Miasto reprezentował na debacie zastępca prezydenta, Mirosław Kruszyński. – Budowa ulicy Nowej Naramowickiej to koszt około 150 mln złotych. Obecnie mamy zarezerwowane około 75 mln złotych na budowę węzła komunikacyjnego – mówił wówczas Kruszyński. I dodawał: – Prace projektowe trwają i jeśli uda się je zakończyć do końca roku, to w przyszłym rozpocznie się budowa.
Przez trzy lata w sprawie rozwiązania problemu horroru (bo tylko to słowo tutaj pasuje) komunikacyjnego mieszkańców Naramowic miasto zrobiło potężny krok... wstecz. Z planów finansowych, które gwarantowały pieniądze na budowę, Nową Naramowicką (jak kto woli: Nowonaramowicką) przepisano do planu transportowego na przyszłe lata. Ten jest zaś raczej zbiorem pobożnych życzeń miasta niż dokumentem, który twardo gwarantuje pieniądze na przyszłe inwestycje.
Cała nadzieja w pieniądzach unijnych. Jeżeli je dostaniemy, mieszkańcy Naramowic doczekają się – upraszczam zapisane tam warianty – trasy tramwajowej lub nowej drogi. Co będzie lepsze? Każdy, kto od kilku lat pokonuje odcinek od ul. Bolka do ul. Lechickiej w 26 minut, odpowie chyba bez wahania: Obojętnie! Jeżeli powstanie nowa ulica, znikną korki, jeżeli powstanie trasa tramwajowa – będziemy w końcu mieli sensowny wybór, jak się z Naramowic do centrum wydostać.
Boję się tylko tego, że plan transportowy okaże się tyle wart, co słowa prezydenta Kruszyńskiego w 2011 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?