Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie miał kto dać jej pić". Domownicy poznańskiego DPS Ugory mówią o brudzie. Ich opowieść potwierdzają krewni pensjonariuszy [WIDEO]

Hubert Ossowski
Hubert Ossowski
Wideo
od 16 lat
Brudne ściany, zacieki, podłogi wycierane tylko mopem i pościel zmieniana co trzy tygodnie - tak wyglądają niektóre pokoje w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Ugory w Poznaniu. Jedna z mieszkanek przekonuje, że nie może samodzielnie posprzątać swojego pomieszczenia, bo...nie ma odkurzaczy. Relacje seniorów potwierdzają krewni osób, które przebywały w placówce.

Seniorzy, którzy czuli się na siłach, mieli dostęp do odkurzaczy. Mogli samodzielnie posprzątać swoje pokoje. - Jeszcze niedawno na moim piętrze były dwa odkurzacze. Jeden się zepsuł, drugi gdzieś zginął. Wiem, że kupiono nowe, ale nie mam pojęcia, gdzie są. Pytałam o to, ale nie dostałam odpowiedzi. Po poruszeniu tej sprawy, do mojego pokoju przyszły pokojowe i dokładnie umyły podłogę mopem. Wcześniej, gdy prosiłam o pomoc w znalezieniu odkurzacza, usłyszałam od jednej z pracowniczek: „A co pani myśli, że ja odkurzacz z domu przyniosę?” - opowiada jedna z mieszkanek.

Fatalne warunki w DPS-ie

od 16 lat

Źle, coraz gorzej

Prześcieradło w pokoju seniorki zostało zmienione dzień przed rozmową z nami. Jak podkreśla, nie wszyscy mają takie szczęście. - Był taki okres, że nie było prześcieradeł dla osób leżących. Leżeli na gołym materacu. Sama miałam zmienioną pościel wczoraj, ale wcześniej zmieniana była przed trzema tygodniami. Dawniej pokojowe robiły to co dwa tygodnie. Faktem jest, że personel może zmienić pościel częściej, ale trzeba o to poprosić - przyznaje kobieta.

Od mieszkańców słyszymy, że sytuacja w domu pogarsza się z tygodnia na tydzień. W najgorszej sytuacji są osoby leżące. - Mycie ich jest powierzchowne. Odbywa się w łóżku, raz w tygodniu. W zasadzie te osoby mają mytą tylko twarz. To jest takie pomazanie gąbką z mydłem. Spłukanie jest niedokładne - słyszymy od seniorów.

Czytaj też: Dramatyczna sytuacja seniorów: "Niektórzy seniorzy leżą przez kilkanaście godzin"

„Nie miał kto dać jej pić”

Po wczorajszym artykule skontaktowali się z nami krewni osób, które w przeszłości przebywały w DPS Ugory. Jeden z nich napisał do nas: - W ośrodku przebywała moja mama. Gdy brat załatwiał formalności, z siostrą przeszedłem się po pustych korytarzach ośrodka. Niepostrzeżenie weszliśmy do kilku pokoi. Naszym oczom ukazał się obraz jak z zagłady. Wszędzie smród odchodów, brud w łazienkach i zero opieki. Najgorsze jest to, że w takich warunkach leżeli ludzie - relacjonuje pan Krzysztof.

Mężczyzna przyznaje, że do dzisiaj ma jeden obraz przed oczami. - Mama leżała nafaszerowana lekami. Nie mogła się ruszyć. Materac był przesiąknięty moczem, a kobieta z jej pokoju powiedziała, że musiała przykryć jej twarz poduszką, bo skomlała. Podjęliśmy decyzję, by zabrać mamę z tego miejsca - dodaje.

Podobną opowieść słyszymy od mężczyzny, którego krewna spędziła w DPS Ugory ostatnie tygodnie swojego życia. Kobieta do placówki trafiła w ubiegłym roku. - Gdy ją odwiedziłem, zauważyłem powyrywane gniazdka, brudne ściany i zacieki. W łazience śmierdziało kanalizacją. Tego dnia panował upał. Na stoliku stała woda. Nawet nie miał kto mojej krewnej dać pić. Powiedziałem o tym pracowniczkom. Odpowiedziały, że są dwie i się nie rozerwą - opowiada pan Adam.

Według rozmówcy podobnie wyglądała kwestia karmienia. - Przyszedłem i zapytałem moją bliską osobę, czy zjadła obiad. Powiedziała, że nie dostała żadnego obiadu. Poszedłem do personelu i zgłosiłem sprawę. W odpowiedzi powiedzieli, że wzięli obiad, bo leżał nietknięty na stoliku. Uświadomiłem ich, że mieli do czynienia z osobą leżącą, która nie może sama się obsłużyć- relacjonuje mężczyzna.

Zobacz skutki uboczne popularnych leków - kliknij tutaj lub przesuń zdjęcie --->Wiele osób obawia się szczepionki na koronawirusa, słysząc o możliwych skutkach ubocznych. Tymczasem nawet popularne leki dostępne bez recepty, które wiele osób zażywa regularnie, mogą powodować wiele znacznie gorszych działań niepożądanych takich jak krwiste wymioty, toksyczne martwicze oddzielanie się naskórka, omdlenia, zaburzenia rytmu serca, itp. Zobacz także: Te leki warto mieć w apteczce na wypadek COVID

Prawie każdy bierze te leki, ale mało kto zna możliwe skutki...

Kobieta była osobą schorowaną. Przyjmowała wiele leków. - Przeżyła sporo chorób, zmagała się z kilkoma schorzeniami. Miała m.in. niewydolność serca, miażdżycę i zakrzepicę żył w nogach. Wcześniej była pod opieką lekarską i pielęgniarską w innej placówce. Po miesiącu pobytu w DPS-ie jej stan się pogorszył. Niedługo zmarła. Efekty przyniosły brak opieki lekarza i personelu oraz brak kontroli nad chorymi ludźmi. Sam byłem świadkiem, jak ludzie bezskutecznie wołali o pomoc. Prosili, ale nikt nie przychodził - przekonuje.

-Nie zgłaszano problemów - twierdzą urzędnicy

W Domu Pomocy Społecznej Ugory zatrudnione są 84 osoby, z czego 60 w zespołach opiekuńczych. W ich skład wchodzą pielęgniarki, opiekunowie medycznie, opiekunowie, terapeuci ds. usprawniania ruchowego oraz pokojowe. - DPS podejmuje działania, które mają na celu zapewnienie jak najlepszego standardu opieki, stąd nie tylko prowadzone procesy rekrutacyjne, ale też działania w celu zapewnienia opieki pielęgniarskiej mieszkańcom przez pielęgniarki POZ czy opieki długoterminowej. W ramach usług opiekuńczych z zakresu kompleksowej opieki medyczno-pielęgniarskiej, jaką sprawuje personel, wykonuje on kąpiele, toalety, wymianę pieluch, golenie i wszystkie niezbędne zabiegi higieniczne oraz stosuje profil przeciwodleżynowy u osób leżących - wyjaśnia Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UMP.

Dyrektor zapewnia też, że minimalny czas wymiany pościeli u mieszkańców to dwa tygodnie. - Jest też wymieniana znacznie częściej, w zależności od potrzeb domowników. Osoby niesamodzielne są myte i kąpane w łóżkach. Część z nich korzysta z zabiegów higienicznych w towarzystwie lub przy pomocy opiekuna - wymienia.

Zgodnie z tym, o czym pisaliśmy wczoraj, w okresie sprawozdawczym do 30 czerwca 2021 r. nie odnotowano sprawy dotyczącej zaniedbań personelu wobec osób niesamodzielnych. - Temat nie był podejmowany podczas zebrań ogólnych z mieszkańcami, ani podczas wizyt i spotkań dyrektora w pokojach mieszkańców. Oczywiście mogą się zdarzyć losowe sytuacje mniejszej liczby personelu. Jednak dyrekcji nie są znane sytuacje kładzenia mieszkańców do łóżek po godz. 14 czy też ich wstawania tuż przed obiadem - przekonywała Pietrusik-Adamska.

Czytaj też: Dzienna stawka żywieniowa w DPS-ie wynosi 16,84 zł. "Nawet świnie jedzą lepiej od nas"

Szukasz dobrej położnej w Poznaniu? Zobacz ranking 15 położnych polecanych przez największą liczbę pacjentek korzystających z serwisu ZnanyLekarz.pl. Publikujemy nazwiska, adresy ich gabinetów, a także ceny wybranych usług. Sprawdź ranking --->

TOP 15 położnych w Poznaniu - zobacz ranking na podstawie op...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Nie miał kto dać jej pić". Domownicy poznańskiego DPS Ugory mówią o brudzie. Ich opowieść potwierdzają krewni pensjonariuszy [WIDEO] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski