Trudno więc dziwić się presji w środowisku kibiców Lecha, by w Zabrzu, w niedzielne popołudnie koniecznie być. Dzięki uprzejmości władz Górnika, sektor kibiców gości pomieścił aż 1950 lechitów, którzy do Zabrza dojechali dwoma pociągami specjalnymi i samochodami prywatnymi. Na mecz dojechała również reprezentacja większości FC Lecha, dla których sporym ułatwieniem był fakt, że pociągi specjalne pojechały różnymi trasami - przez Ostrów Wielkopolski oraz przez Rawicz.
Mimo dużej ilości naszych kibiców, wejście na sektor odbyłoby się zupełnie sprawnie, gdyby tak wiele osób nie robiło przy bramie zbędnego, sztucznego tłoku. Czasami warto się chwilę zastanowić, czy opłaca się miażdżyć w ścisku po to, żeby później przez kilkadziesiąt minut sterczeć bezczynnie na sektorze, czy może odczekać spokojnie przed wejściem, by spokojnie dotrzeć na sektor tuż przed
rozpoczęciem meczu. Akurat właśnie w Zabrzu w tym czasie udało się wejść wszystkim.
A gdy fani Lecha byli już na trybunach stadionu, przekonać się mogli, że frekwencja i potencjał kibicowski fanów Górnika wciąż wzrasta. Komplet zabrzańskiej publiczności uczcił najpierw minutą ciszy i stosowną choreografią zmarłego niedawno profesora Religę, kojarzonego właśnie z kibicowaniem Górnikowi, a potem bardzo dobrze i głośno dopingował przez cały mecz. Lechici w sektorze gości, po minucie ciszy, również rozpoczęli doping, który jednak często bywał zagłuszany przez gospodarzy, zwłaszcza w momentach, gdy śpiewać zaczynali prawie wszyscy kibice Górnika zgromadzeni na trybunach. W drugiej połowie spotkania ultrasi Lecha przygotowali pokaz "Jedno miasto, jeden klub, jedno serce", którego efekt możemy obejrzeć na zdjęciu. Po meczu kibice Górnika zostali pozytywnie zaskoczeni skandowaniem przez część sektora lechitów hasła: "Nigdy nie spadnie, Wasz Górnik nigdy nie spadnie", na szczęście przyjęli ten fakt zdecydowanie mniej entuzjastycznie niż swego czasu kibice ŁKS.
Powrót do domu nie odbył się bez zakłóceń. Za bezsensowny wyścig na dworzec winić możemy siebie samych - niestety przy masowych wyjazdach najbardziej widoczny jest jeszcze brak doświadczeń i obycia większości kibiców. Natomiast przymusowy, długi postój jednego z pociągów w lesie to już efekt awarii technicznej. Jednak przecież i takie przygody przydają później kolorytu wspomnieniom z wyjazdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!
- Horror w parku narodowym. Niedźwiedź zabił małżeństwo i ich psa
- Zamach terrorystyczny w Ankarze. W odwecie Turcja bombarduje kurdyjskich rebeliantów
- Zaprezentowano odzyskane XVIII-wieczne akwarele utracone podczas II wojny światowej