Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejszym argumentem jest dla mnie życie

Marta Żbikowska
Dorota Gudaniec, matka 6-letniego Maksa chorego na epilepsję lekooporną
Dorota Gudaniec, matka 6-letniego Maksa chorego na epilepsję lekooporną archiwum prywatne
Rozmowa z Dorotą Gudaniec, matką 6-letniego Maksa chorego na epilepsję lekooporną, który jest pierwszym dzieckiem w Polsce legalnie leczonym medyczną marihuaną.

Marta Żbikowska: Jest Pani matką dziecka, które miało umrzeć. Żyje, dzięki terapii marihuaną?
Dorota Gudaniec: Tak, mój syn cierpi na ciężką odmianę epilepsji lekoopornej. Prawie rok temu trafiliśmy na OIOM w takim stanie, że Max został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze nie wdawali nam nawet nadziei. W szpitalu dostawał ogromne ilości leków. Żadne nie działały.

Czyli nie zmniejszała się liczba ataków padaczki. Ile ich było?
W najgorszym momencie Max miał kilkaset ataków dziennie.

Skąd pomysł na terapię marihuaną?
Dużo czytałam w internecie, opisywałam też stan mojego syna, szukałam pomocy. Ktoś przysłał mi historię Charlotte Figi, amerykańskiej dziewczynki, u której marihuana pomogła powstrzymać napady padaczkowe. To była nasza ostatnia deska ratunku.

Marihuana w Polsce jest nielegalna. Trudno było uzyskać pozwolenie na rozpoczęcie leczenia?
Pomógł nam doktor Marek Bachański z Centrum Zdrowia Dziecka. Jedyny człowiek, który przekroczył granicę strachu. On postanowił ratować umierające dziecko za wszelką cenę. Załatwił całą procedurę importu docelowego leku. Kiedy po naprawdę długiej walce z formalnościami mieliśmy już w rękach lek, okazało się, że w szpitalu nikt nie pozwolił go nam podać, mimo że byłoby to całkowicie legalne. Dopiero w domu rozpoczęliśmy terapię.

W jaki sposób podajecie dziecku medyczną marihuanę?
Początkowo robiliśmy napary, a potem dowiedzieliśmy się, że lepiej sprawdza się postać takiego masełka. To stosujemy do dzisiaj.

Jak czuje się Max?
Już po pierwszej dawce leku widać było poprawę. Liczba ataków zmniejszyła się do kilku w miesiącu. Mój syn, kiedy przestał cierpieć, zaczął się rozwijać, komunikować się z nami. Wcześniej był dzieckiem leżącym, bez kontaktu.

Dlaczego marihuana medyczna w Polsce budzi taki sprzeciw?
Prawda jest brutalna. Nie po to koncerny farmaceutyczne produkują tony tabletek, żeby ludzie leczyli się ziołami. A taka firma nie utrzyma się bez wsparcia lekarzy. Oczywiście, nie dyskutuję z naukowcami i wiem, że badania są potrzebne, ale jednocześnie są pacjenci, dla których życie jest w zasięgu ręki i się im tego życia odmawia. Ja nie zastanawiam się, co będzie za 15 lat. Ja się cieszę, że mój syn żyje dzisiaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski