Na Twoim koncie na facebooku można przeczytać, że jesteś związany z Poznaniem. Mówi się też, że pochodzisz z Gniezna. Skąd więc jesteś?
Urodziłem się w Gnieźnie, ale sporą część życia spędziłem w Poznaniu.
Byłeś finalistą X-Factora. Przegrałeś tylko z Klaudią Gawor. Nie żałujesz?
Nie nazwałbym tego porażką. Tak naprawdę idąc do X-Factora miałem już swoje jasno założone cele, które udało mi się spełnić. Chodziło mi raczej o pokazanie się szerszej publiczności czy zdobycie kontraktu z wytwórnią i to mi się udało. Wiadomo że idąc do takiego programu każdy uczestnik myśli o wygranej. To jednak od początku nie było moim priorytetem. Traktowałem X-Factora jako trampolinę do pokazania się szerszemu gronu odbiorców i to się udało.
Interesujące było to, że w tym samym programie brała też udział Twoja żona Maja. Skąd ten pomysł?
To był nasz świadomy wybór. Oboje byliśmy związani z muzyką jeszcze na długo przed programem. To kolejny etap artystycznej przygody. Nie zakładaliśmy ostrej rywalizacji. Każde z nas chciało zrobić krok w stronę swoich marzeń.
Czy śpiewacie w duecie?
Nigdy nie śpiewaliśmy w duecie, ani tego nie planowaliśmy.
Z muzyką jesteś związany od czterech lat. A co było wcześniej?
Poważne, zawodowe podejście do śpiewania zaczęło się jesienią 2010 roku, gdy w jednym z poznańskich klubów wskoczyłem na scenę z profesjonalnymi muzykami. Wyszło to na tyle dobrze, że jeszcze tej samej nocy spotkałem pierwszych muzyków z późniejszego mojego autorskiego zespołu. Natomiast muzyka jako taka w moim życiu obecna była od najmłodszych lat. Pochodzę z muzykalnej rodziny, której spora część jeśli nie grała to śpiewała na każdej imprezie. Urodzinom czy imieninom zawsze towarzyszyła muzyka. Poza tym rodzice od najmłodszych lat zapoznawali mnie z nią w dość szerokim pojęciu. Poznałem zespoły rockowe i popowe i moje horyzonty muzyczne sukcesywnie poszerzały się. Dlatego myślę, że to jak brzmi moja płyta jest wykładnią tego, co już od dawna się działo i drzemało we mnie.
A jaka muzyka Cię inspiruje?
Od najmłodszych lat moje inspiracje są bardzo szerokie: AC/DC, Dire Straits, duży wpływ miał na mnie Michael Jackson, a ostatnio zespoły One Republic, Bastille i od wielu lat Coldplay. Cenię ich wszystkich nie tylko za to, że odnieśli międzynarodowy sukces, ale i za szczerość i wyjątkowość w przekazie. Ale Grzegorz Hyży to Grzegorz Hyży poprzez dźwięki i teksty, które mają nutkę autobiograficzną wyrażam siebie i szczere emocje.
Do udziału w Twej debiutanckiej płycie "Z całych sił" zaprosiłeś Tabba. Dlaczego?
Początek wyglądał trochę inaczej. To on wykonał pierwszy krok. Jeszcze w czasie programu napisał do mnie, że ma pomysł, zarys kilku kompozycji. Bardzo długo czekał na taki głos i chciałby się spotkać i porozmawiać o współpracy. Po zakończeniu programu, kiedy intensywnie myślałem z kim chciałbym współpracować w wytwórni padło m.in. jego nazwisko. A ponieważ jest to jeden z topowych producentów w Polsce nie miałem kłopotu, żeby poznać się z nim i porozmawiać. Współpraca potoczyła się bardzo owocnie i przyjemnie. Znaleźliśmy szybko wspólny język. W tej płycie jest coś magicznego, bo od początku obaj wiedzieliśmy, czego chcemy i jak wskazuje tytuł pracowaliśmy z całych sił dążąc do celu. Włożyliśmy w ten album całe nasze serca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?