Rodzice jeszcze kilka miesięcy przed zakończeniem roku szkolnego sygnalizowali dyrekcji, że w klasie źle się dzieje. W liście do dyrektora rodzice opisali metody, jakie miała stosować nauczycielka wobec pierwszoklasistów. Poza szczypaniem, klapsami, biciem po głowie wychowawczyni miała też wielokrotnie na dzieci krzyczeć i ubliżała im. Część uczniów nie chciała chodzić doszkoły, a stres wywołany zachowaniem nauczycielki spowodował, że rodzice kilkorga dzieci poprosili o pomoc psychologiczną dla swoich pociech.
- W rozmowie ze mną nauczycielka zaprzeczyła, że stosuje takie metody. Nie mamy w klasach kamer, by zweryfikować wersję, którą przedstawiają rodzice. Niemniej wychowawczyni ma opinię osoby surowej i zasadniczej - mówił jeszcze w czerwcu Wojciech Kaczmarek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach. Zachowanie wychowawczyni klasy tłumaczył też tym, że w ostatnim czasie przeżyła ona osobistą tragedię i że właśnie ta trauma mogła mieć wpływ na całą klasę. Takie tłumaczenie wydało się rodzicom kuriozalne.
Gdy sprawę podjęli dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego", dyrekcja rozpoczęła wprowadzanie tak zwanego planu naprawczego. Rodzice i dzieci spotkali się z psychologiem i pracownikami Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Po spotkaniu szefowa poradni rekomendowała dyrektorowi zgłoszenie sprawy nauczycielki na policję. Sama też poinformowała policję o możliwości popełnienia przestępstwa przez wychowawczynię.
- W tej chwili toczy się postępowanie w sprawie, które ma wyjaśnić, czy w szkole dochodziło do przemocy - mówi prokurator Anita Blajer-Lechwacka wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Szamotułach. - Jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach.
Wiadomo jedynie tyle, że na pewno przesłuchano część rodziców.
Mimo toczącego się śledztwa z wakacyjnej korespondencji, jaką prowadzili rodzice z dyrekcją, wynikało, że nauczycielka nie będzie odsunięta od pracy z klasą i we wrześniu znów spotka się ze swoimi uczniami. Jednak w poniedziałek klasę i rodziców przywitał tylko dyrektor szkoły, informując, że wkrótce wyznaczone będzie zastępstwo.
- Dla dobra dzieci postanowiliśmy zmienić wychowawcę w tej klasie i nie zaogniać sytuacji - mówi Wojciech Kaczmarek.
Rodzice są zadowoleni z tej decyzji. - Szkoda tylko, że sprawa ciągnęła się przez tyle miesięcy - mówi ojciec jednego z dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?