Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą u siebie fermy norek

Jakub Czekała
Nie chcą u siebie fermy norek
Nie chcą u siebie fermy norek Sergei Grits
Po raz kolejny wyrazili zdecydowane „nie” dla planów budowy fermy norek w ich miejscowościach. Inwestor jest zaskoczony protestem: - Nie będę na siłę próbował uzyskać pozwolenia.

Mieszkańcy Szarek, Grubska, ale i innych okolicznych miejscowości szczelnie wypełnili salę wiejską w Borui Kościelnej, gdzie we wtorek odbyło się zebranie dotyczące fermy norek, która miałaby na tych terenach powstać. Już tydzień wcześniej informowaliśmy o proteście okolicznych mieszkańców. Zdecydowanie „nie” dla planowanej inwestycji wyrażali oboje sołtysi, których na listach protestacyjnych popierali mieszkańcy. Nie inaczej było we wtorek. Prócz organizatorów zebrania i grupy około stu zainteresowanych sprawą osób, pojawili się również przedstawiciele Nadleśnictwa Grodzisk Wielkopolski, czy  nowotomyscy radni. Na sali zabrakło przedstawicieli urzędu burmistrza - choć na tym etapie postępowania urząd musi zachować bezstronność w sprawie. Nie było również inwestora.

Pierwszy w sprawie norek głos zabrał zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Grodzisk Maciej Cudak, który wyraził zaniepokojenie planowaną inwestycją:

- Dania, Holandia, Szwajcaria, czy Szkocja, wszystkie kraje europejskie wycofują się z hodowli norki - mówił podczas zebrania. -  Łącznie z tym,  że istniejące hodowle zostały zlikwidowane.  Z prostej przyczyny. Norka jest drapieżnikiem. Wspina się po płotach, po drzewach, potrafi przegryźć prawie milimetrową blachę, także nie ma dla niej przeszkód nie do pokonania, do tego wspaniale pływa i poluje na wszystko, nawet na kury domowe - opowiadał. - Norki to niebezpieczeństwo i dla zwierząt dziko żyjących, jak i zwierząt domowych.  Norki potrafią zaadoptować się w nowym środowisku, taka Szarka jest dla niej jak autostrada, którą może się przemieszczać.  My, jako Nadleśnictwo we wszystkich sprawach związanych z norką - i tu, w Sątopach, Grodzisku, jesteśmy na nie i przytaczamy rzeczowe argumenty.  Hodowcy zapierają się, że mają systemy zabezpieczeń, że norki nie uciekną. Nie jest to prawdą, norki uciekają - dodał.

Leśniczy mówił również, że norkę wielokrotnie próbowano wprowadzić na listę gatunków inwazyjnych, jednak trzykrotnie poselskie lobby zwierzę to wykreśliło.  

- Chętnie udzielimy wszystkich informacji. Ponadto obiecujemy, że jako Nadleśnictwo jesteśmy z wami i będziemy was wspierać w tej sprawie - zakończył.

Podczas zebrania głos zabierali również inny. Wydźwięk był jednak jeden - „nie” dla fermy norek w Grubsku. Uczestnicy po raz kolejny zaznaczali, że boją się smrodu z fermy, samych zwierząt, które, jak usłyszeli bywają niebezpieczne dla zwierząt domowych. Niepokoi ich również kwestia wywozu odchodów. Sołtys Grubska Stefan Schulz poinformował, że  swoje zaniepokojenie mającą powstać inwestycją wyraziło między innymi Muzeum Regionalne w Wolsztynie. Co ważne podczas zebrania podejmowano protest w formie uchwały. Zagłosowali wszyscy obecni, a zarazem uprawnieni do głosowania mieszkańcy obydwu miejscowości. Ponadto wszyscy zebrani mogli poprzeć protest przeciwko inwestycji. Jak nam powiedział sołtys Grubska przeciwko fermie norek na samym tylko zebraniu podpisało się ponad sto osób. - Za nami są również pracownicy nowotomyskich firm, którzy albo mają tu swoje miejsca wypoczynkowe, albo lubią spędzać u nas czas wolny, relaksować się. Powtórzę raz jeszcze - nie chcemy tej inwestycji i zrobimy wszystko, by ta ferma u nas nie powstała - zakończył.

Choć na zebraniu inwestor się nie pojawił, to jednak udało nam się z nim skontaktować. Okazało się, że wcześniej dysponowaliśmy błędnym numerem telefonu, stąd wynikał brak kontaktu. Przedsiębiorcę z Wielichowa poprosiliśmy o komentarz dotyczący całej sytuacji: - Sołtys nie zapraszał mnie na to  zebranie, dowiedziałem się o nim w dniu kiedy się odbyło - powiedział nam w rozmowie telefonicznej inwestor. - Wiem również, że jest protest przeciwko mojej inwestycji, na której wszyscy mogliby skorzystać: okoliczni mieszkańcy, gmina i ja jako inwestor  - dodał.  Jako korzyści z tego płynące, wymienił pracę dla okolicznych mieszkańców, podatki dla gminy, doinwestowanie np. budowy drogi, czy pomoc charytatywną.

 - Nie spodziewałem się takich protestów, dlatego nie będę na siłę próbował uzyskać pozwolenia  - stwierdził.

Jak nam wytłumaczył, na fermie pod Grubskiem chciałby hodować zwierzęta w ilości 59,8 DJP, czyli 23 tysiące sztuk norek, a to jak podał równowartość 30 sztuk bydła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski