Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naturally 7: Stale odkrywamy nowe terytoria [ROZMOWA]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Naturally 7 wracają do Polski na 2 koncerty: 4 września wystąpią w stołecznym Palladium, a dzień później w poznańskim Blue Note
Naturally 7 wracają do Polski na 2 koncerty: 4 września wystąpią w stołecznym Palladium, a dzień później w poznańskim Blue Note Materiały prasowe
Świat dowiedział się o nich po tym jak opublikowali w internecie nagranie z paryskiego metra, na którym wykonują "In the Air Tonight" Phila Collinsa. Później występowali i nagrywali m. in. z Coldplay, Brianem Eno i Herbiem Hancockiem. O tym, czym ich vocal play różni się od a capella, a także o drodze do obecnej popularności Naturally 7 opowiada przed koncertem w Poznaniu jeden z członków grupy, Roger Thomas.

Jaki dźwięk najtrudniej naśladuje się ludzkim głosem?

Roger Thomas: Fortepian. Zabrzmieć jak on graniczy z niemożliwością. To instrument strunowy, a ludzki głos brzmi zbyt ciepło, by móc imitować jego dźwięk.

Określacie styl Naturally 7 jako vocal play, który z założenia jest czymś innym niż śpiewaniem a capella. Jak wiele jest w tym muzyki, a ile popisów?

Roger Thomas: Myślę, że po trochu z jednego i drugiego. To, co robimy, ma przede wszystkim służyć dobrej zabawie. Vocal play nie jest czymś zupełnie innym niż śpiew a capella. Nazwałbym ją raczej rodzajem a capella, w którym ludzki głos naśladuje instrumenty muzyczne. Nie sposób więc odmówić jej muzycznego charakteru, ani waloru rozrywkowego, który odczuwają zarówno fani, jak i my występując na scenie.

Istniejecie od 1999 roku, jednak przełom w Waszej działalności nastąpił dopiero w 2007, gdy pojechaliście w trasę z Michaelem Bublé z Kanady. Odczuliście tę zmianę z dnia na dzień?

Roger Thomas:(śmiech) Nic nie przychodzi z dnia na dzień. Od założenia Naturally 7 do tamtego momentu minęło całe osiem lat. Zaczęliśmy zajmować się śpiewaniem profesjonalnie w 2001 roku. Od tamtego momentu zaczęły spotykać nas naprawdę wspaniałe rzeczy. Na swojej drodze spotkaliśmy osobistości takie jak Quincy Jones, Herbie Hancock, Michael Bublé czy w końcu Coldplay.

Kiedy Wasza nazwa zaczęła być rozpoznawalna, żaden z Was nie był już dzieckiem. Jak bardzo zmieniło się Wasze życie odkąd zespół stał się Waszym stałym zajęciem?

Roger Thomas: Zanim zaczęliśmy regularnie nagrywać i koncertować, część z nas miała stałą pracę, a reszta uczyła się w różnych szkołach. W 2004 roku po raz pierwszy polecieliśmy grać za ocean. Dziś jesteśmy w trasie przez ponad dwieście dni w roku. To drastycznie zmienia życie. Podróżujesz między krajami, spotykasz różnych ludzi... Człowiek zaczyna mieć znacznie lepsze pojęcie o świecie, kiedy widzi to wszystko na własne oczy.

Popularność Naturally 7 zmieniła nie tylko Wasze życie. W ślad za Wami poszły dziesiątki – jeśli nie setki – wykonawców z całego świata, których zainspirowała formuła vocal play. Czy któraś z tych grup szczególnie przypadła Ci do gustu?

Roger Thomas: Żadna konkretna nazwa nie przychodzi mi wprawdzie do głowy, jednak muszę przyznać, że zdarza mi się wchodzić na YouTube i oglądać te wszystkie zespoły, które bawią się w vocal play. Czasem wychodzi im to lepiej niż nam! To, że mogliśmy zainspirować kogoś do działania, jest dla mnie największym komplementem i częstą przyczyną uśmiechu na mojej twarzy.

W lipcu wydaliście nową płytę pt. „Hidden in Plain Sight”. Jak długi dystans dzieli ten materiał od pierwszych nagrań, które firmowaliście swoim szyldem?

Roger Thomas: To dobre pytanie. Wydaje mi się, że dopiero na tej płycie udało się nam zabrzmieć po swojemu. Na pewno rozwinęliśmy się wokalnie i rozbudowaliśmy aranżacje. Dzięki temu płyta ma znacznie więcej dźwiękowych barw niż poprzednie. Dobrym przykładem tego może być to, że sięgamy na „Hidden in Plain Sight” po elementy muzyki klasycznej, a następnie dodajemy do nich hiphopowy beat. Prócz tego, sięgamy po fragmenty „Bohemian Rhapsody” i „Galileo Galileo” Queen, które z natury są bardzo teatralnymi kompozycjami. To jak odkrywanie nowych terytoriów.

Naturally 7
Blue Note (ul. Kościuszki 79)
5 września 2014, g. 20 (wejście od 19)
bilety: 79 (stojące), 99 (siedzące)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski