Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielka do ucznia: "Mam ci ściągać gacie?". Rodzice dostali nagranie. Co dzieje się w Szkole Podstawowej nr 84 w Poznaniu?

Redakcja
Do zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej nr 84 w Poznaniu.
Do zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej nr 84 w Poznaniu. Adam Jastrzębowski
- Nauczycielka krzyczała na nasze dziecko, groziła, zastraszała, a mimo to nie poniosła prawdopodobnie żadnych konsekwencji – twierdzą rodzice ucznia ze Szkoły Podstawowej nr 84 w Poznaniu. Jak do tych zarzutów odnosi się dyrekcja placówki? Aleksandra Stachowska, dyrektorka szkoły podkreśla, że sprawa została wyjaśniona na wszystkich szczeblach i nie może jej komentować ze względu na obowiązujące przepisy.

Do naszej redakcji zgłosili się rodzice chłopca ze Szkoły Podstawowej nr 84 w Poznaniu. To na niego miała krzyczeć nauczycielka. Według przedstawionej przez nich wersji wydarzeń 26 października 2021 roku jedna z nauczycielek podczas lekcji przeprowadziła rozmowę z sześciorgiem dzieci. Temat miał dotyczyć zabawy, do której doszło dzień wcześniej. Zdaniem rodziców, nauczycielka krzyczała na uczniów.

- W pewnym momencie chwyciła naszego syna mocno za nadgarstek i szarpiąc wyprowadziła na korytarz. Taką wersję wydarzeń usłyszeliśmy. Świadkami zdarzenia na korytarzu były dwie nauczycielki ze świetlicy, które nie zostały wezwane na przesłuchanie przed rzecznikiem dyscyplinarnym, monitoring z korytarza nie został również zabezpieczony pomimo naszej prośby. Rzeczniczka na informację o chwyceniu za rękę i szarpaniu przez nauczycielkę zapytała, czy posiadamy obdukcję

- mówią rodzice pokrzywdzonego chłopca. Podkreślają, że zdarzenie było traumatyczne dla dzieci, a ich syn do dziś korzysta z pomocy prywatnego psychologa.

Zobacz też: O włos od tragedii w Mosinie. Kierowca omal nie rozjechał dziewczynki na pasach

W ocenie rodziców była to jedna z wielu sytuacji, kiedy nauczycielka w sposób niewłaściwy odnosiła się do uczniów i podnosiła głos. Po uzyskaniu informacji o tym zdarzeniu zgłosili sprawę do dyrekcji.

- Odbyło się wówczas spotkanie w obecności dyrektorki wraz z nauczycielką, która przyznała się do swojego zachowania. Pomimo tego dyrektorka nie zgłosiła sprawy do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli i chciała zatuszować sprawę. Dodatkowo dzień przed opisywanym wydarzeniem rodzice innego ucznia zgłaszali również dyrekcji uwagi na temat tej nauczycielki, co zostało potwierdzone na spotkaniu u dyrekcji

- tłumaczą rodzice.

"Chcę zobaczyć twój tyłek, pokażesz mi?" Szokujące nagranie w rękach rodziców

Jak się okazuje, dźwięk z opisywanego zdarzenia został nagrany. Jak do tego doszło?

- Po prostu otrzymaliśmy to nagranie

– mówią rodzice ucznia.

Na nagraniu słychać takie frazy jak: "Chcę zobaczyć twój tyłek, pokażesz mi?", "Mam ci ściągać gacie?", "Szlag mnie trafi!", "Umiesz mówić?", "Jak ty do mnie mówisz? Kim ja dla ciebie jestem?".

Odsłuchaj nagranie:

od 16 lat

Nauczycielka uniewinniona

- Sprawę zgłosiliśmy do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli, dyrekcja - tak jak wspomnieliśmy - tego nie zrobiła

- podkreślają rodzice.

Początkowo rzecznik przyjął zarzuty – tak przynajmniej wynika z orzeczenia, do którego dotarliśmy. Formalnie obwinił nauczycielkę o naruszenie praw dzieci. Chodziło o agresję słowną, krzyki i naruszenie godności osobistej ucznia. Ostatecznie jednak zarzuty zostały wycofane, a sprawa umorzona. Dlaczego?

Z pisma, które otrzymaliśmy, wynika, że nauczycielka przeprowadziła rozmowę z dziećmi, które miały być świadkami niewłaściwego zachowania ucznia wobec innych dzieci i nauczycieli w szkole. Jak wskazano w dokumencie, według obwinionej chłopiec po raz kolejny nie przyznał się do winy, czyli do pobicia i uderzenia w brzuch.

- Zaprzeczał, że wyrządzał dzieciom krzywdę również we wtorek podczas pobytu w świetlicy. Wyrzucał dzieciom śniadanie przez okno, dokuczał, przezywał, psocił

- twierdziła nauczycielka.

Według jej zeznań chłopiec wypierał się i krzyczał "nieprawda, nieprawda". Podczas rozmowy dyscyplinarnej nauczycielka przyznała się, że podniosła głos, gdy wyjaśniała sprawę z uczniami tej klasy. Wskazała: "Wydaje mi się, że to właśnie wtedy podniosłam głos i pytałam, czy ja mam tak zachowywać się i robić, jak on zachowuje się wobec innych dzieci".

Komisja dyscyplinarna dla nauczycieli przy udziale zastępcy rzecznika dyscyplinarnego uniewinniła nauczycielkę. W dokumencie stwierdzono, że postępowanie dyscyplinarne nie potwierdziło popełnienia zarzucanego czynu. Zdaniem komisji, zeznania jednego ze świadków pokazały, że "podniesienie głosu przez nauczyciela" było jedyną możliwością zwrócenia jego uwagi.

Dlaczego w postępowaniu nie wzięto pod uwagę nagrania? Komisja uznała, że dowód jest niewiarygodny. Nagranie, które obejmuje 1 minutę i 34 sekundy nie jest zdaniem komisji czytelne. Jak wskazano w piśmie - słychać na nim niektóre słowa oraz podniesiony kobiecy głos, nie ma jednak odniesienia, że dotyczy sytuacji z 26 października 2021 roku.

- Na nagraniu brak głosów innych osób, jest ono fragmentaryczne (...). Nie przedstawiono też komisji oryginalnego nośnika z nagraniem

- podkreślono w piśmie.

Rodzice chłopca złożyli skargę do Ministerstwa Edukacji i Nauki. W wyniku kontroli potwierdzono, że nie zapewniono bezpieczeństwa dziecka, naruszając przy tym jego prawo do poszanowania godności. Dyrekcja twierdzi w jednym z pism, że dziecko było problematyczne i proponowała wizytę u szkolnego psychologa, co jednak nie zostało potwierdzone przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Przedstawiciele resortu wskazali nieprawidłowe zachowanie nauczycielki oraz brak udzielonej pomocy psychologa na terenie szkoły.

Zobacz też: Centrum Poznania przechodzi metamorfozę. Co się tam dzieje i jak teraz wygląda?

Zapytaliśmy, czy zostały wyniesione jakieś konsekwencje względem nauczycielki. Dyrekcja szkoły nie komentuje sprawy, ponieważ jak mówiła Aleksandra Stachowska - nic nie może powiedzieć, gdyż obowiązuje RODO. Nie otrzymaliśmy żadnych informacji o nauczycielce, ani związanych z tym wydarzeniem.

Przemysław Foligowski, dyrektor wydziału oświaty Urzędu Miasta skierował nas do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli, a rzeczniczka do przewodniczącej komisji dyscyplinarnej. Nikt nie był w stanie odpowiedzieć, jak sprawa została rozwiązana. W ocenie rodziców, dyrekcja chciała przerzucić odpowiedzialność za zdarzenie na uczniów i w ten sposób nie zgłaszać nieprawidłowości nauczycielki. W nowej szkole - ponieważ za konieczne rodzice uznali przeniesienie go do innej placówki - dziecko ma bardzo dobre oceny. Jak podkreślają, nikt nie ma do niego żadnych uwag.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski