Na czwartkowej rozprawie zeznawał m.in. Paweł G., były policjant, który aplikował nawet do pracy w Biurze Ochrony Rządu. Jest on jednym z mężczyzn, którzy mieli dokonać kradzieży 87 obrazów. Sam oskarżony jeszcze w trakcie postępowania prowadzonego przez prokuraturę bronił się mówiąc, że był przekonany, iż uczestniczy w legalnej akcji odzyskania dzieł sztuki, które następnie miały być przetransportowane do Muzeum Narodowego w Warszawie.
– Byłem przekonany, że wszystko, co robiliśmy z Grzegorzem L., było legalne. On tworzył w naszych oczach wizerunek aktywnego funkcjonariusza, często biorącego udział w różnych akcjach, cieszącego się dużym szacunkiem. Mam do L. ogromny żal – bronił się po zatrzymaniu Paweł G.
W podobnym tonie wypowiadał się także w sądzie, gdzie zeznawał, iż Grzegorz L. (kolejny z oskarżonych) wzbudzał zaufanie.
– Grzegorz L. przez cały czas poznawał nas z wysokimi rangą funkcjonariuszami. Pokazywał się z nimi, opowiadał o zażyłościach z oficerami różnych służb – mówił Paweł G.
Przypomnijmy, że część oskarżonych podtrzymuje swoje wcześniejsze zeznania, w których bronią się twierdząc, że chcieli przewieźć skradzione obrazy do Warszawy. Tej wersji przeczą jednak zeznania m.in. Grzegorza L.
– Kiedy Michał K. (kolejny oskarżony – dod. red.) przekazał informację, że policja wie o akcji, ustaliliśmy wersję, że działaliśmy dla dobra państwa w celu zabezpieczenia dóbr kultury. Stąd pomysł i szopka z Muzeum Narodowym – mówił po zatrzymaniu Grzegorz L.
ZOBACZ TEŻ:
POLECAMY:
Skąd w Poznaniu wziął się żółty pył?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?