Najważniejszy wyjazd rundy kibiców Lecha

JK
Kibice Lecha w Zabrzu prezentowali się bardzo dobrze
Kibice Lecha w Zabrzu prezentowali się bardzo dobrze fot. maciej opala
Najważniejsza, a na pewno najliczniejsza wyprawa na mecz wyjazdowy Lecha Poznań - do Zabrza już za nami. Niestety, ze względu na remonty sektorów i stadionów, a także wieloletni "brak dobrej woli" (ten eufemizm trzeba było zamknąć w cudzysłowie) warszawskiej Polonii, ilość wejściówek na kolejne wyjazdowe potyczki Kolejorza będzie mocno ograniczona albo nie będzie ich wcale.

Trudno więc dziwić się presji w środowisku kibiców Lecha, by w Zabrzu, w niedzielne popołudnie koniecznie być. Dzięki uprzejmości władz Górnika, sektor kibiców gości pomieścił aż 1950 lechitów, którzy do Zabrza dojechali dwoma pociągami specjalnymi i samochodami prywatnymi. Na mecz dojechała również reprezentacja większości FC Lecha, dla których sporym ułatwieniem był fakt, że pociągi specjalne pojechały różnymi trasami - przez Ostrów Wielkopolski oraz przez Rawicz.

Mimo dużej ilości naszych kibiców, wejście na sektor odbyłoby się zupełnie sprawnie, gdyby tak wiele osób nie robiło przy bramie zbędnego, sztucznego tłoku. Czasami warto się chwilę zastanowić, czy opłaca się miażdżyć w ścisku po to, żeby później przez kilkadziesiąt minut sterczeć bezczynnie na sektorze, czy może odczekać spokojnie przed wejściem, by spokojnie dotrzeć na sektor tuż przed
rozpoczęciem meczu. Akurat właśnie w Zabrzu w tym czasie udało się wejść wszystkim.

A gdy fani Lecha byli już na trybunach stadionu, przekonać się mogli, że frekwencja i potencjał kibicowski fanów Górnika wciąż wzrasta. Komplet zabrzańskiej publiczności uczcił najpierw minutą ciszy i stosowną choreografią zmarłego niedawno profesora Religę, kojarzonego właśnie z kibicowaniem Górnikowi, a potem bardzo dobrze i głośno dopingował przez cały mecz. Lechici w sektorze gości, po minucie ciszy, również rozpoczęli doping, który jednak często bywał zagłuszany przez gospodarzy, zwłaszcza w momentach, gdy śpiewać zaczynali prawie wszyscy kibice Górnika zgromadzeni na trybunach. W drugiej połowie spotkania ultrasi Lecha przygotowali pokaz "Jedno miasto, jeden klub, jedno serce", którego efekt możemy obejrzeć na zdjęciu. Po meczu kibice Górnika zostali pozytywnie zaskoczeni skandowaniem przez część sektora lechitów hasła: "Nigdy nie spadnie, Wasz Górnik nigdy nie spadnie", na szczęście przyjęli ten fakt zdecydowanie mniej entuzjastycznie niż swego czasu kibice ŁKS.

Powrót do domu nie odbył się bez zakłóceń. Za bezsensowny wyścig na dworzec winić możemy siebie samych - niestety przy masowych wyjazdach najbardziej widoczny jest jeszcze brak doświadczeń i obycia większości kibiców. Natomiast przymusowy, długi postój jednego z pociągów w lesie to już efekt awarii technicznej. Jednak przecież i takie przygody przydają później kolorytu wspomnieniom z wyjazdów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie