny, które w naszym ośrodku wymienia się jako bardzo dobre, to również fizyka oraz biochemia.

- Na razie jesteśmy średniakami, ale mamy urodzajne wyspy. Dla Polski to dużo, gdy uda jej się przebić się na arenę międzynarodową - dodaje prof. Słowiński

Szanse w ekonomii?
Wśród naukowców powiela się opinia, że stosunkowo łatwo Polacy mogliby dostać Nobla w ekonomii (z racji mniejszych nakładów finansowych). - W naszym kraju nie ma kandydata do Nobla w ekonomii - mówi krótko prof. Marian Gorynia, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. - Mamy tu ludzi wybitnych, ale to lokalne gwiazdy - dodaje.

Rektor zaznacza, że Nobel z ekonomii jego zdaniem nie ma z polityką nic wspólnego, jak przedstawiał to prof. Jan Węglarz. - Obserwują te nagrody od trzydziestu lat i stwierdzam, że nie zależą od polityki. Owszem są związane z pewną modą, bywają zgodne z prądem ideowym. Nie zależą jednak od aktualnej polityki tak jak w przypadku nagrody pokojowej - mówi. Tłumaczy, że szanse dla Polski w tym zakresie są tak samo niskie niezależnie od politycznej koniunktury.

Ile kosztuje nauka?
W Polsce na naukę większe pieniądze niż dotychczas zaczęto przeznaczać dopiero na początku XXI w. - Mówi się, że za publikacją w prestiżowym "Nature" czy "Science" stoi milion dolarów. Można powiedzieć, że za Noblem stoi kilka razy więcej. Tyle trzeba wydać na badania, żeby można było mówić o przełomowych wynikach. Tego się nie da zrobić tanio - zaznacza prof. Kundzewicz.

- Ale pieniądze to nie wszystko - dodaje prof. Tryjanowski. - Potrzebna jest pewna kultura społeczna. Myślenie o nauce jako o wspieraniu najlepszych, a nie kolesiostwo w przyznawaniu pieniędzy na badania - dodaje.
To się nieco zmieniło odkąd powołano w Polsce dwie agencje zajmujące się przyznawaniem grantów (NCN i NCBiR). - Kiedyś myślano, że lepiej przyznać wiele małych grantów by zadowolić wszystkich. Naszym sukcesem jako NCN-u jest to, że wiele osób, które w dawnym układzie dostawał granty, dziś ich już niezasłużenie nie dostaje - uważa prof. Karoński.
Naukowcy twierdzą, że jak na te inwestycje, które w Polsce czyni się na naukę i tak powstają rzeczy bardzo dobre. - Z zestawień, które kiedyś robiłem wynika, że nasza efektywność jest kilkukrotnie wyższa niż np. Szwedów. Tam podobne publikacje kosztują nawet dziesięć razy więcej niż nasze - podsumowuje prof. Roman Słowiński.

Nagrody Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej
Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej przyznaje co roku nagrody nazywane "polskim Noblem". To najwyższa nagroda naukowa w naszym kraju.

W Poznaniu mamy ich obecnie 10 (na 76 przyznanych od 1992 r.) Ostatnią z nich dla Poznania (2011)otrzymała prof. Elżbieta Frąckowiak z Wydziału Technologii Chemicznej Politechniki Poznańskiej. - Dziś dostanie Nobla graniczy z cudem - mówi nam uczona. - Odkryć nowy pierwiastek byłoby bardzo trudno. To już nie te czasy, kiedy przetapiało się rudy uranu jak za czasów Marii Skłodowskiej-Curie - mówi.

Inni poznaniacy nagrodzeni "polskim Noblem" to: prof. Jerzy Strzelczyk UAM (2009), prof. Józef Barnaś UAM (2009), prof. Bogdan Marciniec UAM (2009), prof. Jacek Oleksyn PAN(2008), Włodzimierz Krzyżosiak PAN (2007), prof. Roman Słowiński PP (2005), prof. Mariusz Jaskólski UAM (2002), prof. Jan Węglarz PP 2000), prof. Tomasz Łuczak UAM (1997).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski