Weźmy sprawę Alei Marcinkowskiego. Likwidacja tamtejszego parkingu i ograniczenie w ruchu (likwidacja części jezdni) nie przyniesie żadnych korzyści z zakresu rewitalizacji. Nie jest to ani obszar trudny, ani wyludniony, ani potrzebujący żadnej pomocy. Wręcz przeciwnie. Tamtejszy parking działa w idealnej symbiozie z otoczeniem. Jest potrzebny zarówno tysiącom ludzi załatwiającym codziennie sprawy w sądzie, na policji, na uniwersytecie i przede wszystkim służy mieszkańcom. Funkcjonuje świetnie i jest bardzo potrzebny.
W imię czego mamy to zmieniać? Jak twierdzą osiedlowi radni, w imię estetyki, bo drzewa są ładniejsze niż samochody. Zgadzam się, ale za rektorem UAP powtórzę: najpierw funkcja, potem estetyka. Tymczasem widzimy kilku radnych, którzy zapatrzeni w Kopenhagę i Berlin bawią się w dekorowanie Poznania. Nie mając żadnych rozsądnych i pewnych rozwiązań, które zrekompensowałyby likwidację parkingu.
Osobiście nie mam auta i lubię rowery, a szybko jeżdżące wszechobecne samochody denerwują mnie, jednak osiedlowym radnym radzę, by zwalczali je w innych miejscach niż Aleje Marcinkowskiego. Ich upór w forsowaniu swoich racji jest godny lepszej sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?