Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele są obgadywani, ośmieszani i mobbingowani

Katarzyna Sklepik
Nauczyciel, który będzie bał się przyznać przed dyrektorem, że nie radzi sobie z klasą, może próbować wyładowywać swoje frustracje na uczniach
Nauczyciel, który będzie bał się przyznać przed dyrektorem, że nie radzi sobie z klasą, może próbować wyładowywać swoje frustracje na uczniach Waldemar Wylegalski/archiwum
Co drugi nauczyciel obgaduje swoich kolegów, co piąty był ofiarą głupiego żartu, a co dziesiąty padł ofiarą mobbingu. Na dodatek pedagodzy pracują w mało komfortowych warunkach - takie wnioski zostały zawarte w raporcie z badań "Psychospołeczne warunki pracy polskich nauczycieli", przygotowanym przez pracowników z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.

Ogólnopolskie wyniki potwierdzają wielkopolscy nauczyciele, choć, na szczęście, niezbyt często dochodzi do tak skrajnych sytuacji, jak ta opisana przez poznańską nauczycielkę.

CZYTAJ TEŻ:
Ile pracują nauczyciele
nauczyciele emeryci boją się dzieci
Będą podwyżki dla nauczycieli

Agnieszka uczy historii ponad 25 lat. Dwa lata temu została poproszona przez dyrektora szkoły o zaliczenie semestru uczennicy, której groziła ocena niedostateczna.

- Według dyrektora wystarczającym powodem do wystawienia dziewczynie oceny dopuszczającej z historii miały być jej sportowe sukcesy. Nie zgodziłam się - wspomina Agnieszka. - Dyrektor się wściekł i przestał się do mnie odzywać. Potem były szykany wobec moich uczennic. Sytuacja była nie do zniesienia, odeszłam ze szkoły. Po tym, jak zabrałam z sali wszystkie swoje rzeczy, dowiedziałam się, że ukradłam podręczniki, atlasy i starą mapę - dodaje Agnieszka.

Naukowcy prowadzący badania środowiska nauczycieli wskazują źródło tego rodzaju zjawisk. Uważają, że w szkołach zbyt wiele uwagi poświęca się dyskusjom o tym, ile nauczyciel pracuje, a nie jakie ma warunki pracy, czy i jakie wsparcie ze strony starszych kolegów, dyrekcji czy nadrzędnych instytucji.

Większość nauczycieli nie czuje się w pracy komfortowo. Są tacy, którzy narzekają na... zbyt ciasny pokój nauczycielski czy słabo wyposażoną łazienkę w szkole. Jednak znacznie bardziej niepokojący jest fakt, że niemała część pedagogów pada ofiarą wrogich zachowań ze strony współpracowników.

Występują one na tyle często i utrudniają pracę w tak dużym stopniu, że można uznać je za mobbing. Obgadywania za plecami doświadczyła blisko połowa uczących. Co piąty belfer stał się bohaterem złośliwego dowcipu lub uwagi ze strony kolegów.

Zdarzają się takie zachowania, jak zatajanie ważnych informacji czy zabieranie materiałów dydaktycznych. Potwierdza to poznańska nauczycielka gimnazjum.

- Gdy zaczynałam pracę, trafiłam pod opiekę nauczycielki, której zostało kilka lat do emerytury - wspomina Beata, która od ośmiu lat uczy biologii. - Niestety, na pomoc z jej strony nie mogłam liczyć, choć przy dyrektorze to deklarowała. Kilka razy wyśmiała mnie publicznie w pokoju nauczycielskim, nazywając moje pomysły na urozmaicenie lekcji "idiotyzmami". A gdy zapytałam, jak poradzić sobie z kłopotliwym i agresywnym uczniem, poszła do dyrektora i naskarżyła na mnie, tłumacząc to troską o dobro klasy.

Dyrektorzy także nie pozostają bez winy. Niemal jedna trzecia nauczycieli była w sytuacji, gdy szef wytykał im błędy, ale równocześnie nie dawał wskazówek, w jaki sposób je naprawić. Do tego dochodzi lekceważenie, a nawet publiczne ośmieszanie.

- Dyrektor technikum, w którym przez 11 lat uczyłem matematyki, postanowił się mnie pozbyć - wspomina Zbigniew, nauczyciel z 20-letnim stażem. - Przez trzy lata blokował mój awans zawodowy, był opryskliwy, negował każdy mój pomysł, np. dodatkowych zajęć dla maturzystów. Kiedy poruszyłem ten temat na radzie pedagogicznej, powiedział, że jestem bezczelny i jak mi się coś nie podoba, to mogę odejść. Teraz matematyki uczy jego chrześniak, a nie ja.

Źródeł tego rodzaju zachowań wśród nauczycieli szuka dr Jacek Pyżalski z Instytutu Medycyny Pracy, który kierował badaniem.

- Obecnie zbyt dużą wagę przykłada się do dyskusji, jak długo nauczyciel pracuje, a za mało zastanawiamy się, jak spędza on czas pracy. Żeby robił to efektywnie, potrzebna jest zarówno szafka, w której mógłby zostawić materiały, jak i wsparcie od reszty zespołu. Nauczyciel, który będzie bał się przyznać przed dyrektorem, że nie radzi sobie z klasą, może próbować wyładowywać swoje frustracje na uczniach - przekonuje dr Pyżalski.

Badaczy niepokoją opinie jednej trzeciej nauczycieli, według których "są uczniowie, w stosunku do których kary cielesne wydają się jedyną metodą".

- To nie znaczy, że oni naprawdę stosują przemoc, ale opinie takie świadczą o ich bezradności. A ta to skutek braku wsparcia w zespole i braków w programach kształcenia nauczycieli w szkołach wyższych. Te przygotowują do nauczania przedmiotu, a nie jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami - dodaje naukowiec.

Mimo to aż 78 proc. nauczycieli przyznaje, że jeszcze raz wybrałoby ten sam zawód. Zdaniem autorów badań, taką satysfakcję dają nauczycielom np. sukcesy uczniów, zarówno triumfy tych zdolnych, jak i poprawione dwóje słabeuszy.

Współpraca Maciej Kałach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski