Z wojska odchodzą oficerowie, którzy za wszystkich poprzednich rządów powoli wspinali się po szczeblach kariery. Trudno uznać, że sympatyzowali z każdym rządem. Z całą pewnością są fachowcami. Jakie mają poglądy polityczne? Nie wiem. W gruncie rzeczy: powinno to być nieistotne. Jeśli temu krajowi służy profesjonalista, to poglądy polityczne nie mają wpływu na jego służbę. Chce dla kraju dobrze. Może się różnić od swojego przełożonego poglądami na podatki, na kwestię aborcji, religii w szkołach, totalnej opozycji czy tego co sądzić o Donaldzie Tusku. Ale wojskowy po kilku misjach zagranicznych, najlepszych uczelniach wojskowych na świecie i tak z całą pewnością lepiej zajmie się obroną kraju niż człowiek, który takiego doświadczenia nie ma, jest zaś wiernym pretorianinem z tej samej opcji. Wierny często znaczy mierny.
Szkoda, że w doborze kadr odpowiedzialnych za zarządzanie tak skomplikowaną materią zaczęły obowiązywać nie postawy propaństwowe, a propartyjne. Podobnie ma być w dyplomacji. Próbuję sobie wyobrazić, co by było, gdyby np. o zatrudnieniu informatyka opiekującego się siecią, w której piszę ten tekst, decydowała sympatia. Może byłby to profesjonalista. A może byłby tylko sympatyczny. Ale... czy sympatyczna atmosfera wystarczyłaby, abym mógł cokolwiek napisać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?