Nie ma chętnych na kupno Hipodromu Wola w Poznaniu. Co dalej z atrakcyjnym terenem?

Ponad 31,5 mln zł - za tyle marszałek województwa chciał sprzedać ponad 99 proc. udziałów w spółce CWJ Hipodrom Wola. Termin składania ofert minął. Chętnych na kupno ponad 47 ha ziemi położonych nad jeziorem Rusałka nie było.

Choć jeszcze kilka lat temu na hipodromie odbywały się zawody konne, spółka miała problemy finansowe. Cztery lata temu Urząd Marszałkowski przeznaczył na spłatę długów 7 mln zł. Później dołożył jeszcze kilka. I powiedział basta. A Sejmik, mimo silnego sprzeciwu części radnych oraz rad osiedli, zgodził się na sprzedaż Woli.

- Zadaniem samorządu nie jest tylko zarabianie - uważa Maciej Wudarski z RO Wola i My-Poznaniacy. - Ma on też do spełnienia cele społeczne, np. zapewnienie dostępu do sportu i rekreacji. Dlatego zamiast sprzedaży Hipodromu proponowaliśmy partnerstwo publiczno-prywatne. Chcemy rozpocząć tzw. dialog techniczny, czyli zapytać prywatnych inwestorów, co widzieliby na tym terenie, by mogła rozwijać się tu rekreacja.

Radni osiedli obawiają się, że w sprawie Woli powtórzy się sytuacja stadionu E. Szyca w Poznaniu, gdzie mimo terenu zielonego ma powstać osiedle. Obawy mają też radni Sejmiku.

- Przetarg to próba tworzenia pozorów sprzedania terenów rekreacyjnych po atrakcyjnej cenie - mówi Marek Niedbała, radny SLD. - A tak naprawdę - w sprzyjających okolicznościach - nabywca będzie mógł, gdy wyciągnie działkę z deficytu, wystąpić o zmianę planu zagospodarowania na teren pod zabudowę.

Niedbała twierdzi, że proponował marszałkowi inne rozwiązanie. Jego zdaniem, z Woli należałoby wydzielić część terenu pod zabudowę deweloperską, gdzie mogłyby powstać mieszkania oraz zaplecze dla hipodromu. A dla części rekreacyjnej trzeba by było pozyskać prywatnego partnera, by doprowadził obiekt do światowych standardów.

- Jestem przekonany, że wtedy znaleźliby się chętni do organizowania zawodów konnych - mówi radny. - A sprzedaż części deweloperskiej po cenie rynkowej mogłaby zasilić budżet samorządu o ok. 300 mln zł. Wtedy moglibyśmy spełnić cel tej kadencji, czyli wybudować szpital dziecięcy. Sprzedaż Woli za 31,5 mln zł to skandal.

Radny chce wystąpić do marszałka z wnioskiem o wstrzymanie sprzedaży. Ale ten ma swoje koncepcje. Jedna z nich to ponowny przetarg. Druga to integracja Hipodromu z Wielkopolską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości.

- WARP płaci teraz setki tysięcy złotych dzierżawy za siedzibę, a mogłaby wybudować ją w miejscu dawnego hotelu na Woli - mówi wicemarszałek Leszek Wojtasiak. I odpiera zarzuty radnych osiedli. - Przez sześć miesięcy organizowaliśmy na Woli różne imprezy, ale nie spotkało się to z zainteresowaniem poznaniaków - twierdzi Wojtasiak. - Miasto uchwaliło plan zagospodarowania pod siebie i teraz nie dość, że płacimy mu 400 tys. zł podatku, to jeszcze mamy organizować imprezy. Województwa na to nie stać, nie będziemy finansować Poznania kosztem innych miast.

O tym, co dalej stanie się z Hipodromem Wola zarząd województwa ma zdecydować jeszcze w tym tygodniu.

Planów było kilka
Planów zagospodarowania terenu CWJ Hipodrom Wola było wiele. Jeszcze trzy lata temu mówiło się o budowie w tym miejscu szpitala dziecięcego, a później - Zachodniego Centrum Chorób Serca i Naczyń. Ale uznano, że lokalizacja (pomiędzy liniami kolejowymi) jest nieodpowiednia. Inwestorów odstrasza tu też teren rekreacyjny oraz opieka konserwatora zabytków.