Zazwyczaj, żeby na kilka godzin zablokować autostradę, potrzebny jest jakiś drogowy kataklizm. Na przykład wypadek potężnej ciężarówki, bezmyślny kierowca jadący pod prąd czy kolejny remont jeszcze ciepłej asfaltówki. Czasem też takim powodem są trudne warunki pogodowe, ale przecież autostrada była odśnieżona. Okazuje się, że na A2 korki tworzą się także przy... katastrofalnym braku wyobraźni.
Jakoś trudno mi uwierzyć w zapewnienia firmy, że kierowców informowano w odpowiedni sposób o utrudnieniach przy wyjeździe z "dwójki". Chyba że nasi rodacy umówili się akurat, że w grudniową środę zrobią sobie Popielec i będą pokutować za grzechy, stojąc w korku.
Spójrzmy na ludzi wokół siebie. Czy którykolwiek z nich pakowałby się z premedytacją w kilkugodzinny korek, gdyby został ostrzeżony? Jestem pewien, że nie. Nie obrażajmy więc nawzajem swojej inteligencji. Autostrada chciała zarobić. I to rozumiem. Kierowcy chcieli, płacąc, pojechać szybko. To też rozumiem. Nie pojmuję tylko, dlaczego jedna ze stron nie wywiązała się z umowy. Wystarczyłoby puścić samochody przez Buk. Wtedy A2 byłaby drożna, a ja nie miałbym o czym pisać. A tak na koniec trzeba poprosić gwiazdora, aniołka, gwiazdkę, czy Dziadka Mroza, żeby przyniósł co niektórym pod choinkę coś specjalnego: magiczny korkociąg do odkorowania ruchu między zwojami mózgowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?