Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejsze zawody podczas letnich upałów. Jak sobie radzą?

Katarzyna Dobroń, Norbert Kowalski
Pracownikom na budowie przysługują przynajmniej dwie 45-minutowe przerwy i stały dostęp do wody pitnej
Pracownikom na budowie przysługują przynajmniej dwie 45-minutowe przerwy i stały dostęp do wody pitnej Łukasz Gdak
– Policjant na służbie zawsze wypełnia swoje obowiązki, bez względu na pogodę – podkreśla Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. Nie tylko mundurowi muszą stawić czoła afrykańskim upałom, które przez najbliższy tydzień nie opuszczą Polski. Są takie profesje, którym temperatura będzie szczególnie doskwierać Kto wykonuje najgorętszy zawód?

1. Służba nie drużba
Piątek, godzina 12. Rtęć w termometrze już dawno przekroczyła 30 oczek. Na jednym z podwórzy przy ul. Mickiewicza strażnicy miejscy odkryli niezabezpieczone pojemniki z chemikaliami. Na miejsce przyjechali strażacy w specjalnych skafandrach. W innym miejscu Poznania drogówka przez cały dzień kieruje ruchem. – Teraz funkcjonariusze mają latem krótkie rękawy. Kiedyś pełniło się służbę w koszuli na długi rękaw, pod krawatem i wysokich butach – mówi Józef Klimczewski.
Kierujących ruchem policjant nie może jeść ani pić. Dlatego gdy zbliżają się upały, funkcjonariusze są wysyłani parami, aby móc regularnie się zmieniać. Wszystkie radiowozy mają też klimatyzację i są zaopatrzone w wodę.
– W starych Warszawach i Nysach tak dobrze nie było – wspomina naczelnik.

2. Jak na ruszcie
Podobnie jest wewnątrz samochodów, zwłaszcza wyposażonych w piekarniki, grille i ruszty. Z jednej strony właściciele food-tracków zacierają ręce: w upalne dni wiele osób zamiast gotować, woli przyjść po gotowy obiad. Z drugiej strony, w południe wewnątrz samochodu bywa nie do wytrzymania. – Najbardziej męczy się ten, kto stoi przy grillu, tam jest jeszcze cieplej – mówi Monika Marcyniak, pracująca w poznańskim foodtrucku. – Nie mamy klimatyzacji, więc możemy jedynie oblewać się zimną wodą, pić dużo napojów i zmieniać się na stanowiskach.
To chyba jedyny okres w roku, kiedy pracownicy obwoźnych restauracji z przyjemnością przyjmują zamówienia z dostawą. – Najlepsze przy takich upałach są dowozy. Można przynajmniej przejechać samochodem z klimatyzacją – wyjaśnia Monika Marcyniak.

3. Wiatraki na straganie
Podwójne zmartwienie mają sprzedawcy na rynkach. Przed upałem muszą chronić nie tylko siebie, ale i swój towar.
– Wiele mówi się o konsekwencjach upałów dla ludzi, ale istotne są też straty jakie powodują one w towarze – mówi Andrzej Cofta, z Placu Bernardyńskiego. – Miękkie owoce „gotują się” na blacie. Lepiej kupować mniejszą ilości produktów, aby sprzedać je w jeden dzień.
Przed jego straganem stoją wiatraki skierowane w stronę klientów i... owoców. Na innych straganach problem jest ten sam: – Wczoraj musiałem wyrzucić jabłka, które były na wierzchu, bo się odparzyły – mówi Roman Popiela z Placu Wielkopolskiego. – Właśnie skończyłem kawę i mam już kubek z ciepłą herbatą. Wbrew pozorom nie powinno się pić bardzo zimnych napojów – podkreśla.

4. Na budowie wre
Chociaż remonty i prace budowlane nie opuszczają Poznania już od kilku lat, to wakacje są najgorętszym okresem dla tego sektora. Nie tylko rondo Kaponiera, ale i kolejne odcinki dróg i fragmenty są zamykane, a zamiast samochodów i tramwajów pojawiają się na nich pracownicy w kaskach. Ich praca jest regulowana przez zasady BHP.
– To pracodawca zapewnia stały dostęp do wody. Na niektórych budowach mamy klimatyzowane kontenery, w których pracownicy mogą się ochładzać – mówi Mikołaj Rzeźniczak, właściciel firmy Mik-Bud. – W trakcie 10-godzinnego dnia pracy muszą być dwie przerwy po 45 minut.

Dekarze pracują krócej, bo 8 godzin z 15-minutowymi przerwami co 2 godziny, lub... – W takie upały radzimy sobie jadąc... na wakacje. Właśnie złapała mnie pani na urlopie – mówi Piotr Wojciechowski z zakładu blacharsko-dekarskiego.

5. Ratować siebie
Podczas gdy jedni, aby się ochłodzić jadą nad wodę, inni w tym czasie czuwają nad ich bezpieczeństwem.
– Słońce niekorzystnie wpływa na myślenie i koncentrację. Trudniej się skupić i musimy bardziej uważać – przyznaje Julia Sójka, ratowniczka wodna. – Najlepszy sposób to woda. Jeśli tylko możemy to staramy się w niej choć na chwilę zanurzyć. Możemy sobie na to pozwolić jeśli przy basenie jest więcej niż jeden ratownik.
Ratownicy ostrzegają, aby wchodzić do wody powoli. Sami też wchodzą na chwilę, zanurzają się i wychodzą, aby dalej pracować.

6. Ochrona to podstawa
– Te upały to dla nas, pracowników ochrony tragedia – przyznaje Ireneusz Nowakowski. Wyjaśnia, że do jego obowiązków należy wykonanie co godzinę obchodu wokół chronionego terenu. – Na pewno jest to męczące, ale taka praca. Musimy wypełniać swoje obowiązki. Ważne, żeby zabrać ze sobą butelkę wody i starać się nie wychodzić z cienia.
Latem pracownicy ochrony chętniej przychodzą na nocne zmiany. Jednak praca pana Nowakowskiego to nie tylko cogodzinne obchody, większość czasu spędza pilnując wjazdu do chronionej posesji. W tym czasie siedzi w murowanej portierni.
– Zawsze pamiętamy o zamknięciu i zasłonięciu drzwi i okien tak by nie ograniczały nam widoczności na teren obiektu. Mamy też wiatrak. Po prostu musimy przetrwać te upały.

Współpraca:
Mikołaj Woźniak, Karolina Łojko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski