- Wycieczkę wykupiliśmy już na przełomie lutego i marca. W tym roku zdecydowaliśmy się polecieć na Riwierę Olimpijską do hotelu Platamon Palace - mówi Anita Ochej z podpoznańskiego Lubonia, która z mężem i nastoletnim synem chciała odpocząć w greckim klimacie. Pobyt w Helladzie kosztował jednak rodzinę wiele nerwów.
Zaczęło się kilka dni przed wylotem.
- Dostaliśmy informację z biura podróży, że hotel wprowadził dwie kategorie all inclusive - tłumaczy Anita Ochej. W biurze podróży nikt jednak nie potrafił wyjaśnić, co to tak naprawdę oznacza. Była to zapowiedź tego, z czym turyści odlatujący z poznańskiej Ławicy musieli się zmierzyć na miejscu.
Po zakwaterowaniu w pokojach okazało się, że rodzina Ochejów nie będzie mogła korzystać z pełnej oferty hotelu. Otrzymali, tak jak inni Polacy, niebieskie opaski. Te najlepsze - złote - miała tylko część hotelowych gości.
- Pierwszą różnicą zauważyliśmy nad morzem. Dla nas była wydzielona mniejsza część plaży, a leżaki były gęściej ustawione niż na drugiej przeznaczonej dla złotych bransoletek - zauważa Anita Ochej. - W katalogu na tej samej stronie były dwa hotele: Platamon Village i Platamon Palace. Ta sama plaża, na której musieliśmy plażować, była na zdjęciu przy tańszym Platamon Village.
Było to jednak niewielkie nieudogodnienie w porównaniu z innymi. Hotelowa klimatyzacja nie należała do najwydajniejszych, a na korytarzach praktycznie jej nie było. Podobny ukrop panował w windzie, która bardziej przypominała hotelową saunę, a ta z kolei w ogóle nie działała. Personel miał też problemy z utrzymaniem czystości.
- W toaletach przy basenie śmierdziało, bo były sprzątane raz dziennie - mówi turystka z Lubonia.
Nie lepiej było też wokół basenu. - Tam nie sprzątali w ogóle. Synowi wylało się trochę mrożonej kawy na płytki. Plama została do naszego wyjazdu - dodaje.
W hotelu było też niebezpiecznie. Basen dla około siedmiuset gości nie miał ratownika, a płytki wokół niego były śliskie. Polskim dzieciom nic się nie stało, ale mała Greczynka upadła tak nieszczęśliwie, że rozcięła sobie głowę.
To tylko czubek góry lodowej. Niemal dzień w dzień podobne przypadki zgłaszają inni turyści. Co zrobić, żeby tego uniknąć?
Warto sprawdzić, jak hotel i biuro oceniane są przez osoby, które korzystały z ich usług. Pomocny będzie internet i liczne witryny turystyczne. Niestety, czasami i to nie pomaga. Grecki hotel jeszcze na początku roku był dobrze oceniany. Dopiero niedawne zmiany sprawiły, że hotelu nie poleca już 74 proc. użytkowników jednego z internetowych serwisów.
Warto też pamiętać, że renomowane biura w Polsce należą do Polskiej Izby Turystki. Z jej szeregów usuwane są firmy, które nie świadczą usług na odpowiednim poziomie. - Zgodnie z ustawą niezadowolony klient biura podróży powinien złożyć skargę, na której rozpatrzenie organizator turystyki ma 30 dni - tłumaczy wiceprezes Polskiej Izby Turystyki Józef Ratajski.
Jeśli to nie pomoże, to PIT włącza się w negocjacje pomiędzy turystą a biurem. W ponad 90 proc. przypadków kończą się one porozumieniem. Jeśli i to nie pomoże, pozostaje nam sąd.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?