Jestem przekonany, że wiele osób skusiłoby się na 5 tysięcy euro leżących w, ot tak, zostawionej saszetce. Pracownik postąpił inaczej. I dzięki temu utwierdził mnie w wierze w Polaków, którzy czasem - na szczęście to tylko niechlubne wyjątki - postępują zgodnie z infantylną zasadą "znalezione nie kradzione".
A przecież znalezienie czegoś, co nie należy do nas, nie oznacza wcale, że mieliśmy szczęście. Oznacza tylko tyle, że jak nie zachowamy się odpowiednio, to ktoś ma ogromnego pecha. Warto o tym pomyśleć, bo jutro to my możemy coś zgubić.
PRZECZYTAJ KOMENTOWANY TEKST
Znalazł w saszetce 5 tysięcy euro. I oddał. A ty co byś zrobił? [SONDA]
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?