Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel akademicki z duszą artysty plastyka [ZDJĘCIA]

Marek Weiss
Nie ma chyba innego artysty plastyka, który byłby silniej związany z południową Wielkopolską niż profesor Tadeusz Gaworzewski. Z racji miejsca pracy naukowej jest kaliszaninem, z racji miejsca zamieszkania - ostrowianinem, ale najwięcej serca zostawił w rodzinnym Odolanowie.

Bywa tam przy każdej nadarzającej się okazji. Nie tylko ze względu na prowadzoną w odziedziczonej po rodzicach kamienicy pracownię, ale przede wszystkiem po to, aby spotkać się ze znajomymi i przyjaciółmi, których ciągle ma tam wielu.
Przyszedł na świat w grodzie nad Baryczą w 1951 roku. Odkąd sięga pamięcią, zawsze najbardziej pociągały go kredki. Ulubionym jego zajęciem było przerysowywanie obrazków z bajek. W rodzinnym miasteczku ukończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. W programach nauczania plastyka traktowana była wówczas po macoszemu (zresztą do dzisiaj niewiele się pod tym względem zmieniło), więc nie miał zbyt dużo szans na to, aby rozwinąć swoje zdolności. W 1969 roku, po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, zdecydował się na dalszą edukację w Studium Nauczycielskim w Kaliszu.

- Tam spotkałem wspaniałego człowieka, jakim był profesor Andrzej Niekrasz. Jemu najwięcej zawdzięczam, bo to właśnie on znakomicie mnie przygotował i poprowadził do studiów. Dwuletni okres spędzony w kaliskim studium był dla mnie niezwykle ważny. On zdecydował o moim dalszym życiu - wspomina tamte lata Tadeusz Gaworzewski.

Zachęcony przez profesora Niekrasza złożył dokumenty do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu, jednej z najbardziej elitarnych w tamtym czasie w Polsce. Na jedno miejsce przypadało wtedy około piętnastu chętnych. O takim zainteresowaniu nawet dziś wiele uczelni artystycznych może tylko pomarzyć. Uzyskał jednak indeks za pierwszym razem.
Po dyplomie na dziesięć lat związał się zawodowo z Ostrowem, gdzie pracował jako plastyk miejski. Z tamtego okresu wspomina bardzo rodzinną atmosferę panującą w środowisku. Wkrótce jednak postanowił podjąć nowe wyzwanie.

W połowie lat 80. przyszła bowiem oferta z Kalisza i po raz kolejny w jego życiu pojawił się profesor Andrzej Niekrasz. Nad Prosną zawiązywał się wtedy oddział UAM na bazie byłego studium nauczycielskiego. Z bólem serca odszedł z Ostrowa, ale- jak przyznaje- mocno ciągnęło go do dydaktyki. Nie na darmo miał przecież dyplom nauczyciela. Rozstał się więc z urzędniczym biurkiem.

Drugi, kaliski rozdział w jego życiu trwa już trzydzieści lat. Był świadkiem wszystkich przeobrażeń, jakie przechodził Wydział Pedagogiczno - Artystyczny UAM. Od czternastu lat kieruje tam Zakładem Edukacji Plastycznej. Przekazanie mu sterów przez poprzedniego szefa i zarazem przyjaciela, profesora Andrzeja Niekrasza było dla niego wielkim wyróżnieniem. Obecnie jako członek senatu akademickiego doradza rektorowi UAM. W przeszłości pełnił też funkcję prodziekana wydziału. Po przewodach artystyczno - naukowych na uczelniach w Poznaniu i Wrocławiu uzyskał kolejno doktorat, habilitację i profesurę.

Gaworzewski przyznaje, że często słyszy pytanie, czy po tylu latach nieprzerwanej pracy na uczelni czuje się już bardziej nauczycielem niż artystą plastykiem. Zawsze odpowiada, że łączy jedno i drugie.

- Dydaktykę traktuję nierozerwalnie z przesłaniem artystycznym. Zawsze staram się pokazać, zwłaszcza młodzieży, że forma malarstwa zmienia się tak, jak zmienia się forma naszego życia. Nowe czasy to nowe rodzaje wypowiedzi wizualnej, jednak krąg zainteresowanych malarstwem jest wciąż duży. Ono nadal z powodzeniem funkcjonuje. Ja kontynuuję tradycję malarską przeszłości, ale nie stosuję już technik olejnych, lecz akrylowe, prostsze w użyciu, szybsze. Są one mniej kłopotliwe, a efekty są te same. Dlatego mogę o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem XXI wieku - mówi.

Profesor chętnie podejmuje się nieodpłatnie pomocy, korekty prac czy doradztwa dla kandydatów na studia artystyczne. Wie, jak jemu samemu było trudno wyuczyć się i wybić z tak małego miasteczka. Podkreśla, że kaliski wydział został utworzony właśnie z myślą o tym, by ułatwiać studia młodzieży z południowej Wielkopolski. Dane kontaktowe do niego można znaleźć na uczelni lub w internecie.

O dużym przywiązaniu do dydaktyki świadczą też ostatnie duże wystawy profesora. Na jedną z nich, zatytułowaną ,,Z historią przy stole'' składały się autoportrety 60 słynnych malarzy, od średniowiecza do współczesności, przy czym wszystkie zostały ,,usadzone'' przy jednym, ogromnym stole. Z kolei kolekcję ,,Maryja z Częstochowy'' tworzy 31 obrazów, których punktem wyjścia jest obraz z Jasnej Góry. Wszystkie podobne, ale każdy inny i każdy opatrzony tytułem pomagającym zrozumieć intencje autora. Są więc np. ,,Maryja malarzy'', ,,Maryja zielarzy'', ,,Maryja ludowa'', ,,Maryja poranna'' czy też ,,Maryja żałobna''. Tak szerokie impresje malarskie odnoszące się do jednego kluczowego obrazu to ewenement współczesnego portrtetu.

- Punktem wyjścia był jasnogórski obraz, ale cała reszta to moja wyobraźnia. Choć jestem nauczycielem, nie wszystko umiem powiedzieć słowami i dobrze. Bo sztuka nie istniałaby, gdyby wszystko powiedziano słowem. Zawsze musi być przestrzeń dla dalszej interpretacji. Gdy wykonałem 30 obrazów do tej kolekcji, zorientowałem się, że nie ma ,,Maryi Odolanowskiej''. Postanowiłem ją dodać i zadedykować wszystkim mieszkańcom mojego rodzinnego miasta. Użyłem herbu Odolanowa, a w centralnej części umieściłem jego patrona, czyli św. Marcina. Co ciekawe, niedawno wychodząc z mojej uczelni w Poznaniu zauważyłem, że przy ulicy św. Marcin umieszczono mój herb z wizerunkiem patrona. Jak widać, nawet w Poznaniu go wypatrzyli i sobie wypożyczyli - śmieje się profesor Gaworzewski.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski