Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem zwolennikiem słupków, ale jeszcze są one potrzebne - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
To już historia - słupki na Marcelińskiej, które uniemożliwiały parkowanie na pasie wyłączonym z ruchu i wyprzedzanie autobusów a przystanku
To już historia - słupki na Marcelińskiej, które uniemożliwiały parkowanie na pasie wyłączonym z ruchu i wyprzedzanie autobusów a przystanku Łukasz Gdak
Dlaczego w Poznaniu jest aż tyle słupków? Co dalej z ulicą Marcelińską, na której słupki musiały zostać zdemontowane? Czy jest jakaś alternatywa dla tego rozwiązania? Kto chce stawiania słupków w Poznaniu? Między innymi o tym rozmawiamy z Mariuszem Wiśniewskim, zastępcą prezydenta Poznania

Słupkoza w Poznaniu. Najbardziej "zasłupkowane" miasto w Polsce

Podobno gdy w Internecie pada słowo „słupki”, to zaraz drugim jest „Poznań”, a internauci piszą o najbardziej „zasłupkowanym” mieście w Polsce. Czy to sukces, czy wizerunkowa porażka?

- Jedno i drugie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nie chcę się również, jako samorządowiec, odnosić do demagogicznych zarzutów, formułowanych często przez osoby najwyraźniej nie znające przepisów drogowych, nie ponoszących także żadnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo w ruchu, zwłaszcza pieszych, dzieci. Fakty są zaś takie, że nie byłoby potrzeby żadnych fizycznych wygrodzeń, gdyby kierowcy po prostu przestrzegali przepisów. Powszechne odczucie jest takie: wbijają nam słupki, zabierając miejsca parkingowe. Ale prawda jest taka, że te miejsca parkingowe nie są nimi z punktu widzenia prawa i bezpieczeństwa, tylko "utarło się” dotąd na nich parkować. Należy zaś przestrzegać przepisów i uniemożliwiać parkowanie na i przy skrzyżowaniach, przystankach komunikacji, przejściach dla pieszych, zawsze w odległości 10 m, trawnikach i w miejscach niedozwolonych z powodu zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Każdy słupek pojawia się tam, gdzie pozwala na to przepis, a nie widzimisię urzędników i gdzie dochodziło do permanentnego łamania prawa.

Tym bardziej, że bardzo często wnioskują o nie sami mieszkańcy, skarżący się na rozjechane trawniki, czy na brak możliwości przejścia chodnikiem, nie mówiąc już o apelach rodziców, obawiających się o bezpieczeństwo dzieci przy szkołach. Powiem wprost: słupki to głos rozpaczy, w sytuacji, gdy prawo powinno, lecz nie ustanawia takich rozwiązań, które zniechęcałyby do jego łamania. Ustawodawca, odpowiedzialny przecież za bezpieczeństwo, niewiele robi, by powstrzymać parkowanie na przystankach, zbyt blisko przejść dla pieszych, ograniczanie widoczności czy niszczenie zieleni.

Mandaty są rażąco za niskie od lat i nie odstraszają parkujących, którzy niszczą mienie, lub zagrażają bezpieczeństwu na drodze. Rzekoma wymówka, że nie było gdzie zaparkować nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla łamania prawa. Inna sprawa, że miejsca postojowe są w okolicy, ale wszyscy chcieliby zawsze parkować za darmo. A tak nigdzie nie jest.

Dlatego słupki, gazony i inne fizyczne rozwiązania są jednymi z nielicznych dostępnych sposobów zabezpieczenia się przed tymi wykroczeniami i tanim, jeśli weźmiemy pod uwagę przede wszystkim wartość ludzkiego życia i zdrowia. Ponadto polskiego państwa ani gmin oraz podatnika nie stać na to, aby policja czy straż miejska stała całą dobę i pilnowała jakiegoś skrzyżowania przed nielegalnym parkowaniem. Obie formacje mają jeszcze inne, niekiedy ważniejsze zadania, jak choćby walka z przestępczością czy porządek. Dlaczego gdy jako kierowcy jedziemy za granicę, to przestrzegamy przepisów, a w Polsce je lekceważymy? Bo tam są przede wszystkim bardzo wysokie mandaty. W efekcie mamy takie sytuacje, jakie obserwuję z okna tramwaju, że np. na Serafitek mamy elegancki parking, przygotowany na przyjęcie samochodów, a zaraz obok ktoś rozjeżdża zieleń, parkując na trawniku... Co do Poznania, to nie tyko u nas, ale wszędzie w kraju i Europie stawia się fizyczne ograniczenia, by chronić kierowców, pieszych, infrastrukturę przed innymi kierowcami, którzy uważają, że stoją ponad prawem i zdrowym rozsądkiem w sprawach bezpieczeństwa.

Czy jest Pan zwolennikiem słupków?

- Nie, nie jestem. Wolałbym by nie trzeba było ich montować, bo kierowcy przestrzegaliby przepisów. I mam nadzieję dożyć chwili, gdy będę mógł razem z Panem Redaktorem zdjąć pierwszy słupek w mieście, gdy okaże się że nie jest już potrzebny, a bezpieczeństwo użytkowników ruchu utrzymane.

Pierwszy słupek, a raczej czternaście słupków, właśnie zdjęto z jezdni ul. Marcelińskiej, gdzie nie zagrzały długo miejsca...

- One nie były tam najlepszym rozwiązaniem, uważam osobiście, że akurat w pasie jezdni nie powinno się stawiać żadnych słupków, nawet gumowych, które mają ulec taranującemu je radiowozowi czy karetce pogotowia, choć dodam, że prawnie jest to dopuszczone.

Jednocześnie ich zdjęcie nie rozwiązało sytuacji i w tym miejscu już pierwszego dnia od ich usunięcia notowano nielegalne parkowanie na wyłączonym z ruchu obszarze jezdni, czy omijanie stojącego przy przystanku autobusu. Trzeba więc tam zapobiec takim praktykom na drodze, jednak za pomocą innych urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego, np. separatorów, a także działań policji.

Ale nie można przecież, jak mówiłem wcześniej, ustawić na całą dobę policjanta, na którego widok kierowcy zdecydują się szukać innego miejsca postojowego do rozładunku czy parkingu. W najbliższym czasie konkretna koncepcja działania będzie konsultowana w ramach komisji bezpieczeństwa z udziałem Policji.

Zobacz też: Efekt publikacji "Głosu": Ustawili słupki na środku ul. Marcelińskiej w Poznaniu. Po naszym artykule je zdemontowali

Wczoraj słupki, jutro separatory – kierowcom się to nie spodoba.

- Myślę, że wśród tych, którzy domagają się skutecznego zabezpieczenia dróg są też kierowcy, akurat ci, którzy nie łamią prawa.

Natomiast protestują ci, którzy tematu bliżej nie znają, a do tego przyzwyczaili się do parkowania za darmo, szczególnie tam, gdzie nie liczą się z bezpieczeństwem innych, a mają przy tym nadzieję, że i tym razem się uda, że i tym razem nie przyjedzie straż miejska, czy policja.

Miasto musi dbać nie tylko o uczciwych kierowców, ale o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu i nie ma takich miejsc, gdzie wnioskujemy o słupki dla samych słupków, dla idei. Mówię to z przekonaniem, bo spotykam się z mieszkańcami często i proszę mi wierzyć, ludzie doceniają, że nawet tam, gdzie parkowano nielegalnie przez lata, a teraz pojawiła się zieleń i bezpieczne przejścia dla pieszych oraz bezpieczne przejazdy dla samochodów, mieszkańcy inaczej już spoglądają na egzekwowanie prawa w ten sposób.

Mamy co roku kilkadziesiąt tysięcy interwencji Straży Miejskiej, o które proszą mieszkańcy: to sprawy związane z zastawianiem komuś bramy, blokowaniem chodnika, parkowaniem na przejściu da pieszych, niszczeniem zieleni przez samochody. Niektóre ulice były symbolami samowoli parkingowych, a nie sztuką jest jak powiadam stawianie przy nich stałego patrolu służb. Słupki były więc niestety jedynym rozwiązaniem. Mieliśmy sytuacje, gdy mieszkańcy i ich dzieci urządzili ogródek, takie fajne wspólne zielone miejsce, które jednak… było rozjeżdżane przez kierowców, którzy kawałek dalej mieli parking płatny! A kwestie bezpieczeństwa przy szkołach? „Panie, tu jeszcze nikt nikogo nie potrącił” – mówią wjeżdżający na chodniki tuż przy przejściach dla pieszych i wejściach do szkół. Ale nikt w mieście nie zaryzykuje czekania na ten pierwszy raz.

Miasto zatem nie odmawia, jak mieszkańcy chcą słupków?

- Powtórzę: nie jestem, nie jesteśmy w mieście zwolennikami stawiania słupków, zwłaszcza w każdej sytuacji. Każdą bowiem trzeba przeanalizować i być może znaleźć lepsze rozwiązanie. Tak jest np. w przypadku ulicy Hetmańskiej, gdzie na odcinku od Głogowskiej do Reymonta piesi skarżyli się na mało miejsca na chodniku, bo parkują tam samochody. Policja też sugerowała likwidację części tych miejsc parkingowych. Prawdopodobnie uda się jednak znaleźć inny sposób, na zapewnienie przepisowej szerokości chodnika dla pieszych, zachowując zarówno dwa pasy ruchu i możliwość parkowania.

Przy okazji, gdy wprowadzana jest strefa płatnego parkowania, to wszystkie zmiany w organizacji ruchu muszą zyskać aprobatę policji i nie można sobie wyobrazić, że w projektach zaniedbalibyśmy zapewnienie bezpieczeństwa w rejonie skrzyżowań, przejść dla pieszych tj. brak możliwości parkowania w przepisowej odległości 10 m czy chodników węższych niż 1,5 m. A zmiany w organizacji ruchu w strefie właśnie temu służą, by zachować dla mieszkańców jak największą ilość legalnie wyznaczonych miejsc parkingowych, do tego szersze chodniki, czy też miejsce na zieleń.

BMW iX jest nowym flagowcem marki, w pełni elektrycznym, który wyróżnia się swoją stylistyką oraz zastosowaniem nowoczesnych technologii i innowacji. Zobacz zdjęcia nowego samochodu --->

Premiera BMW iX w Poznaniu. To samochód w pełni elektryczny....

Co miesiąc na wielkopolskich drogach dochodzi do wielu wypadków samochodowych. Według policyjnych statystyk tylko w trzecim kwartale roku, czyli od lipca do września na terenie województwa wielkopolskiego doszło do 698 tych zdarzeń drogowych. Niezmiennie, do największej liczby zdarzeń na drogach przyczyniają się kierujący pojazdami. W galerii przedstawiamy listę głównych przyczyn wypadków drogowych z winy kierowców w trzecim kwartale roku.Przejdź dalej --->

Kierowcy powodują wypadki w Wielkopolsce. Przeważa jeden błą...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski