Nastolatki szukają pracy wakacyjnej. Jak szukać ofert? [SPRAWDŹ]

Nastolatków chętnych do pracy, zwłaszcza na początku wakacji, nie brakuje. Najłatwiej i najbezpieczniej znaleźć zajęcie przez Młodzieżowe Biura Pracy działające w ramach OHP.

- Mamy kontakt z pracodawcami, z wieloma współpracujemy długo - mówi Bartosz Kasprzak z MBP w Kościanie. - Gdyby coś poszło nie tak, nastolatek ma dokąd przyjść i się poskarżyć. To swoisty parasol.

Ale z biurem czy bez, do młodych ludzi nie ustawiają się kolejki pracodawców.
- W tym miesiącu mieliśmy tylko dwie oferty pracy dla młodocianych pracowników: roznoszenie ulotek i roznoszenie gazet - mówi Justyna Skrzypacz z poznańskiego MBP. - W ubiegłym miesiącu, oprócz roznoszenia ulotek były też oferty pracy przy zbiorze truskawek czy sprzedaży lodów lub gofrów.

W Kościanie także wielkich możliwości nie ma. Sortowanie elementów przy produkcji, praca kelnerów obsługujących uroczystości i tym podobne.
- Z ofertami pracy dla nastolatków jest kłopot - przyznaje Bartosz Kasprzak z MBP w Kościanie. - Pracodawcy mogą w kandydatach przebierać, więc wolą pełnoletnich. Z racji ograniczeń stawianych przez prawo trochę obawiają się zatrudniania nastolatków. W ubiegłych latach mieliśmy więcej ofert pracy przy zbiorach. Wkrótce zacznie się sezon na wiśnie. Może coś się ruszy. Młodzi zarejestrowani u nas podjęliby się każdego zajęcia. Ale przegrywają w konkurencji z pełnoletnimi uczniami lub studentami.

Nawet, gdy pracę już znajdą na kokosy raczej liczyć nie mogą 6-8 zł netto na godzinę lub 50 zł za rozprowadzenie tysiąca ulotek to typowe stawki. Pracując pełny miesiąc można zarobić około tysiąca złotych na wakacyjny wyjazd lub inne wydatki.

- Pieniądze nie są jedyną wartością płynącą z wakacyjnej pracy nastolatków - podkreśla Piotr Wiliński, dyrektor poznańskiej Poradni Psycholo-giczno-Pedagogicznej.- To także sposób, by młody człowiek poznał reguły rządzące pracą, do której koniec końców się przygotowuje. Że wymaga wysiłku, że trzeba się podporządkować, jak funkcjonować w roli kolegi z pracy - to doświadczenia trudne do przecenienia. Nie bez znaczenia jest i to, że zarobione pieniądze ceni się inaczej niż te dostawane bez wysiłku od rodziców.

Aby legalnie pracować, kandydat musi mieć ukończone 16 lat, zaświadczenie od lekarza, że może wykonywać określoną pracę i zgodę rodziców. Ci jednak bardzo rozmaicie zapatrują się na zarobkowe plany swoich latorośli. Jedni wspierają i kibicują, inni raczej zniechęcają, zwłaszcza do podejmowania nieskomplikowanych, niskopłatnych prac.

- Gdy córka chciała roznosić ulotki, zapytałem o co w tej pracy chodzi - mówi ojciec nastolatki. - Czy celem są wyłącznie pieniądze, czy też zdobycie doświadczenia czy satysfakcję. Co innego, gdy pracuje się w grupie. Stanie samotnie na ulicy i rozdawanie ulotek, żeby zarobić parę groszy jest bez sensu. Córka przemyślała sprawę i zrezygnowała.

Piotr Wiliński podkreśla, że pracę nastolatków warto traktować jak ich prawo, nie zaś obowiązek.
- Motywacje mogą być różne - od chęci zarobienia np. na wakacje, sprawdzenia się, po chęć dopomożenia rodzinie, jeśli jest w trudnej sytuacji finansowej - mówi. - Jeśli wynikają z wewnętrznej potrzeby nastolatka to w porządku. Zachęcałbym do pracy, ale nie wolno traktować jej jak przymusu - podkreśla.

Praca z ograniczeniami
Zgodnie z prawem mogą pracować osoby, które ukończyły 16 lat. Mogą być jednak zatrudniane wyłącznie przy pracach lekkich.
Osoba niepełnoletnia nie może pracować w nocy, ani w nadgodzinach.
W przypadku osoby, która nie ukończyła 17 lat maksymalny dzienny czas pracy może wynosić 7 godzin, maksymalny tygodniowy wymiar czasu pracy to 35 godzin. Po ukończeniu 17. r.ż. nastolatek może pracować 8 godzin dziennie i 40 godzin w tygodniu.