Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza rozmowa z ekspertem: Świat nie będzie mógł zapomnieć o Afganistanie

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński Warsaw Institute
Rozmowa z Grzegorzem Kuczyńskim, dziennikarzem, specjalizującym się w zagadnieniach związanych z Rosją i obszarem postsowieckim.

W Kabulu panuje chaos, rabowanie sklepów i wykupywanie na zapas co tylko się da, pospieszna ewakuacja śmigłowcami samolotami, tych, których trzeba było wywieźć i tych, których stać na wyjazd. Przejmujący miasto i kraj talibowie chcą w tym bałaganie zaprowadzić porządek. Wizja jakiego porządku wisi nad mieszkańcami Afganistanu?

Grzegorz Kuczyński: Afganistan pod rządami talibów czeka powrót do bardzo rygorystycznego prawa szariatu, czego sygnały widać już od pierwszych godzin po zajęciu Kabulu: to chociażby widok mężczyzn prowadzonych w kajdanach, z pomalowanymi na czarno twarzami, to widok kobiet z zasłoniętymi twarzami, którym zabroniono wychodzić na ulice bez towarzystwa mężczyzn. Bojownicy będą teraz wprowadzali swoje prawo, swoje zwyczaje, a Afgańczyków, którzy nie zechcą się im podporządkować, czeka bardzo okrutny los. Społeczeństwo straci te wartości cywilizacyjne, jakie uzyskało w ostatnich latach.

od 16 lat

Dlaczego Kabul się poddał? Dlaczego w ciągu ośmiu dni talibowie osiągnęli tak szybki i wielki sukces?

Przyczyna wydaje się być prosta: to brak woli walki, umacniany wcześniejszymi aktami terroru wobec opornych. W armii afgańskiej, mimo że była ona szkolona przez żołnierzy amerykańskich i ich sojuszników, mimo że była ona wyposażana w nowoczesny sprzęt, morale było niskie. A z brakiem woli walki wiązały się dezercje. Gdy okazało się, że na żołnierzy amerykańskich nie można już liczyć, a ofensywa talibów rozwinęła się tak szybko, jak nikt się tego nie spodziewał, gdy do tego prezydent uciekł za granicę, upadek Kabulu stał się pewny.

Dlatego myślę, że jest to kwestia psychologii. Armia i siły bezpieczeństwa były przecież liczniejsze i lepiej wyposażone od talibów, jednak, gdy zabrakło im całkowicie woli walki, uznały, że lepiej poddać się i w ten sposób uratować głowy. Choć teraz widać, że masowe poddawanie się niewiele daje: może części żołnierzy i funkcjonariuszy uda się uciec, to jednak zemsta talibów na innych będzie i już jest okrutna.

Talibowie zagwarantowali wszystkim obywatelom, politykom i misjom dyplomatycznym bezpieczeństwo, zapewniają przy tym o chęci prowadzenia rozmów. Kto jest dla nich partnerem do rozmów?

Muszą oni teraz pokazać, że ustabilizują kraj, że ich rządy są do tego potrzebne. W pierwszej kolejności partnerem może okazać się Katar, gdzie przecież działa nieformalne ministerstwo spraw zagranicznych talibów, i skąd prowadzili wiele działań organizacyjnych, partnerami będą też kraje arabskie. Najważniejszym partnerem dla talibów będzie jednak Pakistan, który ich wspiera, a którego wcześniejsze stosunki z demokratycznym rządem Afganistanu nie były najlepsze. Partnerem do rozmów może okazać się Rosja, z której przedstawicielem rozmawiali jeszcze 11 sierpnia w Katarze, a dla której dali gwarancję bezpieczeństwa misji rosyjskiej w Kabulu, a być może także gwarancje dla Tadżykistanu i Uzbekistanu. Rozmowami zainteresowane mogą być też Chiny, przy tej okazji chcące neutralizować ujgurski islamizm, Iran i Turcja, która nie chce wycofywać swoich placówek i może chcieć odegrać osobną rolę w nowej sytuacji.

Czy można wierzyć talibom?

Taliban nie jest zdyscyplinowaną jednolitą organizacją, a dość luźną koalicją szeregu organizacji. Mogą stąd okazać się problemy z wiarygodnością deklaracji, gdy poszczególne jego elementy nie będą chciały mimo wszystko rozgrywać swoich własnych celów. Mam tu na myśli m.in. milicje tadżyckie i uzbeckie, widzące okazję do eksportu islamu do swoich krajów.

Pułkownik Aleksander Makowski, związany z polskimi służbami specjalnymi, który niegdyś utrzymywał kontakty z legendarnym Ahmadem Szachem Massudem, mówi, że świat szybko zapomni o Afganistanie. Czy to jest prawdopodobne?

Mimo podobieństwa do okresu pierwszego panowania talibów, gdy świat zwrócił na nich uwagę dopiero po zamachach z 11 września, dziś już kraje mają pewną wiedzę i doświadczenia związane z tym państwem. Nie zapomną o Afganistanie chociażby z trzech powodów – na pewno po uspokojeniu na swój sposób sytuacji wewnętrznej, talibowie rozpoczną tu produkcję narkotyków na dużą skalę i ich eksport szlakami przemytu do krajów zachodnich. Do tego świat będzie musiał poradzić sobie z mocno zwiększoną liczbą uchodźców – nie emigrantów z Afryki, lecz właśnie uchodźców, nie tylko tłumaczy i osób związanych z administracją, ale zwykłych ludzi, dla których zabraknie miejsca w nowym kraju. Po trzecie wreszcie, pod rządami talibów Afganistan stanie się wylęgarnią terroryzmu i niewykluczone, że za kilka lat dojdzie do ponownej interwencji. Przy okazji: tu widać kolejną różnicę z państwem talibów sprzed lat: wówczas nie mieli konkurencji, a dziś walczą z państwem islamskim. Terroryzm może więc teraz otrzymać nowe możliwości do rozwoju.

Zobacz też: W Poznaniu powstają nowe drogi rowerowe. Kolejny odcinek ścieżki na Grunwaldzkiej będzie gotowy po wakacjach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski