Naszej muzyki nie da się zaszufladkować - rozmowa z Maciejem Tubisem

Czytaj dalej
Fot. Rafał Masłow
Marek Zaradniak

Naszej muzyki nie da się zaszufladkować - rozmowa z Maciejem Tubisem

Marek Zaradniak

Z Maciejem Tubisem, pianistą, kompozytorem i liderem Tubis Trio rozmawiamy o muzyce wykonywanej przez tę grupę.

W niedzielę zagracie w Poznaniu w ramach cyklu JazZamek. Jak scharakteryzuje pan waszą muzykę?

Maciej Tubis: Wiele osób mówi, że to pomost między muzyką rozrywkową a jazzem. Ja strasznie nie lubię kategoryzowania, ale jest w tym bardzo dużo improwizacji, a na koncertach sami siebie lubimy zaskakiwać, co jest naturalne i oczywiste dla jazzu. Odnajdujemy się w stylistyce i melodyce naszej polskiej, słowiańskiej, ale też rockowej czy nawet elektronicznej. Ja za młodu uwielbiałem Jamiroquai. Każdy z nas ma inny charakter i słucha innej muzyki, i to jest właśnie powód, dla którego ciężko nas zaszufladkować. Osoby, które nie słuchają jazzu też potrafią odnaleźć się w tej muzyce i są zaskoczone, że może ona im się podobać.

Działacie już 16 lat, a jednak do tej pory było o waszej grupie ciszej niż o innych zespołach jazzowych. Dlaczego?

Po studiach, kiedy nagrałem płytę w Luksemburgu, była przerwa w działalności zespołu. Nie miałem menedżera i nie wiedziałem, jak funkcjonuje rynek muzyczny. Przerwa wiązała się także ze sprawami rodzinnymi, pracą i ułożeniem sobie życia. Drzemała jednak we mnie głęboko potrzeba powrotu do grania i cztery lata temu zacząłem myśleć o tym, aby nagrać swoją pierwszą płytę studyjną jako trio. Rozpędziliśmy się i w ciągu trzech lat nagraliśmy cztery płyty, ale takie było zapotrzebowanie na naszą muzykę.

Którą z tych czterech płyt uważa pan za najważniejszą?

Wszystkie są ważne. Bez tych pierwszych, które nazywam młodzieńczymi, nie byłoby kolejnych. A więc one wszystkie są bardzo ważne i powodują, że możemy grać koncerty, które są dla mnie jest najbardziej istotne. Wtedy wytwarza się prawdziwa magia.

Dlaczego postawiliście na muzykę akustyczną?

Wychowałem się na muzyce klasycznej. Od najmłodszych lat gram na fortepianie. Muzyka Fryderyka Chopina była mi zawsze bardzo bliska i naturalna kolej rzeczy była taka, że ta wrażliwość na instrumenty akustyczne, w których każdy niuans ma znaczenie, była bardzo naturalna. Dobór instrumentów akustycznych był dla mnie czymś oczywistym. Dodam, że kiedy zakładałem trio, wcale nie słuchałem tak dużo jazzu i wcale nie był on dla mnie priorytetem.

Czy oprócz grania w trio prowadzi pan nadal działalność solową?

Granie solo jest najtrudniejsze dla pianisty, ale coraz częściej mi się to zdarza. W zeszłym roku przygotowałem projekt z muzyką Krzysztofa Komedy. Mam pewne pomysły, ale może dopiero w przyszłym roku uda mi się zrealizować projekt. Nie chcę niczego robić zbyt pośpiesznie.

Co usłyszymy w niedzielę w Poznaniu?

Zagramy utwory z ostatniej płyty studyjnej „So Us”, która ukazała się 6 grudnia ubiegłego roku i najlepsze według nas utwory z poprzednich dwóch płyt studyjnych. Będzie utwór z płyty wydanej w ubiegłym roku, która nie jest dostępna w sklepach, ale wyłącznie naszej stronie internetowej. Zawiera muzykę Dawida Bajgelmana, kompozytora tworzącego w łódzkim getcie. Z jednej strony zagramy rzeczy nowe, a z drugiej będzie to podsumowanie naszej działalności z minionych trzech lat.

JazZamek #29: Tubis Trio, Sala Wielka Centrum Kultury Zamek (ul. Święty Marcin 80/82), niedziela 9 lutego, godzina 19, cena biletu: 38 zł.

Marek Zaradniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.