Do stycznia tego roku Tomasz Leciej, z OSK "Leciej" w Luboniu, mógł szkolić przyszłych kierowców motorów. Teraz jego motocykl stoi nieużywany - Gdybym mieszkał dwa kilometry na północ już sytuacja byłaby inna - mówi Tomasz Leciej.
Powodem tego jest różna interpretacja przepisów. Nadzór nad szkołami jazdy z Poznania sprawuje wydział komunikacji Urzędu Miasta Poznania. Dla gmin ościennych warunki pracy określa Starostwo Powiatowe. - Najgorsze jest to, że byt takich przedsiębiorstw jak moje zależy od interpretacji prawa przez urzędników - mówi Tomasz Leciej. - Nie może być tak, że przez widzimisię kilku osób jestem pozbawiany środków do życia - mówi.
Co na to Urząd Miasta Poznania i Starostwo Powiatowe?
- Od stycznia są nowe zasady zdobywania prawa jazdy na motocykle. Zmieniły się też wymagania co do motocykli, jakimi szkolenie może być prowadzone - przyznaje Bartosz Pelczarski, dyrektor wydziału komunikacji Urzędu Miasta Poznania. Dodaje jednak, że przedsiębiorcy, którzy do dnia zmiany przepisów prowadzili szkolenia na prawo jazdy motocyklowe mogą je nadal prowadzić. I dodaje: - Przepisy są jasne i precyzyjne. Dlaczego w Luboniu jest inaczej, proszę pytać w starostwie.
Jak mówi Małgorzata Kaniewska, dyrektor wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego Starostwa, do stycznia 2015 właściciele muszą dostosować się do wymogów ustawy mówiącej o infrastrukturze ośrodków szkolenia kierowców. Ta - według starostwa - mówi, że obecnie szkolić można tylko na takich samych motorach jak na oficjalnych egzaminach, czyli takich o pojemności 600 centymetrów sześciennych.
- Zdarza się, że przeprowadzane są szkolenia kategorii "A" na motocyklach o pojemności niższej niż 600, jednak zdaniem Ministerstwa Transportu są one naruszeniem przepisów w zakresie przeprowadzania szkolenia - twierdzi. Według starostwa właściciele OSK w podpoznańskich gminach mogą posiadać motory takie jak T. Leciej, ale "szkolenie na nich jest niezgodne z przepisami". Dyrektor Małgorzata Kaniewska ma nadzieję, że przedsiębiorcy dostosują się do warunków, które określa starostwo, a ministerstwo dopracuje przepisy w tym zakresie.
Zaistniałą sytuację wprost krytykuje Ryszard Fonżychowski, prezes stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo" : - W naszym kraju obowiązuje jednolite prawo, a nie tak jak w USA, co stan to inaczej - mówi Ryszard Fonżychowski. - Nie dajmy się zwariować. Ta sytuacja przypomina kabaret - dodaje prezes.
Zbigniew Ogiński, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenie Ośrodków Szkolenia Kierowców i Instruktorów, przyznaje, że zna sprawę. - Nam już ręce opadają. Możemy jedynie apelować, żeby przedsiębiorcy wysyłali pisma z prośbą o podanie podstawy prawnej takiej decyzji - mówi Zbigniew Ogiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?