Nenad Bjelica: Przetłumaczyłem piłkarzom transparent

- Widać było, że piłkarze dali z siebie wszystko, jednak popełniali dużo taktycznych błędów i w najbliższym czasie musimy popracować, by w następnych spotkaniach je wykluczyć. Graliśmy z przeciwnikiem, który jest bardzo mocny z kontry, więc na ten aspekt uważaliśmy najbardziej. Całe szczęście, udało nam się wyjść z tego obronną ręką i trzy punkty zostają w Poznaniu. - powiedział po spotkaniu Bjelica. Jak widać, nowy szkoleniowiec Lecha nie próbuje spoczywać na laurach i pragnie nadal pracować na dobre imię poznańskiego zespołu.

Na sali konferencyjnej padło pytanie o dyspozycję Marcina Robaka. - Każdy trener będzie zadowolony jeśli jego napastnik zdobędzie dwie bramki. Trzeba również przyznać, że Robak nie tylko spełnił się dobrze w roli strzelca, ale także celnie podawał i dobrze współpracował z partnerami. Tym meczem udowodnił, że Lech MA napastnika.

Trener Bjelica został zapytany, czy potrzebował wzniosłych treści, aby zagrzać swoich podopiecznych do walki. - Nie lubię opowiadać o tym, w jaki sposób motywuję drużynę, ponieważ stosuję różne warianty. Czasami działa zwykła rozmowa, ale są też momenty, gdzie dochodzi do prowokacji. Dzisiaj postawiłem na spokojny dialog i zawodnicy spisali się bez zarzutów. Tajemnica mojego sukcesu to wystawienie do gry wszystkich reprezentantów swoich krajów i zapytanie ich, czy oni sami są zadowoleni z faktu, iż w tej chwili ich klub znajduje się na 12. miejscu w tabeli.

W pierwszej połowie meczu na trybunie, na której zasiadają najzagorzalsi kibice Kolejorza zawiesili napis "Trenerze Bjelica, chcemy wojowników, a nie gwiazdeczki". Chorwacki trener skomentował również to zdarzenie - Zapytałem swoich zawodników, czy widzieli ten napis, przetłumaczyłem im to i powiedziałem, że tylko piłkarze, którzy wykażą się zaangażowaniem, będą zwycięzcami. Choć lubię, gdy w moim zespole są gwiazdy, muszą one znać swoje miejsce w szeregu.

Piłkarze do wzięcia za darmo. Kto nie ma kontraktu?

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!